Sąd nad Judaszem w Pruchniku. Wielkanocny zwyczaj czy festiwal agresji?
Kiedy się dowiedzieliśmy, że po kilku latach przerwy w Pruchniku w tym roku znów odbędzie się „sąd nad Judaszem”, czyli zwyczaj sięgający jeszcze XVIII wieku, stwierdziliśmy, że trzeba to zobaczyć.
Czy obrazki, które zarejestrowaliśmy, mają jednak cokolwiek wspólnego z chrześcijańskim świętem Wielkanocy?
Czy dziś, gdy jesteśmy bogatsi od naszych przodków o spory bagaż wiedzy, takie zwyczaje cokolwiek wnoszą? I czego mogą nauczyć się dzieci?
Niech Czytelnicy ocenią sami.
Pruchnik, Wielki Piątek 2019, godzina 15.
W tradycji Kościoła to godzina, w której umarł na krzyżu Chrystus. Godzina miłosierdzia. Na słupie przy ulicy Jana Pawła II – głównej ulicy miasteczka – wisi ogromna słomiana kukła. To pejsata postać z dużym nosem, od razu na myśl przywodząca stereotypowe wyobrażenie Żyda. Na kukle napis „JUDASZ 2019. ZDRAJCA”. I adnotacja, że sąd odbędzie się o godzinie 15. Po drugiej stronie ulicy spory tłumek ludzi.
Jeszcze pięć za odszkodowania!
W pewnym momencie dwóch mężczyzn odcina kukłę, która na sznurze wleczona jest na plac przed kościołem. Tutaj następuje zapowiadany sąd. Judasz za to, że zdradził Jezusa jest skazany na 30 razów. Do bicia kukły kijkami przystępują dzieci pod przewodnictwem jednego dorosłego. – Jeszcze pięć za to, że chcą odszkodowań od Polski – krzyczy ktoś z tłumu, kiedy pada trzydzieste uderzenie. No to jeszcze pięć za te odszkodowania. Dzieci biją ochoczo.
Bij w brzuch!
Las telefonów filmujących ten „sąd” odprowadza wleczoną kukłę Judasza na Rynek. Są też lustrzanki i kamerki.
– Ale dużo ludzi. Więcej niż w kościele – cieszy się jakiś mężczyzna. Kukła z Rynku wleczona jest w pobliże targowiska. Na skrzyżowaniach kondukt staje i Judasz otrzymuje kolejne razy. Po trzydzieści. Tyle, ile było srebrników, za które sprzedał Jezusa. Najpierw bije dorosły, a potem pada polecenie „Dzieci, bić!”. Dzieci biją, tłum liczy.
Co bardziej zapalczywe dzieciaki sprzedają kukle kopniaki.
– Dobrze, mały. Szacun! – mówi jakiś człowiek do chłopca, który właśnie skopał głowę kukły.
– Bij w brzuch – instruuje syna tatuś.
– Lej! – zachęca ktoś inny.
Za naszych czasów płynął
Kukła Judasza wleczona jest po krętych uliczkach Pruchnika.
– Już by wystarczyło tego chodzenia – mówi jakaś kobieta.
– Czego się boisz? Nie bój się – uspokaja mama swojego malucha, któremu zbiera się na płacz.
Z niektórych domów wychodzą ludzie i patrzą na to widowisko. Widać, że nie wszyscy są zachwyceni. Części mieszkańców w ogóle to nie interesuje. Koszą, sprzątają, idą gdzieś w swoich sprawach.
Można piec kiełbaski
Wreszcie tłum ludzi z kukłą dociera na mostek na Mleczce. Jeden z nich odcina głowę kukle. Pejsata głowa trafia do czarnego worka foliowego. Ktoś rozcina korpus Judasza i podpala słomę. Kukła przez chwilę płonie na mostku, po czym zostaje wrzucona do wody.
– Za naszych czasów było więcej wody i on zaraz płynął – mówi jakaś rozczarowana kobieta.
