4.35 Wieluń był pierwszy
To nie Westerplatte, ale właśnie tragiczny los Wielunia i jego bezbronnych mieszkańców już 1 września 1939 roku ukazał światu, czym tak naprawdę będzie ta rozpętana przez Niemcy zbrodnicza i ludobójcza wojna. To w Wieluniu każdego pierwszego dnia września powinni stawiać się światowi przywódcy, w tym Angela Merkel, trzęsąca się tym razem nie z powodu tajemniczej choroby, ale potwornego poczucia hańby i wstydu za zbrodnie popełnione przez przedstawicieli jej narodu.
4 lipca parlament przyjął specustawę, której celem jest usprawnienie budowy Muzeum Westerplatte i Wojny 1939 w Gdańsku. Tak mniej więcej brzmiały komunikaty, które pojawiały się w mediach. Mówiło się też o potrzebie uporządkowania tego miejsca, które powinno być przecież wizytówką polskiej polityki historycznej – a jest co porządkować, ponieważ przez lata władze Gdańska dbały głównie o podkreślanie niemieckości miasta, zaś teren byłej Polskiej Wojskowej Składnicy Tranzytowej na Westerplatte doprowadziły do opłakanego stanu. Trzeba się zastanowić, czy przez te wszystkie lata mieliśmy w Gdańsku do czynienia z politycznymi nieudacznikami, głupcami, czy raczej z wyjątkowymi, wyrachowanymi szkodnikami realizującymi politykę historyczną, z tym, że niemiecką. Obecna prezydent Gdańska, Aleksandra Dulkiewicz, jeszcze przed uchwaleniem ustawy podczas posiedzenia sejmowej komisji infrastruktury wypowiedziała te haniebne słowa:
— 1 stycznia 1950 r., kiedy szalały ciemne czasy stalinizmu, o których chyba mało kto chce pamiętać, to wtedy zostały znacjonalizowane zbiory muzealne publiczne i wszelkie inne prywatne. Czy dzisiaj chcecie doprowadzić do tego samego? Czy naprawdę te czasy stalinowskie są wzorem dla kilku posłów?
Wypadałoby tę nikczemną paniusię chwycić mocno za ucho, zaprowadzić na Westerplatte i pokazać jej miejsca, które bardziej przypominają dzisiaj śmierdzące wysypisko śmieci niż okupiony polską krwią teren walki z niemieckim najeźdźcą. Może wtedy pozbawiona wszelkich moralnych hamulców Dulkiewicz zrozumiałaby, czyje działania tak naprawdę kojarzą się bardziej ze stalinowskim barbarzyństwem.
To tyle tytułem wstępu, bo chciałbym dzisiaj sięgnąć pamięcią wstecz i zastanowić się nad wiedzą, jaka przez dziesięciolecia utrwalona została w naszych głowach. Oczywiście wiemy, że to na Westerplatte rozpoczęła się II wojna światowa i właśnie tu, o godzinie 4.45 dnia 1 września 1939 roku słychać było pierwsze wystrzały i wybuchy. Wiemy, że polska załoga, która miała się bronić zaledwie kilka godzin, walczyła aż siedem dni. Ja zapamiętałem jeszcze opowieści o przyjęciu przez Niemców polskiej kapitulacji z należnymi honorami oraz to, że komendantowi placówki, majorowi Henrykowi Sucharskiemu pozwolono zachować szablę, którą odebrano mu dopiero w obozie jenieckim. No i w końcu ten wiersz Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego – „Pieśń o obrońcach Westerplatte”, który trzeba było w szkole wykuć na pamięć z pamiętną zwrotką:
Kiedy się wypełniły dniDzisiaj wiemy już, że tych „idących do nieba czwórek” było co najwyżej pięć, co przy przytłaczającej przewadze Niemców świadczy, że obrona Polaków była nie tyle rozpaczliwa, co skuteczna i świetnie zorganizowana. Naprawdę, jeżeli weźmiemy pod uwagę fakt, że placówka atakowana była z morza, lądu i powietrza, to straty polskiej załogi liczącej, jak podają źródła, 200–225 żołnierzy był niewielkie, zwłaszcza, że po stronie niemieckiej było 300–400 zabitych. Wyobraźmy sobie, że ten maleńki skrawek ziemi z nieliczną polską wojskową załogą już na początku zaatakowało 58 bombowców, zrzucając 27 ton bomb. Co jeszcze zapamiętałem o Westerplatte? Nie wiem, ile jest w tym historycznej prawdy, ale mówiło się o tym, że wizytujący pobojowisko Hitler odmówił wejścia na pokład pancernika Schleswig-Holstein, wyraźnie wściekły na marną waleczność i słabe morale niemieckich żołnierzy, bądź co bądź z doborowych jednostek.
i przyszło zginąć latem,
prosto do nieba czwórkami szli
żołnierze z Westerplatte.
