OSTRZEŻENIE: NASZA WITRYNA JEST NIEPOPRAWNA POLITYCZNIE I WYRAŻA BEZMIERNĄ POGARDĘ DLA ANTYPOLSKICH ŚCIERW ORAZ WSZELKIEJ MAŚCI LEWACKIEJ DZICZY I INNYCH DEWIANTÓW.
UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2

O wierności

Człowiek współczesny – jak zauważył Léon Degrelle (1906-1994) – skrył się za barykadą egoizmu i własnej przyjemności. Nadmierny indywidualizm, nihilizm, selfizm i hedonizm poważnie nadwątliły kondycję kultury Zachodu.

Mimo iż nad wszystkimi wymiarami życia ludzkiego panować powinien rozum, to jednak w praktyce stanowczo zbyt często górę biorą emocje i popędy. Wolność, pozbawiona kontekstu odpowiedzialności, staje się anarchiczną samowolą, tak iż niejeden psychoterapeuta gotów jest usprawiedliwiać najbardziej nawet haniebny czyn czyimś osobistym prawem do wyboru. Zapomina przy tym, że wolność, której nie dookreślają wartości w rodzaju dobra, miłości i prawdy, przeradza się w jej wynaturzone przeciwieństwo, mające destrukcyjny wpływ na funkcjonowanie społeczeństwa. Jednostki – głównie młode – coraz częściej interesuje dziś przede wszystkim to, aby żyć komfortowo, w zgodzie ze swoimi namiętnościami i prymitywnymi zachciankami.
Realizowanie wartości moralnych i religijnych, pogłębianie empatii i wrażliwości, a także dążenie do duchowego doskonalenia się, nie są zaś dla nich istotne. Kogoś, kto pragnie żyć rozumnie i moralnie, a nie tylko łatwo i przyjemnie, często czeka wystawienie się na pośmiewisko. Wygoda usypia ideał, dlatego czasy, w których przyszło nam działać, nie sprzyjają zabieganiu o urzeczywistnianie wzniosłych wartości.

Te ostatnie są jednak pozaczasowe i nie tracą na znaczeniu, gdy w danej epoce wdraża je mniej osób. Co więcej, nawet gdyby nastał kiedyś moment, w którym żaden człowiek nie miłowałby bliźniego, nie oddawał czci Ojczyźnie czy nie szanował życia, to nie oznaczałoby to, że owe cnoty przestały być coś warte. Przez wartość rozumiemy wszakże wszystko to, co cenne i godne pożądania, co stanowi właściwy cel ludzkich dążeń. Przysługuje ona przedmiotom i zjawiskom obiektywnie, niezależnie od czyjegoś subiektywnego punktu widzenia. Podmiot nie jest zatem tym, który wartości kreuje, lecz raczej odkrywa je, a później stara się realizować i żyć podług nich.

Podobnie jest wobec tego z wiernością. Doświadczenie poucza nas, że wychodzi ona obecnie z mody i realizowana jest rzadko. Widzimy przecież, że politycy nad wyraz często zmieniają partyjną przynależność, kobiety porzucają swych partnerów zdecydowanie częściej niż rękawiczki, a kibice wyrzekają się barw klubowych w zamian za pieniądze. Niezależnie od tego wierność nie przestaje być jednak cnotą moralną. Dlatego wciąż warto snuć rozważania na jej temat.

W etyce i filozofii wierność, najogólniej rzecz ujmując, oznacza zdolność do trwania przy wartościach uznanych za własne.1 Wierny jest przeto ten, kto nie zdradza nie tylko pewnych osób czy grup ludzkich, ale też określonych ideałów. Za wiernego uznamy nade wszystko tego, kto służy komuś z oddaniem i jest do kogoś przywiązany. W takiej sytuacji wierność jawi się więc jako wyraz sympatii i oddania. Ktoś, kto jest komuś wierny, okazuje się zarazem lojalny, czyli uczciwy i rzetelny w stosunkach z ludźmi. Nie zostawi w potrzebie, nie zdradzi i nie porzuci. Będzie zabiegał nie tylko o własne dobro, ale też tych wszystkich, z którymi wszedł w szczególne relacje. Osoba wierna zdaje sobie bowiem sprawę z faktu, że wydarzenie, jakim jest spotkanie z drugim człowiekiem, przebiega na płaszczyźnie moralnej. Dalsze losy kogoś, kto stanął na naszej drodze, w mniejszym lub większym stopniu zależą odtąd od nas. I tak na przykład odpowiedzialni jesteśmy już za przechodnia, który zapytał nas o to, jak dojść do określonego miejsca. Udzielając mu odpowiedzi jednocześnie w pewnym przynajmniej stopniu odpowiadamy za niego i za to, co się z nim stanie. Możemy napotkaną osobę zlekceważyć, celowo wprowadzić ją w błąd, pobić za to, że zaburzyła nasz spokój, a także wskazać jej drogę zgodnie z naszą najlepszą w tym zakresie wiedzą. Truizmem jest skonstatowanie, że nikt z nas nie jest samotną wyspą, a ludzie to istoty społeczne, tak iż każdy człowiek w swej egzystencji zależy nie tylko od Boga, ale też od innych ludzi. Stąd od realizacji wartości wierności zależy jakość naszego życia zbiorowego. Jeśli jednostki masowo stają się niewierne, to funkcjonowanie w społeczeństwie przeradza się w piekło. Jak można bowiem normalnie żyć i działać, kiedy partnerka zdradza i porzuca swego mężczyznę w obliczu śmierci kogoś najbliższego mu z rodziny? To pytanie retoryczne, bo odpowiedź na nie jest oczywista: lekceważąc cnotę wierności, w dosłownym tego słowa znaczeniu, niszczymy kogoś fizycznie, psychicznie i duchowo.