– Można piec kiełbaski – cieszą się dzieci.
Tłum powoli rozchodzi się.
Sąd nad Judaszem i Purim
W 2005 r. Światowy Kongres Żydów dopatrzył się antysemityzmu w scenach pasyjnych Wielkiego Piątku w Kalwarii Zebrzydowskiej, odgrywanych tam od 400 lat. Teraz dopatrzył się antysemityzmu w ludowym obrzędzie "sądu nad Judaszem" w Pruchniku na Podkarpaciu, który w polskiej kulturze ludowej ma starą tradycję i żeby było śmieszniej wywodzi się z żydowskich obrzędów święta Purim.
Światowy Kongres Żydów i jego informatorzy być może o tym nie wiedzą. Jednakże na polskiej wsi przez stulecia popularne były w Wielki Piątek obrzędy zwane "Hamanem" lub "Amanem", wzorowane właśnie na obrzędach ludowych żydowskiego święta Purim. Np. w Limanowej w Wielki Piątek topiono w rzece Mordarce kukłę Hamana, mającą symbolizować Judasza. W innych miejscach też ją topiono lub symbolicznie chłostano i wyrzucano.
Ale obrzęd ten chrześcijanie przejęli paradoksalnie od Żydów, którzy w święto Purim też niszczyli kukłę przedstawiającą Hamana. Można o tym szerzej poczytać w książce Ewy Banasiewicz-Ossowskiej pt. "Między dwoma światami. Żydzi w polskiej kulturze ludowej" (Wydawnictwo Atut, 2007).
Ów Haman był najwyższym urzędnikiem króla Persji, Achaszwerosza, i miał podsunąć swemu władcy pomysł wymordowania Żydów. Intryga została pokrzyżowana przez żonę Achaszwerosza – Żydówkę Esterę – która doprowadziła do ujawnienia zamiarów Hamana przed królem Persji. W konsekwencji Haman został powieszony. Na cześć tego wydarzenia, które miało mieć miejsce w V wieku p.n.e., Żydzi obchodzą właśnie święto Purim (Święto Losów).
Obrzędy ludowe dotyczące Judasza miały też swoje korzenie w tym, że Kościół katolicki zwalczając zwyczaje pogańskie próbował zastąpić np. topienie Marzanny topieniem Judasza. W żadnym razie nie było tu jakiejś intencji antysemickiej.
Polska najwidoczniej znajduje się pod baczną obserwacją Światowego Kongresu Żydów i ma miejsce z jego strony chęć udowodnienia światu, że nad Wisłą i Odrą kwitnie dziki antysemityzm. Dlaczego – nie będę wnikał. W Polsce był i jest antysemityzm, tak samo jak we Francji, Wielkiej Brytanii, Niemczech, USA itd. Należy go potępiać, jak każdy przejaw szowinizmu. Niemniej jednak doszukiwanie się antysemityzmu w każdym banale, w tym w kulturze ludowej, ośmiesza Światowy Kongres Żydów.