Zanim przejdę do sedna dzisiejszego artykułu, chciałbym wcześniej coś stanowczo i jednoznacznie podkreślić. Nie jest moim celem przekonywanie kogokolwiek, że powinniśmy skapitulować i oddać Westerplatte we władanie Dulkiewicz i całej tej chodzącej na niemieckiej smyczy platformerskiej ferajnie. Nie chodzi mi też o deprecjonowanie historycznej wagi i rangi Westerplatte, które stało się nie tylko symbolem wybuchu II wojny światowej, ale także heroizmu polskiego żołnierza, popartego doskonałą znajomością sztuki wojennej. Chodzi mi tylko o to, abyśmy w końcu wrócili do historycznej prawdy i podnieśli rangę miejsca, w którym naprawdę rozpoczęła się II wojna światowa. Miejsca, które padło ofiarą niemieckiej zbrodni wojennej zanim jeszcze nastąpił pierwszy wystrzał z pancernika Schleswig-Holstein. Miejsca, które dużo lepiej nadaje się na symbol tej zbrodniczej i wyjątkowo barbarzyńskiej wojny. Chodzi mi o Wieluń, który jako symbol byłby o wiele bardziej niewygodny dla Niemiec niż Westerplatte, gdzie „rycerski Wehrmacht z honorami przyjmował kapitulację polskiej załogi”.
1 września 1939 roku o godzinie 4.35 nad śpiącym, bezbronnym, 15-tysięcznym Wieluniem pojawiło się 29 niemieckich Junkersów JU 87B, „stukasów”, atakując miasto, w którym nie stacjonowała żadna jednostka wojskowa i nie było w nim obrony przeciwlotniczej. Pierwsze bomby z premedytacją zrzucone zostały na budynek szpitala pod wezwaniem Wszystkich Świętych, choć był on wyraźnie oznaczony symbolami Czerwonego Krzyża. Warto w tym miejscu przytoczyć fragment relacji dyrektora szpitala, doktora Z. Patryna:
— Spadła bomba na ogród szpitalny w pobliżu domu, w którym zajmowałem mieszkanie na pierwszym piętrze. Dom zachwiał się. Zbiegłem boso, z ubraniem w ręku na parter. Zauważyłem tam kilka osób z personelu szpitalnego, nakazałem im ucieczkę do ogrodu. Gdy leżeliśmy w ogrodzie pod drzewami, samoloty niemieckie ukazały się znowu nad zabudowaniami szpitalnymi i zrzuciły drugą bombę tuż przy budynku mieszkalnym. Budynek ten zawalił się tym razem. (…) spadła trzecia bomba bardzo blisko głównego gmachu. Zostaliśmy zasypani piaskiem. Podniosłem się szybko i pobiegłem wówczas do chorych. Zdążyłem jednakże dobiec tylko do drzewa orzechowego rosnącego przy ścianie głównego gmachu, a czwarta z kolei bomba, zrzucona na teren szpitala, zdruzgotała prawie połowę tego gmachu. (…) Wbiegłem do gmachu, którego cześć południowo-wschodnia leżała w gruzach. Tam przybiegła do mnie z budynku dla zakaźnie chorych siostra pielęgniarka z urwaną częścią dłoni. Pobiegłem do budynku położniczego, który był również zawalony. Wracając do głównego gmachu natknąłem się na zwłoki dwóch zabitych.(…) Sale – operacyjna i opatrunkowa były w gruzach. Kazałem siostrom drzeć bieliznę i opatrywać rannych. (…) Matki i noworodki położyliśmy na furmankę i odesłaliśmy także do Sieradza. Położna odebrała dwa porody w parku szpitalnym.
Inny świadek opowiadał:
— Po drugim nalocie zniszczenie miasta było ogromne. Widziałem szpital doszczętnie zburzony. Obok szpitala na gałęziach drzewa widziałem zwisające zwłoki. Na ulicach leżało sporo zabitych i rannych. Popłoch w mieście panował nie do opisania. Ludzie uciekali z miasta, wielu biegło tylko w bieliźnie. Zaskoczenie było tak wielkie, że niektórzy odchodzili od zmysłów.
Naloty na bezbronne miasto trwały do godziny 14.00, obracając w gruzy 80 proc. jego zabudowy i zabijając 1200 jego polskich i żydowskich mieszkańców, bowiem 30 proc. ludności miasteczka stanowili Żydzi. „Stukasy” atakowały z bardzo małej wysokości 1200–800 metrów i z takiej samej wysokości z broni pokładowej strzelały do uciekającej ludności cywilnej. To nie Westerplatte, ale właśnie tragiczny los Wielunia i jego bezbronnych mieszkańców już 1 września 1939 roku ukazał światu, czym tak naprawdę będzie ta rozpętana przez Niemcy zbrodnicza i ludobójcza wojna. To w Wieluniu każdego pierwszego dnia września powinni stawiać się światowi przywódcy, w tym Angela Merkel, trzęsąca się tym razem nie z powodu tajemniczej choroby, ale potwornego poczucia hańby i wstydu za zbrodnie popełnione przez przedstawicieli jej narodu.