Aby więc odpowiednio, czyli rozumnie i moralnie, odnosić się do innych ludzi, musimy być wierni. Rzecz jasna inaczej swą wierność manifestujemy wobec przyjaciela, a inaczej wobec życiowego partnera czy krewnego. To, w jaki konkretnie sposób zrealizujemy wartość wierności, zależy od okoliczności i środków, jakimi dysponujemy. Wnuk będzie wierny w stosunku do umierającej na nieuleczalną chorobę babci wtedy, gdy stanie się towarzyszem jej cierpień i do końca ofiaruje jej swoją współobecność, trzymając za rękę i dokładając wszelkich starań, aby przynieść jej, choć nieco ulgi. Wobec przyjaciela wierni będziemy wtedy, kiedy będziemy dla niego życzliwi i pomocni nie tylko w momentach radości i zabawy, ale też wówczas, gdy wpadnie on w tarapaty, a obcowanie z nim przestanie przynosić wyłącznie przyjemność. Analogicznie sprawy mają się z wiernością w partnerskich i małżeńskich relacjach damsko-męskich. Przezwyciężenie samotności i zadzierzgnięcie specyficznej więzi, jaką stanowi związek kobiety i mężczyzny, jest dziś oczywiście czymś niezwykle rzadkim i przez arogancję współczesnych kobiet przytrafia się tylko nielicznym, niemniej jednak czasami ma miejsce. Trwałość tego typu międzyludzkich odniesień zależy zaś głównie od tego, czy pozostający w związku ludzie okażą sobie wierność. Wierny będzie zatem ten, kto oddania i troski wobec partnera nie uzależni tylko od korzyści, jakie czerpie z pozostawania w danej relacji, starając się trwać przy kimś bez względu na przeciwności losu, na dobre i na złe, niekiedy z narażeniem własnych interesów. Bo wierność to w dużej mierze właśnie walka o drugiego człowieka, podejmowana za wszelką cenę, tak aby łącząca ludzi więź nie stała się efemeryczna, lecz przerodziła w coś, czego nie imają się żadne zawirowania. Bycie wiernym wobec innej osoby wiąże się wobec tego także z podejmowaniem prób przezwyciężania własnych słabości, popędów i namiętności. Wymaga przedkładania spraw naprawdę ważnych nad dobra pozorne – nawet wtedy, kiedy te drugie kuszą nas swym blichtrem wyjątkowo mocno.

W nieco innym sensie można być również wiernym poglądom, zasadom czy ideom. Oczywiście tego rodzaju wierności towarzyszy ryzyko okopania się w swoistej intelektualnej twierdzy własnych przekonań, co grozi wytworzeniem się u jednostki braku otwartości na inne teorie i koncepcje myślowe. Wierność ideałom można jednak pogodzić z gotowością do modyfikacji poglądów. Jest wszakże jasne, że każdy człowiek kształtuje swoje przekonania stopniowo, a ich udoskonalanie nie jest możliwe bez deliberacji z innymi ludźmi, także prezentującymi odmienne zdanie. Toteż nie chodzi o to, by tkwić przy każdej idei po to, tylko żeby wykazać się konsekwentną niezmiennością opinii, ale raczej o to, aby przy zmienianiu wyznawanych idei nie być koniunkturalnym – nie porzucać tych, którymi kierowaliśmy się dotychczas, z uwagi na to, że tak się opłaca, lecz dlatego, iż jakiś pogląd okazał się dojrzalszy, cenniejszy poznawczo i bardziej zgodny z naszym sumieniem.