Reakcje
Z okazji Wielkanocy dorośli i dzieci (sic!) w Pruchniku okładają kijami kukłę Judasza, której następnie obcina się głowę (z pejsami, a jakże). Na koniec tej uroczej krotochwili kukłę trawią płomienie. https://t.co/ptZS401dqD pic.twitter.com/90T0xDA32B— Stefan Skrupulatny (@skrupulatny) April 21, 2019
Różne antypolskie ścierwa i polit-poprawne liberałki natychmiast rozdmuchały to wydarzenie w sieci i mediach do rangi przykładu „polskiego antysemityzmu”, jak zwykle poręcznie zapominając, że podobne wieszanie, palenie i niszczenie kukieł i podobizn Judasza odbywa się od co najmniej kilkuset lat nie tylko w Polsce, ale w wielu krajach świata:
Wenezuela Meksyk Kostaryka Grecja pic.twitter.com/q4dudp1nm3— CoolPhone ن ☧ ✝ 💯 🇵🇱 (@koolphone) April 22, 2019
„W kontekście wydarzeń, które miały miejsce w Pruchniku 19 kwietnia, Kościół jednoznacznie wyraża dezaprobatę wobec praktyk, które godzą w godność człowieka” – czytamy w komunikacie bp. Rafała Markowskiego. https://t.co/LWTnSpDtU4 pic.twitter.com/1908viioOZ— EpiskopatNews (@EpiskopatNews) April 22, 2019
Reakcję Episkopatu poparł szef MSWiA Joachim Brudziński. W swym wpisie na Twitterze stwierdził:
Kościół w Polsce w czasach niemieckiej okupacji i niemieckiego nazistowskiego barbarzyństwa,często heroicznie, tak jak wielu Polaków,ratował życie swoich żydowskich braci.Takimi „akcjami”jak w Pruchniku (wbrew miejscowemu proboszczowi)zaciera się piękne świadectwo rodziny Ulmów.— Joachim Brudziński (@jbrudzinski) April 22, 2019
Ministrowi natychmiast odpowiedział (m.in.) poseł Marek Jakubiak:
@jbrudzinski może ich Pan nazywać braćmi w swoim imieniu. Żaden Żyd nie nazwie Pana bratem, pytanie po co Pan to robi? https://t.co/UVD7ElmIQI— Marek Jakubiak💯🇵🇱 (@jakubiak_marek) April 23, 2019
Wszyscy, którzy nam źle życzą, mogą dziś zacierać ręce. O współczesnych konsekwencjach starej tradycji z Pruchnika
Patrzę i patrzę. I widzę jak mnóstwo osób nakręca się wydarzeniami z Pruchnika, gdzie w ramach wielkanocnej tradycji przetrwał obrządek sądu nad kukłą przedstawiającą Judasza. Kukłę wlecze się po ulicach miasteczka, tłucze kijami, na końcu podpala i wrzuca do rzeki. Wielu twierdzi, że to nic takiego. Skoro to nic takiego, to skąd te niebotyczne emocje?
Wokół tegorocznego bicia Judasza rozpętała się już afera na pół świata. Można oczywiście udawać, że to nic takiego, ja jednak jestem zdania, że taka „promocja” Polski może stanowić poważne zagrożenie dla naszych interesów. Można tłumaczyć, że sąd nad Judaszem to lokalna tradycja mająca już 400 lat. Pojawia się jednak pytanie, dlaczego ta tradycja, która – zdaniem burmistrza Pruchnika – zanikła kilkanaście lat temu (a według innych źródeł po 2011 roku) nagle została wskrzeszona? Na nic też pójdą tłumaczenia, że w Hiszpanii są podobne obrzędy, ba – w samym Izraelu jest obrządek corocznego wieszania kukły biblijnego Hamana, który chciał wymordować perskich Żydów. Jak wiemy Hiszpania nie jest na celowniku światowych tropicieli antysemityzmu, a co do wieszania kukły Hamana, to chyba jasne jest, że nikogo nie przekonamy takim argumentem. Bo nie chodzi tu o spór etnografów lecz o realny konflikt polityczny, w którym Polska jest celem licznych ataków i nie należy oczekiwać od atakujących dystansu i dobrej woli.
Obyczaj bicia Judasza niezbyt mi się podoba, bo bicie pałkami – nawet symboliczne – nigdy nie budziło mojej sympatii. Można byłoby jednak machnąć na wszystko ręką i powiedzieć, że zwyczaj topienia Marzanny też przecież nie jest przyjemny. Ale Marzanny nikt nie charakteryzuje na Żyda. Ktoś na to odpowie, że przecież Judasz był Żydem. Owszem, był. Jednak przedstawiająca go kukła nie przypomina Judasza z artystycznych wyobrażeń Ostatniej Wieczerzy lecz raczej typowego Żyda z polskiego sztetla. Wreszcie jest argument, którego nigdy nie lekceważyłbym, że na naszych ziemiach Niemcy zorganizowali masową zagładę Żydów. To powinno nas skutecznie zniechęcić do takiej symboliki jak ta z Pruchnika, zwłaszcza w sytuacji, gdy wiele nieprzychylnych nam sił na całym świecie chce obciążyć Polskę współodpowiedzialnością za Holokaust.