Zakończę apelem do rządzących. Rocznicowe uroczystości w Wieluniu powinny otrzymać odpowiednio wysoką, międzynarodową rangę, ponieważ polityka historyczna powinna być nie tylko aktywna i przemyślana, ale przede wszystkim opierająca się na historycznej prawdzie, według której to nie Westerplatte, ale bezbronny, śpiący Wieluń był pierwszą ofiarą rozpętanej przez Niemcy II wojny światowej. Wieluń powinien stać się co najmniej na równi z Westerplatte wizytówką polskiej mądrej polityki historycznej. To tam kolejne niemieckie najwyższe władze powinny kajać się za hekatombę, jaką ich naród, masowo wspierający Hitlera, sprowadził na świat.
„El Mundo” o niemieckiej agresji z 1939r.:
Odmieniła losy Polski na pół wieku
Hiszpański dziennik „El Mundo” przypomina w sobotę okoliczności wybuchu II wojny światowej w 1939 roku, podkreślając, że odmieniła ona losy świata, w tym Polski, która przez pół wieku doświadczyła dwóch totalitaryzmów – nazistowskiego i komunistycznego.
Dziennik przypomina, że nawet zakończenie trwającego blisko sześć lat globalnego konfliktu nie zmieniło dramatycznego położenia Polski i po okupacji niemieckiej dostała się ona na ponad cztery dekady pod kontrolę ZSRR. Odnotowuje, że jedną z konsekwencji zapoczątkowanej 1 września 1939 r. przez Trzecią Rzeszę agresji był sowiecki atak na Polskę, a także popełniony „z zimną krwią mord” kilka miesięcy później 22 tys. polskich obywateli w Katyniu.
„El Mundo” wypomina też zachodnim sojusznikom Warszawy nielojalność oraz nieporadność we wrześniu 1939 r. „Francuzi przygotowali śmieszną ofensywę przy granicy niemieckiej, a Brytyjczycy ograniczyli się do pisania utworów literackich o okopach” – zaznacza gazeta.
Hiszpański dziennikarz Alberto Rojas przypomina, że agresję hitlerowskich Niemiec na Polskę poprzedziła tzw. prowokacja gliwicka, czyli upozorowany przez Trzecią Rzeszę rzekomy atak Polaków na niemiecką radiostację w tym górnośląskim mieście. Określa ją mianem działania „na rzecz opinii publicznej”.
„El Mundo” wskazuje, że jedną z cech największego konfliktu w historii ludzkości była propaganda, którą często wykorzystywał niemiecki agresor. Dziennik twierdzi, że niektóre mity kreowane przez Trzecią Rzeszę utrwaliły się i przetrwały do dzisiaj. Jako jedno z fałszerstw stworzonych na potrzeby hitlerowskiej propagandy wskazuje rzekomą walkę polskiej kawalerii przeciwko niemieckim czołgom:
„To mit. Taka sytuacja nigdy nie miała miejsca (...), a polska armia też miała czołgi, choć gorsze, a także myśliwce. (...) Powielany mit miał rzekomo dowodzić zwycięstwa wojny zmechanizowanej przeciwko XIX-wiecznej koncepcji walki”Gazeta wskazuje, że Polska, która jako pierwsza stawiła opór nazizmowi, ostatecznie stała się jedną z największych ofiar drugiej wojny światowej. Wybija też „największy przykład oporu ludności cywilnej” tego konfliktu zbrojnego, jakim było powstanie warszawskie, po którym „nastąpiło zniszczenie miasta i nastały dekady sowieckiej okupacji”.
80. rocznica wybuchu II wojny światowej
© Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP
23 sierpnia 2019
źródło publikacji: „80th Anniversary of the Outbreak of World War 2”
www.youtube.com
23 sierpnia 2019
źródło publikacji: „80th Anniversary of the Outbreak of World War 2”
www.youtube.com
80 rocznica II wojny światowej:
Mieszanie Ofiar ze zbrodniarzami
Podczas sierpniowej uroczystości upamiętniającej Żydów zamordowanych w Babim Jarze podczas II wojny światowej wzięli udział dwaj żydowscy przywódcy: premier Izraela Benjamin Netanjahu, oraz żydowski prezydent Ukrainy, Wołodymyr Żełeński. Pomimo to żaden z nich nawet słowem nie wspomniał o centralnej roli Ukraińców w babim-jarskiej dolinie śmierci, w której zginęły dziesiątki tysięcy Żydów i która stała się symbolem Holokaustu w dawnym Związku Sowieckim.
Obaj żydowscy przywódcy złożyli wieńce pod pomnikiem. Netanyahu powiedział:
– Trudno uwierzyć, że tak piękny las był świadkiem tak okrutnych wydarzeń – po czym powtórzył nawet zwyczajową formułkę:
– Naszym stałym obowiązkiem jest przeciwstawianie się morderczym ideologiom, aby nigdy więcej nie doszło do drugiego Babiego Jaru.
A jednak wbrew jego własnym słowom jedynym odniesieniem do wielkiego zaangażowania ukraińskich sąsiadów ofiar w masakrę było jego niejasne oświadczenie, że dokonali tego „naziści i ich kolaboranci”, bez podania ich narodowości.
