OSTRZEŻENIE: NASZA WITRYNA JEST NIEPOPRAWNA POLITYCZNIE I WYRAŻA BEZMIERNĄ POGARDĘ DLA ANTYPOLSKICH ŚCIERW ORAZ WSZELKIEJ MAŚCI LEWACKIEJ DZICZY I INNYCH DEWIANTÓW.
UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2

Czy kiedykolwiek doczekamy się, że Żydzi powiedzą: dziękujemy Ci Polsko! Dziękujemy Wam Polacy!?

Właśnie zamknąłem ostatnią stronę książki Edmunda Kesslera Przeżyć holokaust we Lwowie. Wstrząsająca i wielce pouczająca to lektura – winna się znaleźć w spisie lektur obowiązkowych w każdej izraelskiej, niemieckiej i polskiej szkole (w przypadku polskiej obowiązkowo tam, gdzie uczą się dzieci czytelników „Gazety Żydowskiej”, jak rozszyfrowała „Gazetę Wyborczą” prof. Engelking podczas wręczania jej jakiejś czerskiej nagrody, otwarcie mówiąc o czymś, co i tak jest tajemnicą poliszynela, więc nawet Michnik się śmiał…).

Wróćmy jednak do bohatera książki o lwowskim holokauście. Kim był Edmund Kessler? Nie był Niemcem, jak sugerowałoby nazwisko, lecz polskim Żydem; przed wojną znanym lwowskim prawnikiem! A kim stał się w czasie wojny? Najpierw „parszywym Żydem” (jak go obrażali Niemcy), potem Żydem, którego trzeba zabić lub zagazować wraz z rodziną (w milionach przypadków to się Niemcom „udało”), wreszcie, dzięki polskiej rodzinie – Żydem cudem uratowanym z Holocaustu wraz z żoną i grupą 22 współplemieńców przez bohaterską polską rodzinę, Wojciecha i Katarzyny Kalwińskich.
By the way: dlaczego nazwisko tych bohaterskich Polaków jest tak mało w Polsce i świecie znane, nie sposób pojąć. Wieloletnia „polityka wstydu” i bicia się w polskie piersi przyniosła także i takie efekty, że nie potrafimy promować i nagłaśniać swych bohaterów (od kilku lat to się zmienia, wciąż jednak długa droga przed nami). Gdyby nie Kalwińscy, nie byłoby przecież, po zakończeniu tragicznej wojny, znakomitej rodziny Kesslerów! Już by nie istniała!

Nie byłoby także wielu innych zacnych żydowskich rodzin, uratowanych przez Kalwińskich i przez tysiące innych dzielnych Polaków. Naprawdę tak trudno, drodzy Żydzi, okazać wdzięczność tym, którzy tysiącami ratowali was w czasie II wojny światowej od śmierci z niemieckich rąk? Tak trudno jest złożyć oficjalne podziękowanie, od całego narodu żydowskiego dla polskiego narodu? Od Żydów Polakom?! Przytoczmy jedno tylko zdanie ze wspomnianej na początku felietonu książki, z rozdziału, napisanego przez córkę Kesslera: „Szlachetni i wielcy Polacy, ludzie o niezwykłej odwadze i dobroci, ryzykujący swoje życie oraz swoich bliskich, by uratować 24 Żydów podczas krwawej hitlerowskiej okupacji Lwowa” – czytamy.

Kilka pytań więc. Dlaczego takich zdań nie puszczamy Żydom podczas wspólnych spotkań? Dlaczego dzisiaj „szlachetni wielcy Polacy, ludzie o niezwykłej odwadze”, są określani przez wielu współczesnych Żydów, w tym przedstawicieli izraelskiego rządu (sic!), jako ci, „którzy wyssali antysemityzm z mlekiem matki”? Dlaczego oskarżacie wszystkich Polaków, nie odróżniając szmalcowników od bohaterów? Może przyjrzyjcie się mordercom Polaków w czasach terroru UB w Polsce? Czy większość z tych okrutnych zbrodniarzy to nie byli wasi współbracia w wierze? Czyżby wyssali antypolonizm z mlekiem matki? Na miłość Boską!

Nie można opowiadać takich haniebnych bzdur i traktować ich jako ocenę całego narodu! Jak mogło dojść w środowiskach żydowskich do tak ohydnej manipulacji faktami i historyczną prawdą? Jak można mylić katów i ofiary? Ile trzeba złej woli, by tak żałośnie przekłamywać historię! To ze względu na odwracanie faktów i fałszowanie historycznej prawdy, i pojęć, których używa się dla opisywania przeszłości Żydzi mają tak duże kłopoty ze zrozumieniem prostego przesłania premiera Morawieckiego, że polski rząd nigdy nie pozwoli, by ofiary traktować jak katów. Udają, że nie rozumieją tego, co premier Polski powiedział. Może więc trafią do Żydów słowa uratowanego prawnika, pisane wierszem, od serca:
„Przyjęliście nas gościnnie, serdecznie, z ochotą
Całym sercem, ciałem, całą duszą złotą
W gniazdku waszym odżyła znowu wiara w ludzi
Gdyście nam oświadczyli, że nas przetrzymacie
Że w zamian za to nic nie żądacie!
Myślałem o zbawienia cudzie
I znalazłem odpowiedź – wyście dobrzy ludzie…”
Gdyby nie ci „dobrzy ludzie”, vulgo: Polacy, nigdy nie powstałoby państwo Izrael, nie miałby kto tego państwa tworzyć, tymczasem zamiast wdzięczności słyszymy obelgi i kłamstwa o polskim antysemityzmie.

A co z waszym antypolonizmem? Czy to my opluwamy waszego ambasadora, obrażamy premiera i naród?


© Andrzej Leja
2 lipca 2019
źródło publikacji:
www.WarszawskaGazeta.pl







Ilustracja © domena publiczna

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2