Jest wreszcie jeszcze jeden, bardzo niepokojący element. Chodzi o wątek odszkodowań, który pojawił się w Pruchniku. Zbyt polityczny i współczesny zarazem, aby uznać go wyłącznie za przejaw tradycji. Nie chciałbym uchodzić za zwolennika teorii spiskowych, ale to wręcz ociera się o prowokację. Zdaję sobie sprawę, że kwestia odszkodowań za tzw. mienie bezspadkowe budzi emocje. I emocje te są całkowicie zrozumiałe, jednak ich kanalizowanie w taki sposób wydaje mi się mocno ryzykowne.
Wszyscy, którzy nam źle życzą, mogą dziś zacierać ręce.
Czechy: Zwyczaj topienia Judasza na liście UNESCO
W okolicach czeskich Pardubic do dziś żywy jest zwyczaj topienia bądź palenia kukły Judasza. W takich miejscowościach jak Stradouń, Chroustovice, Jenisovice czy Viniary tradycyjnie dzieci prowadzą przez wieś postać Judasza przypominającą chochoła w spiczastej czapce. Przemarsz kończy utopienie zdrajcy.
Co ciekawe, w roku 2010 zwyczaj ten został wpisany na listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego UNESCO na wniosek Narodowego Instytutu Dziedzictwa w Pardubicach. W roku 2015 wyemitowano nawet monetę, która przedstawia obyczaj topienia Judasza.
Oczywiście lewicowcy będą mówić, że to nie to samo: bo w Pruchniku Judasz był stylizowany na „typowego Żyda”, z dużym nosem, pejsami, w charakterystycznym żydowskim kapeluszu. W Pardubicach mamy tymczasem do czynienia ze słomianym chochołem w spiczastej czapce, który nijak nie przypomina Żyda, symbolizując po prostu zdrajcę.
To wszystko prawda.
Pozostaje jednak faktem, że ataki na zwyczaj z Pruchnika to po prostu zwyczajne medialne używanie na Polakach o wielu różnych celach: zastraszeniu, wymuszeniu roszczeń, zniszczeniu tradycyjnej kultury, by tym łatwiej zaprowadzić lewicową degenerację.
Ilustracje © Hubert Lewkowicz / za: www.ekspresjaroslawski.pl
Wideo 1 © Hubert Lewkowicz / za: www.ekspresjaroslawski.pl
Wideo 2 © brak informacji / za: www.twitter.com
OSTATNIE UAKTUALNIENIE: 2019-04-25-00:07 CET
Normalnie miś z filmu Barei :D
OdpowiedzUsuńCiekawe że pokazywanie wizerunku Pana Jezusa - 100% Żyda przecież! - na krzyżu, czy też choćby Droga Krzyżowa, jakoś nie kojarzą im się z antysemitymizm?
OdpowiedzUsuńNo chyba że na uznanie tego za antysemityzm jest (na razie ) jeszcze za wcześnie...
Zgłaszam że pierwsze wideo nie działa
OdpowiedzUsuńDziękujemy za powiadomienie. Niestety, na to nic nie poradzimy. Link wideo pochodzi z witryny Ekspresu Jarosławskiego (a dokładniej: z domeny exs.pl), więc jeśli tam został usunięty to nie jesteśmy w stanie tego naprawić dopóki nie znajdziemy lub ktoś nie podeśle nam innego linku do wideo.
UsuńZ pozdrowieniami,
Anna / ITP²