– Można się było spodziewać, że izraelski premier odwiedzający Babi Jar wspomni, że masakry dokonali nie tylko naziści, ale też Ukraińcy – powiedział izraelski politolog i były dyrektor generalny Ministerstwa Spraw Zagranicznych Izraela, prof. Szlomo Avineri.
Osiemdziesiąt lat po wybuchu II wojny światowej, 1 września 1939 r., Avineri wzywa państwa i ludy europejskie do „wzięcia odpowiedzialności moralnej i spojrzenia w lustro” w odniesieniu do ich roli w wojnie, „zwłaszcza w świetle obecnego wzrostu rasizmu, ultranacjonalizmu i autorytaryzmu”. Avineri dobrze pamięta i przypomina to, co wiele krajów europejskich próbuje dzisiaj zapomnieć. lub spowodować, aby zostało zapomniane. Niektórzy z tych, którzy dziś potępiają zbrodnie nazistów na Żydach to przecież narody, które same brały w nich udział, nierzadko pomimo faktu, że równocześnie były takżeofiarami nazistów.
– Z powodu okrucieństw nazistów zapomniano, że w każdym państwie w Europie były rasistowskie i faszystowskie tendencje, także w tych krajach, które były ofiarami nazistowskich Niemiec – powiedział Avineri.
Ukraina jest tylko jednym z wielu przykładów walki o pamięć o II wojnie światowej i jednoczesnym zapominaniu i przekręcaniu faktów, które mają dziś miejsce w całej Europie. Urodzony w Ameryce izraelski historyk i łowca nazistów, Efraim Zuroff, bez wahania wskazuje palcem na ukraińskich polityków i twierdzi, że ponoszą odpowiedzialność za to, iż Ukraina jest „jednym z najgorszych przestępców pod względem wypaczania historii Holokaustu i wielbienia osób, które współpracowały z nazistami”.
Podczas gdy Polska była w ostatnich miesiącach mocno krytykowana za „Ustawę o Holokauście”, która groziła ewentualnym wyrokiem więzienia dla każdego, kto twierdził, że naród polski współpracował z nazistami, podobne prawo, jakie weszło w życie na Ukrainie, praktycznie zostało niezauważone i przeszło bez żadnego echa na świecie. […]
Jak to się stało, że 80 lat od wybuchu II wojny światowej istnieją sprzeczne historie dotyczące ról odgrywanych w niej przez różne narody – do tego stopnia, że ofiary mieszają się ze sprawcami, a nazistowscy kolaboranci stają się bohaterami narodowymi?
Robert Rozett, starszy historyk w Międzynarodowym Instytucie Badań nad Holokaustem w Jad Washem wyjaśnia, że od czasu upadku reżimów komunistycznych byłe państwa komunistyczne w Europie Wschodniej doświadczyły kryzysu tożsamości i starają się odkryć swoją przeszłość w taki sposób, „aby służyć tożsamość, którą chcą dziś budować”. Często powtarza też, że kraje te „aby wychwalać niektóre elementy przeszłości, przeszukują inne rozdziały [swej historii], między innymi kosztem ich własnego udziału w tym, co stało się z Żydami”.
Rozett jednak rozumie ich postępowanie, nawet jeśli ostro je krytykuje.
– Jeśli chcesz zbudować tożsamość narodową, nie możesz zająć się złymi rzeczami, które wydarzyły się w twoim społeczeństwie, więc lekko ją przekręć, aby zminimalizować i podkreślić pozytywne, a nie negatywne – mówi.
© Ofer Aderet
31 sierpnia 2019
źródło publikacji: „The 80th Anniversary of World War II: Mixing Victims in With Perpetrators”
www.Haaretz.com
31 sierpnia 2019
źródło publikacji: „The 80th Anniversary of World War II: Mixing Victims in With Perpetrators”
www.Haaretz.com
Wolne do kopiowania na tej samej licencji: CC-BY-SA
(Creative Commons Licence - By Attribution, Share Alike - polskie tłumaczenie tutaj)
(Creative Commons Licence - By Attribution, Share Alike - polskie tłumaczenie tutaj)
Steinmeier: Ta wojna była niemiecką zbrodnią
Następstwa jej to bolesny spadek dla wielu pokoleń. My, Niemcy, bierzemy go na siebie i niesiemy dalej – mówił prezydent Niemiec podczas obchodów 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej w Warszawie.
„Pamiętamy i będziemy pamiętać z wdzięczności dla wszystkich tych, którzy walczyli, którzy oddali swe życie dla wolnego świata” – mówił prezydent Andrzej Duda, rozpoczynając uroczystości na warszawskim placu Piłsudskiego.
Duda: Nie można dziś przymykać oczu
Prezydent podkreślił, że II wojna światowa pochłonęła nawet 80 milionów ludzi. „80 milionów, jeżeli policzymy nie tylko wszystkich tych ludzi, którzy zostali zabici i zamordowani, ale także tych, którzy pomarli na skutek wojny z głodu, z chorób, z nędzy. 3 proc. ludności ówczesnego świata. Patrząc na Europę, można byłoby powiedzieć: wielkie europejskie państwo, jego ludność nagle zniknęła w ciągu sześciu lat i zostawiła pustą ziemię” – mówił Andrzej Duda.