Absolutnie i w sposób doskonały wierny jest tylko Bóg. Jego wierność polega na niezmienności miłości, którą obdarzył stworzenie, w tym także człowieka. Wiemy, że tak jest, albowiem dokonał On kreacji świata, a przecież nie musiał tego uczynić. Był to czyn całkowicie wolny, świadczący o Bożym miłosierdziu i sprawiający, że otaczające nas byty po prostu są, posiadając urealniające ich akty istnienia. W odniesieniu do każdego człowieka miłość Boża jest stała i wierna. Bóg kocha nas zawsze, niezależnie od tego, jak nisko niekiedy upadamy. Dokąd jesteśmy tu, na Ziemi, mamy szansę nawrócić się i przejść na dobrą stronę mocy. Bóg jest zatem w swej wierności nieustępliwy i cierpliwy. Nie jest wierny wyłącznie tym, w których postępowaniu więcej jest prawości i sprawiedliwości, ponieważ nie odsuwa się także od tych, którzy zbłądzili. Co ważne, jest On ponadto wierny danemu słowu i przyrzeczeniom. Takiej właśnie wierności oczekuje od nas.

Niełatwe wyzwanie stawia więc Stwórca przed człowiekiem – dochować wierności na wzór, który On sam nakreślił. Biorąc pod uwagę przygodny charakter jestestwa ludzkiego i jego niedoskonałość, trzeba od razu zaznaczyć, że szczytów Bożej stałości nie osiągniemy. Przekracza to nasze możliwości. Osiągalne jest dla nas jednak usiłowanie zbliżenia się do owego ideału, swoiste nieustanne pozostawanie na drodze ku niebu, czego nie da się ziścić bez podjęcia walki o wytrwałe towarzyszenie drugiemu człowiekowi, tak w szczęściu, jak i nieszczęściu, a także bez stoczenia batalii o konsekwentne postępowanie w zgodzie z danymi poglądami i zasadami. Bycie wiernym przekonaniom jest zresztą niezbędne do tego, aby pozostać lojalnym wobec innych osób. Realizowanie cnoty wierności też jest przecież rodzajem ideału. Pozbawiona go jednostka zdradzi, porzuci i zdezerteruje przy pierwszej lepszej okazji, gdy tylko na horyzoncie zamajaczy jakieś nieistotne, lecz kuszące swym fałszywym blaskiem dobro pozorne.

Jako że tym, który wzór wierności nakreślił i nakazał ludziom wypełniać, okazuje się Absolut, to każdorazowe wcielanie w życie rzeczonej wartości jest jednocześnie formą zbliżania się do Boga. Człowiek został stworzony na obraz i podobieństwo Boga z uwagi na szczególny zamysł – po to, aby poznawać Go, miłować, naśladować i dojść w ten sposób do raju. Ze względu na trudny dar wolności i nieodpowiedzialne jej traktowanie, jakie nader często ma miejsce, nieodłącznym elementem ludzkiej egzystencji jest grzeszność. Bóg, będący miłością rozlewającą się na cały wszechświat i nieustannie wręcz przelewającą się przez swą obfitość, kocha człowieka pomimo tego, że niejednokrotnie upada lekceważąc mądrość, która powinna stanowić fundament procesu decyzyjnego istot racjonalnych. Daje nam tym samym przykład, każąc naśladować siebie także w wierności.

Nie stawia on jednak przed człowiekiem wyzwań, którym nie dałoby się podołać. Być może niektóre zadania okazują się trudne. Do takich należy niewątpliwie realizowanie wartości wierności. Lecz cóż może być piękniejszego od życia, którego nie trzeba się wstydzić, kiedy przyjdzie zdać z niego rachunek? Człowiek doskonali się poprzez czyny szlachetne. Żeby zaś takowych dokonywać, należy być wiernym ludziom i wzniosłym zasadom.

Ofiarowanie innym swojej obecności, obdarzenie ich miłością i pokazanie, że jest się gotowym trwać przy nich za wszelką cenę, nie tylko wtedy, gdy daje to egoistycznie pojmowaną przyjemność, ale też w sytuacjach, w których wystawić trzeba na szwank własne korzyści, daje rozkosz cenniejszą od najbardziej nawet wysublimowanych podniet zmysłowych. Rozkoszą tą okazuje się świadomość tego, że przeszło się przez życie uczciwie, udzielając siebie innym i unikając utonięcia w bagnie egoizmu i hedonizmu.


© Marcin Murzyn
5 lipca 2019
źródło publikacji:
www.Kierunki.info.pl






Ilustracja © brak informacji / Archiwum ITP

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2