„Trudno sobie to dzisiaj w ogóle wyobrazić, ten kataklizm dziejowy największy i najbardziej niosący straszliwe ofiary konflikt zbrojny w dotychczasowych dziejach ludzkości” – podkreślił prezydent. „Pamiętamy, musimy pamiętać, i dlatego tutaj dzisiaj jesteśmy z wdzięczności dla wszystkich tych, którzy walczyli, którzy oddali swe życie dla wolnego świata”.
Prezydent odniósł się też do współczesności: „Przymykanie oczu nie jest receptą na zachowanie pokoju. To prosty sposób na rozzuchwalenie agresywnych osobowości, prosty sposób na to, by dać de facto przyzwolenie na kolejne ataki. Tak się dzieje: w 2008 r. Gruzja, w 2014 r. Ukraina – do dzisiaj przesuwane granice, okupacja, jeńcy, prowokacje militarne. Musimy być zdecydowani, nie możemy pozwolić, bo to jest nasza odpowiedzialność przed naszymi społeczeństwami i przed społeczeństwami Europy i świata, żeby nigdy więcej nie doszło do zbrojnej agresji, żeby dramat II wojny światowej, jaki przeżył cały świat, nigdy więcej się nie powtórzył”.
„Mamy w ostatnim czasie do czynienia nawet w Europie z powrotem tendencji imperialistycznych, z próbami zmieniania w Europie granic siłą, z napadami na inne państwa, z zabieraniem ich ziemi, zniewoleniem obywateli” – mówił prezydent. „Nie można i nie wolno przechodzić do porządku dziennego nad takimi działaniami, muszą być sankcje, muszą być stosowane zdecydowane kroki, musi być widać, że każda militarna agresja spotka się z absolutnie stanowczą, zdecydowaną, potężną odpowiedzią”.
Steinmeier: Nigdy nie zapomnimy
Bardzo zdecydowane i jednoznaczne przemówienie wygłosił prezydent Niemiec. Frank-Walter Steinmeier podkreślał niemiecką odpowiedzialność za II wojnę światową, popełnione podczas niej zbrodnie, szczególnie wobec Polski i Polaków.
„Przed osiemdziesięciu laty moja ojczyzna, Niemcy, napadła na swoich sąsiadów, na pana ojczyznę. To byli moi rodacy, którzy dokonali strasznej wojny, która pochłonęła więcej niż 50 mln obywateli. W tej liczbie bardzo wielu polskich obywateli” – mówił prezydent Niemiec, zwracając się do Andrzeja Dudy. „Ta wojna była niemiecką zbrodnią. Historia tego miejsca pokazała, że od pierwszego dnia wojny Niemcy wzięli Warszawę pod ostrzał, przez wiele lat panoszyli się tutaj. Całe dzielnice miasta zostały zrównane z ziemią, deportowano mieszkańców, mordowano mężczyzn, kobiety i dzieci. Polska i jej kultura, jej miasta i ludzie, wszystko to, co tu żyło, miało zostać zniszczone”.
Steinmeier zapewnił, że zarówno on jako prezydent, jak i kanclerz Niemiec będą pamiętać o ranach, jakie odniosło polskie społeczeństwo. „Nie można obliczyć cierpienia, ale nieobliczalne cierpienie oznacza, że jesteśmy przynajmniej wolni od tego, aby nie współczuć tym ofiarom. Wojna się skończyła, kiedy przestajemy strzelać. Następstwa jej to jest spadek dla wielu pokoleń i ten spadek jest bolesnym spadkiem. My, Niemcy, bierzemy to na siebie i niesiemy to dalej”.
„Nic nie może wymazać przeszłości, a słowa nie potrafią uleczyć bólu, czyny nie potrafią odbudować tego, co stracone” - zaznaczył prezydent Niemiec. „Stoję przed wami boso, ale jestem przepełniony duchem pojednania, które wy, Polacy, zafundowaliście nam”.
Steinmeier cytował słowa Jana Pawła II: „niech zstąpi duch Twój i odnowi oblicze ziemi. Tej ziemi”. „To jest duch Polski, uwolnienia, który potrafił zniszczyć żelazną kurtynę. To jest wasz duch pojednania, który nam, Niemcom, przyniósł nowy początek. To jest wasz duch odnowy, który dziś możemy kontynuować w zjednoczonej Europie. Ten duch powinien rozszerzyć się na cały świat” – powiedział prezydent Niemiec.
Pence: nikt nie walczył z większą determinacją niż Polacy
„Jak powiedział prezydent Donald Trump, historia Polski jest historią narodu, który nigdy nie utracił nadziei, który nigdy nie dał się złamać, który nigdy nie zapomniał, kim jest. Dzisiaj, w samym sercu Warszawy, stając tutaj przed Grobem Nieznanego Żołnierza, zebraliśmy się, aby dać świadectwo odwadze ludzi wielkich, duchowi wielkiego narodu i głębokiej, trwałej sile wielkiej cywilizacji” – powiedział wiceprezydent Mike Pence.
Pence podkreślał, że nikt nie walczył z większą odwagą i determinacją niż Polacy, a Polska udowodniła, że jest ojczyzną bohaterów. „Jeśli ktokolwiek powątpiewa w przeznaczenie ludzkości, którym jest wolność, to niech spojrzy na Polskę, na ten odważny naród polski. Niech zobaczy nieugiętego ducha, siłę i odporność tego miłującego wolność narodu, który stoi na fundamencie wiary”.
Pence przypomniał dziedzictwo „Solidarności” i walki z komunizmem. „Walka przeciw wykrzywionym ideologiom nazizmu i komunizmu odzwierciedlała wieczną walkę pomiędzy złem i dobrem. Kierowała najeźdźcami siła, aby za wszelką cenę narzucić swoją wolę wszystkim innym narodom, innym mężczyznom i kobietom. Moralność stała się moralnością socjalistyczną. Wszystko, co służyło sile państwa – było usprawiedliwione. Nawet morderstwo na bezprecedensową skalę” – mówił.
W obchodach w Warszawie wzięło udział 40 delegacji zagranicznych, obok prezydentów Polski Andrzeja Dudy i Niemiec Franka-Waltera Steinmeiera oraz wiceprezydenta USA Mike’a Pence’a m.in.: kanclerz Niemiec Angela Merkel, premier Francji Edouard Philippe oraz prezydenci: Chorwacji Kolinda Grabar-Kitarović, Litwy Gitanas Nauseda, Czech Milosz Zeman, Słowacji Zuzana Czaputova, Ukrainy Wołodymyr Zełenski i Węgier Janos Ader.
Po salucie narodowym – 21 wystrzałach armatnich, zabrzmiał dzwon „Pamięć i Przestroga”. W dzwon jako pierwszy uderzył prezydent Duda, następnie prezydent Steinmeier oraz wiceprezydent Pence, a po nich inni zaproszeni goście. Dzwon zostanie darowany miastu Wieluń. Słowa „pamięć i przestroga” są motywem przewodnim uroczystości. Słowa te znajdą się też na szarfie wieńca złożonego przez prezydentów na Grobie Nieznanego Żołnierza.
Na Westerplatte i w Wieluniu
Uroczystości z okazji 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej rozpoczęły się już nad ranem – m.in. na Westerplatte w Gdańsku oraz w zbombardowanym w nocy 1 września 1939 r. Wieluniu. Gdańskie uroczystości otworzyła prezydent miasta Aleksandra Dulkiewicz. „Chylimy dziś nisko głowy, jak co roku oddając hołd bohaterskim obrońcom Westerplatte i wspominając o ofiarach wojny i wszystkich żołnierzach walczących pod biało-czerwonym sztandarem” – powiedziała. Prezydent Gdańska mówiła o obronie Westerplatte i o Sierpniu ’80, kiedy „robotnicy upomnieli się o wolność i godność”.
„Chcę z całą mocą podkreślić, że stoimy po stronie pamięci, która służy w budowaniu wspólnoty – wspólnoty narodowej, jedności Europy – wspólnoty, która umacnia demokrację i wolność, solidarność i pojednanie, wzajemny szacunek i tolerancję. Dlatego ci, którzy kwestionują zjednoczenie europejskie i wolnościową demokrację, sprzyjają powrotowi do prymatu silniejszego. Gdzie tłumi się wolność, pojawia się przemoc w życiu publicznym. Tam, gdzie brakuje dialogu, tam zawsze polityka podżega do wojny. Dlatego tu, z Westerplatte, apelujemy: pokój, nie wojna. Nigdy więcej wojny” – mówiła Dulkiewicz.
„Trzeba pamiętać o tamtych ofiarach, bo z nich zrodziła się dzisiejsza Polska” – mówił z kolei premier Mateusz Morawiecki. „Ta czarna noc, która spadła na Polskę 1 września równo 80 lat temu, oznaczała nie tylko podpalenie polskich domów, oznaczała również śmierć dla polskich nadziei, polskiej przyszłości, koniec polskiej nauki, polskich uniwersytetów, polskich fabryk” – powiedział premier, podkreślając, że wszystko to oznaczało „gigantyczne materialne zniszczenia”.
Podkreślił przy tym, że straty materialne zadane przez Niemców były „co najmniej kilkadziesiąt razy większe” od wysiłku finansowego włożonego np. w budowę Centralnego Okręgu Przemysłowego. „Dlatego o tamtych stratach trzeba mówić, trzeba pamiętać, trzeba domagać się prawdy, trzeba domagać się zadośćuczynienia” – zaznaczył.
W Wieluniu pierwsze ofiary II wojny światowej upamiętnili prezydenci Duda i Steinmeier. „Pamiętając o historii, będziemy mogli budować przyjaźń Polaków i Niemców na następne dziesięciolecia” – powiedział prezydent Polski. Steinmeier podkreślił, że to Polska wyciągnęła rękę do Niemiec w celu pojednania. „Jesteśmy dogłębnie wdzięczni za tę wyciągniętą rękę” – zapewnił.
Piękny gest Merkel i Morawieckiego
Premier Mateusz Morawiecki wraz z kanclerz Angelą Merkel w drodze na Plac Piłsudskiego na uroczystości upamiętniające 80. rocznice wybuchu II wojny światowej, spontanicznie oddali hołd Polakom rozstrzelanym przez hitlerowców.
W drodze na Plac Piłsudskiego, premier Morawiecki i kanclerz Merkel spontanicznie zatrzymali się przy Alejach Jerozolimskich przy Novotelu, gdzie znajduje się ceglany mur z tablicą upamiętniającą 102 Polaków rozstrzelanych przez hitlerowców 28 stycznia 1944 roku.
© autor(ka) nieznany(a)
1 września 2019
źródło publikacji: „NASZ NEWS. Piękny gest Merkel i Morawieckiego. Politycy spontanicznie oddali hołd Polakom rozstrzelanym przez Niemców. ZDJĘCIA” / www.wPolityce.pl
1 września 2019
źródło publikacji: „NASZ NEWS. Piękny gest Merkel i Morawieckiego. Politycy spontanicznie oddali hołd Polakom rozstrzelanym przez Niemców. ZDJĘCIA” / www.wPolityce.pl
Wstyd na całą Polskę. Dulkiewicz kolejny raz się skompromitowała
"O Żydach, jako ofiarach II wojny światowej, mówił dziś rano na Westerplatte tylko Frans Timmermans – Europejczyk" - ubolewała dziś w Gdańsku prezydent tego miasta, Aleksandra Dulkiewicz. Te niezwykle kompromitujące ich autorkę słowa padły w niedzielę podczas dyskusji w Europejskim Centrum Solidarności.
Dulkiewicz najpierw "błysnęła", nazywając - uwaga - "egzotycznymi" gości z Wielkiej Brytanii, którzy mają dalekowschodnie korzenie. Potem kolejny raz dowodu niedorośnięcia do sprawowanej funkcji dała mówiąc o polskich i żydowskich ofiarach wojny.
"Moja refleksja z dzisiejszego poranka, z przemówień podczas uroczystości na Westerplatte jest taka, że były dwa przemówienia przedstawicieli władz państwowych i list prezydenta RP Andrzeja Dudy, a jedyną osobą, która wspomniała o Żydach, jako ofiarach II wojny światowej, był Frans Timmermans – Europejczyk. Oficjalni przedstawicieli nas – Polek i Polaków – w 80. rocznicę wybuchu II wojny światowej mówią tak, jakby to była wojna tylko i wyłącznie pomiędzy Polakami i Niemcami" - powiedziała.
Dulkiewicz nie zauważyła najwyraźniej, że, po pierwsze, Niemcy nie prowadziły wojny z Żydami - bo nie było żydowskiego państwa; a po drugie, że Żydzi, których mordowali Niemcy w Polsce, byli... Polakami. Byli obywateli Rzeczypospolitej - i to sformułowanie WIELOKROTNIE padało z ust przedstawicieli polskiej władzy. 6 milionów polskich obywateli - to zarówno etniczni Polacy, jak i Żydzi, Romowie, Tatarzy, Rusini i inni, którzy zamieszkiwali przed niemiecko-sowiecką eksterminacją nasz kraj.
Ale kto by się tam przejmował szczegółami, gdy trzeba "udowadniać" tezę, że w Polsce jest antysemityzm. Jak go nie ma - to trzeba go medialnie stworzyć...
„Gratuluję Polsce. To wspaniały kraj i naród. Mamy wielu Polaków w naszym kraju, może nawet 8 milionów. Kochamy naszych polskich przyjaciół. Mam nadzieję, że wkrótce przyjadę do Polski” - prezydent Trump zapytany przeze mnie o przesłanie dla Polski z okazji rocznicy wojny. pic.twitter.com/677hWE1bxh— Marek Wałkuski (@Marekwalkuski) September 1, 2019
"The 🇵🇱 people never succumbed to tyranny,” 🇬🇧 PM @BorisJohnson for @PolishEmbassyUK shares his powerful tribute to all 🇵🇱 people & 🇵🇱 spirit on the 80th anniv. of the outbreak of #WW2. Our alliance will remain strong in the future #80WW2@10DowningStreet @PolandMFA @PremierRP_en pic.twitter.com/W66TCeTvvd— Polish Embassy UK 🇵🇱 (@PolishEmbassyUK) August 31, 2019
Logo warte zauważenia. #80rocznica pic.twitter.com/8vopPQ9Ga3— Paweł Raszkiewicz (@raszkiewicz1) September 1, 2019
Wystąpienia Prezydenta RP Andrzeja Dudy w 80. rocznicę wybuchu II wojny światowej
w Wieluniu:
w Warszawie:
Głównym ośrodkiem antypolskiej propagandy nadal są Niemcy
Wreszcie świat poznał prawdę historyczną o dramacie II wojny światowej – powiedział były minister obrony narodowej Antoni Macierewicz komentując wczorajsze wystąpienia przywódców państw na obchodach 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej. Dodał, że przez lata lewicowo-liberalne rządy fałszowały historię:
Kłamstwa w izraelskim "Haaretz"
Ofer Aderet - dziennikarz lewicowego izraelskiego Haaretz napisał o obchodach 80 rocznicy wybuchu II wojny światowej:
"W polskich obchodach upamiętniających 80 lat od drugiej wojny światowej, Polacy zapomnieli o jednej rzeczy. W wydarzeniach upamiętniających 80 lat od inwazji nazistów na Polskę, która rozpoczęła wojnę, ludobójstwo Żydów zostało pochłonięte, jakby nigdy się nie wydarzyło"
"Żydzi - grupa, która w drugiej wojnie światowej zapłaciła najwyższą cenę - byli niemal całkowicie nieobecni w przemówieniach, zgromadzeniach, uroczystościach i marszach".
"Jest prawdą, że prezydent Duda wspomniał, w pojedynczym zdaniu, że żydowscy obywatele Polski byli uwięzieni w gettach i wysyłani do obozów zagłady, ale powiedział, że była to "część 'terroru', który był udziałem 'całego' polskiego narodu"Ofer Aderet kłamie. Haaretz te kłamstwa publikuje.
Aby się o tym przekonać, wystarczy rzecz najprostsza: wystarczy sięgnąć do tekstu najważniejszego przemówienia wygłoszonego podczas obchodów. Oto dwa fragmenty wystąpienia prezydenta Andrzeja Dudy w Warszawie podczas uroczystości 1 września.
Pierwszy o Zbrodni Katyńskiej, w którym wymienia obywateli Polski narodowości żydowskiej wśród jej "najlepszych synów":
"Ale Polska zniknęła z mapy i wielu polskich żołnierzy dostało się do niewoli – i niemieckiej, i sowieckiej. Ta sowiecka szczególnie wryła się w pamięć naszego narodu, ponieważ Sowieci bestialsko zamordowali ponad 22 tys. polskich oficerów – jeńców wojennych – strzałem w tył głowy w Katyniu i innych miejscach. To była straszliwa hekatomba polskiej inteligencji, to była straszliwa hekatomba naszego narodu. To było wycinanie z polskiej tkanki narodowej najlepszych jej synów. Z polskiej tkanki narodowej w szerokim tego słowa znaczeniu. Bo myślę tutaj po prostu o obywatelach państwa polskiego, ściśle mówiąc narodowości bardzo różnej: Polakach, Żydach Ukraińcach, Rusinach – wszyscy byli oficerami Polskiej Armii. Wszystkich ich potraktowano jednakowo, wszystkich ich bestialsko pomordowano."Drugi, znacznie obszerniejszy, w którym - wcale nie w "pojedynczym zdaniu" jak twierdzi Aderet - mówi o zagładzie Żydów:
"Polscy obywatele narodowości żydowskiej zostali zamknięci w gettach. Zostali oznakowani, byli traktowani jak nie-ludzie, byli mordowani, głodzeni, i w końcu poddano ich absolutnej, zbiorowej eksterminacji.Kłamstwa w Haaretz aż biją po oczach.
Przede wszystkim w obozach koncentracyjnych, w obozach zagłady, które Niemcy hitlerowscy zbudowali także na ziemiach, które były etnicznie polskie, na których było kiedyś państwo polskie, zanim zaczęli je okupować. Takim najbardziej znanym z obozów zagłady był obóz Auschwitz-Birkenau. Obóz, w którym w czasie II wojny światowej zamordowano milion sto tysięcy Żydów z całej Europy, przede wszystkim z Polski. Obóz, w którym zamordowano 140 tysięcy Polaków, 23 tysiące Romów i Sinti, 20 tysięcy jeńców radzieckiej Armii Czerwonej i 15 tysięcy ludzi różnych narodowości, przywiezionych do tego obozu z różnych krajów, praktycznie z całej okupowanej przez Niemców Europy. Trudno to sobie dzisiaj w ogóle wyobrazić, zostawiono nam to, można powiedzieć, że Niemcy w ten sposób poniżyli nas - Polaków, że na naszej ziemi pozostawili tę machinę zagłady. Ale dzisiaj jesteśmy jej depozytariuszami, opiekujemy się nią po to, aby dawała światu świadectwo, aby ludzie, zwłaszcza młodzi, przyjeżdżali i wiedzieli, co człowiek mógł wyrządzić drugiemu człowiekowi i co oznacza totalitarny reżim. Co oznacza okrucieństwo i brak poszanowania dla podstawowych praw drugiego człowieka, dla jego godności. Te niemieckie, hitlerowskie, nazistowskie obozy koncentracyjne, te pamiątki tamtych straszliwych dni zagłady II wojny światowej muszą trwać i będą trwały."
Co Haaretz chce osiągnąć przy pomocy tych kłamstw?
© Paweł Jędrzejewski
3 września 2019
źródło publikacji:
www.salon24.pl
3 września 2019
źródło publikacji:
www.salon24.pl
Ilustracje:
fot.1
fot.2-3 © brak informacji / za: www.wpolityce.pl
fot.4 © brak informacji / za: www.media.wplm.pl
OSTATNIE UAKTUALNIENIE: 2019-09-03-19:41 CET
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz