OSTRZEŻENIE: NASZA WITRYNA JEST NIEPOPRAWNA POLITYCZNIE I WYRAŻA BEZMIERNĄ POGARDĘ DLA ANTYPOLSKICH ŚCIERW ORAZ WSZELKIEJ MAŚCI LEWACKIEJ DZICZY I INNYCH DEWIANTÓW.
UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2

Powymierali starzy ubecy i zamiast jednego Bronka mnóstwo oraz najnowszy Palikot z PeuO

Powymierali starzy ubecy i nie ma komu robić demokracji


Jeszcze tydzień, dwa tygodnie temu moja ocena kampanii opozycji mogła się wydawać zaklinaniem rzeczywistości i typową pisaniną „pisowskiego trolla”. Dziś złudzenia straciła połowa najwierniejszych z wiernych, na przykład dziennikarze Onet.pl i Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar, Kampania „Świry razem” przelała czarę goryczy, chociaż i wcześniej nie było żadnych powodów do zachowania choćby kawałka optymizmu. W takich okolicznościach przyrody strasznie kusi, aby pójść na łatwiznę i napisać 134 felieton o głupiej opozycji, co zresztą nigdy się nie nudzi, przynajmniej mnie. No, ale szanujmy się i bądźmy ambitni, przed Państwem felieton o profesjonalnej opozycji.


Był rok 1989, kto pamięta, ten pamięta, kto nie pamięta musi sobie poszukać w Google, jak zostały ustawione „pierwsze wolne wybory”. W skrócie wyglądało to tak, że komuna przy urnach dostała po tyłku i to ostro, ale nic to konkretnego „Solidarności” nie przyniosło. Potem padła sławetna propozycja „Wasz prezydent, nasz premier”, co sprowadzało się do tego, że komuna z postkomuną podzieliła łupy, przy akompaniamencie pierwszego „wolnego medium”, czyli „Gazety Wyborczej”. Cóż to był za manewr? Drugi genialny, po „Okrągłym stole”. Mazowiecki był takim antykomunistą, jak ja anorektyczką, a w rządzie karty rozdawał minister Kiszczak, w telewizji rządził TW Drawicz, pierwsze biznesy przejmowali byli ubecy. Trzeci genialny manewr to oddanie głosu skrajnej prawicy i hierarchii kościelnej, z czego połowa to byli TW. Dokładnie nie pamiętam, ale to chyba Kwaśniewski powiedział: „Dajcie im porządzić parę lat, a za chwilę ludzie zatęsknią za nami”.

Dokładnie tak się stało, początek lat 90-tych ubiegłego wieku to ekspozycja prawicowego obciachu: ZCHN, KPN i cała gama osobliwości plus molestowanie Polaków aborcją i „Pierwszą Brygadą”. W tym nie było przypadku i jak zwykle wszystko pod kontrolą ubeków, w ZCHN i KPN roiło się od agentury, z kolei ich radykalny i po prostu głupi sposób funkcjonowania w przestrzeni publicznej, zakończył się powrotem do władzy PZPR pod nowym szyldem SLD. Potem było jeszcze gorzej dla Polski i jeszcze lepiej dla spadkobierców komuny. Gdy Tusk nie miał pojęcia, co to jest PR, komuchy zatrudniły Jacques’a Seguela, francuskiego speca od marketingu, który został doradcą Kwaśniewskiego w wyborcch prezydenckich i ograł Wałęsę jak dziecko, tanimi chwytami, skopiowanymi z innych kampanii europejskich.

A dalej? Bez zmian! Zmianą miała być AWS, ale tę zmianę idealnie wyczuł Jarosław Kaczyński i nie wszedł do koalicji ze swoim PC. Było to nic innego jak pierwsza wersja POKO, a Kwaśniewski kochał tę koalicję, jak własne dziecko, o co miał pretensje Leszek Miller. Niepotrzebnie, bo po AWS wrócił SLD z rekordowym 41% wynikiem wyborczym, co się wydarzyło w roku 2001. No i gdzieś tak w połowie kadencji SLD nastąpił pierwszy poważny kryzys w układzie byli i coraz starsi ubecy kontrolujący swoich coraz starszych TW. W efekcie na krótko mieliśmy przebłysk z rządami PiS, ale jakie to były rządy? Oczywiście z ubecką kulą u nogi w postaci Samoobrony i LPR. Jak się skończyło wszyscy wiemy i od 2007 roku do mniej więcej 2013 starzy towarzysze złapali drugi oddech, znów rządzili jak chcieli w polskiej polityce.

Była profesjonalna opozycja? I to jaka! Nie daj Bóg, żeby kiedykolwiek wróciła. Na szczęście nie wróci, biologia zrobiła swoje. Niech się puka w czoło kto chce, ale prawda wygląda tak, że po śmierci Kiszczaka i Jaruzelskiego skończył się polityczny profesjonalizm, a ich miejsce zajęli tacy polityczni gówniarze, jak Tusk i Komorowski, że o Petru i reszcie nie wspomnę. Starzy towarzysze uczyli się latami swojego rzemiosła i byli kilka długości przed konkurencją. Nowe kadry po licencjatach z marketingu i zarządzania, to polityczny żłobek, przy starej esbeckiej szkole, która przez ponad dwie dekady nie miała dla siebie konkurencji.
Dotąd było tak, że od zaplecza rządziły fachowe kadry i nieważne jakiego pajacyka wyznaczali na prezydenta, czy premiera, mógł to być strażak Pawlak albo imbecyl TW „Bolek”. Wszystko i wszyscy pozostawali pod pełną kontrolą. Teraz te sieroty pozbawione kurateli ojców założycieli „młodej demokracji”, wyglądają tak, jak wyglądają i nic więcej się z nich nie wykrzesze. Cała tajemnica śmieszności i „jakości” aktualnej opozycji.



Zamiast jednego Bronka, mnóstwo Bronków silnych w żałości i świrujących razem


Z czystym sumieniem można sięgnąć po rytualne zaklęcie: „PiS powinno im podziękować za robienie kampanii”. Nadal się upieram, że kampania jest wyjątkowo nudna, co z jednej strony dziwi, z drugiej zastanawia, ale nim się ostatecznie rozstrzygnie, czy przyczyną tej absolutnej nowości w polskiej polityce, jest „jakość” opozycji, czy ostatnia bomba nadziei zostanie odpalona na sam koniec, warto się pochylić nad aktualną desperacją. Dwie akcje-kompromitacje odpaliło POKO i choćby nie wiem jak się starać, nie da się uniknąć skojarzeń z kampanią „Bronka”, która przeszła już do klasyki politycznej kompromitacji.

Oczywiście mam na myśli #silnirazem i serię głupkowatych filmików „Nie świruj idź na wybory”, uzupełnionych „żartami” Mleczki i Jachiry. Za co, tak konkretnie należą się podziękowania, jakie PiS powinno złożyć na ręce POKO? W dużym skrócie za celne strzały w kolana i rykoszety, które poszły wyżej i trafiły w bolesne miejsca. Wyborca to nie miłośnik horrorów, wyborca nie cierpi się bać, ale chce mieć święty spokój i dużo spełnionych marzeń. Jeszcze gorzej wyborca znosi wyszydzanie i poniewieranie, szczególnie przez polityków i to zawsze przynosi efekt odwrotny. Zawstydzenie, pokazanie palcem „wariata”, na krótką metę działa, człowiek w publicznym funkcjonowaniu zwykle czuje się nieswojo, niepewnie i przede wszystkim napiętnowany. Jednak przychodzi czas odreagowania i słodkiej zemsty, w tym przypadku wystarczy w odpowiednim miejscu postawić krzyżyk i wrzucić kartkę do urny.

Prowadzenie czarnej i brutalnej kampanii jest powszechną praktyką polityczną, ale jak wszystko w życiu i to ma swoje granice, no i trzeba umieć te klocki układać. Budowanie atmosfery grozy, faszyzmu i paranoi jest tym trudniejsze, gdy rzeczywistość do tej czarnej wizji ma się nijak. W ostatnich czterech latach Polacy złapali wielki oddech i poczuli smak życia, doskonale to widać po zatłoczonych miejscowościach turystycznych, na co zwrócili uwagę wszyscy polityczni komentatorzy. Takie masowe zachowania społeczne zawsze biorą się z poczucia bezpieczeństwa materialnego i potrzeby rozrywki, a to nie są wypadkowe faszyzmu, państwa policyjnego, dusznej atmosfery, czy paranoi zastępującej rzeczywistość. Ludzie się czują pewnie i chcą korzystać z życia, gdy nie widzą żadnych zagrożeń i nie muszą się martwić, że przyjdzie jakiś wariat, czy grupa wariatów, która wszystko zniszczy.

Co robi POKO, niemal w finale kampanii wyborczej? Robi za wspomnianą grupę wariatów, buduje nastrój grozy, odbiera poczucie bezpieczeństwa, psuje radość życia, na końcu obraża, poniża i znieważa wszystkich, którzy patrzą na rzeczywistość, nierzadko krytycznie, ale nie dają się zwariować. Nazywanie „świrami” i dosłowne porównywanie do ludzi chorych psychicznie, na starcie jest najgłupszym z pomysłów na kampanię wyborczą. Wykonanie wygląda jeszcze żałośniej, kto ma 30 sekund życia do stracenia, nich sobie obejrzy filmik z Pszoniakiem, on tam nie gra, on pokazuje swoją bezsilność i stan ducha. Internetowy ściek pod hasłem #silnirazem, który POKO na przemian wkleja na swoje plakaty i autobusy, by po chwili się go wypierać, to kolejne dary złożone na wyborczym ołtarzu PiS.

Twórcy tych beznadziejnie głupich i fatalnie wykonanych „przedsięwzięć” niczego się nie nauczyli po kompromitacji „Bronka”. W tej chwili cała armia „Bronków” z POKO robi wszystko, aby przebić oryginał. Do nich nadal nie dotarło, że nie da się drugi raz z takim impetem, jak w 2005 roku, uruchomić potężnej machiny pogardy i szyderstwa, która przerobiła ludzi na „mohery”. Z tej traumy wyborcy PiS dawno wyszli i dla nich każda kolejna inwektywa, każde porównanie do świra, jest irytującym wyciąganiem tego samego króliczka, z tego samego kapelusza, co działa jak wyborcza adrenalina.

Jeśli komuś się dobrze i wesoło żyje, na tyle dobrze i wesoło, że nie bardzo chce mu się iść na wybory, a nagle usłyszy, jakim jest świrem, to chce 13 października tu i teraz. POKO prowadzi czarną kampanię, która mobilizuje wyborców PiS, w taki sposób, w jaki PiS nie jest w stanie zmobilizować. I jeszcze to wszystko odbywa się w stylu „Bronka”, co z kolei musi i demobilizuje elektorat POKO. Patrząc na tę desperację z dystansu nie widać nic poza jednym wielkim politycznym pożytkiem i za to PiS może podziękować POKO.



Klaudia Jachira – najnowszy Palikot PO, który jest AntyPalikotem


Odwieczny problem, czy pisać o prowokatorach, czy ich pomijać, bo… „im tylko o to chodzi”, w przypadku Klaudii Jachiry rozwiązuje się sam. Proszę zapamiętać to nazwisko i wspomnieć od czasu do czasu o tej personie, z bardzo prostego powodu. Pani Jachira usiłuje iść drogą Palikota, ale jest AntyPalikotem, czyli „polityczką” przysparzającą wiele pożytku, politycznej konkurencji. Nim o pani Jachirze spiszę parę akapitów, to jeszcze dwa zdania o pierwowzorze. Bywają w życiu takie sytuacje, że i w Palikocie trzeba zauważyć parę zalet. Co by o tym barbarzyńcy nie mówić, to w pewnych obszarach był skuteczny.

Swego czasu przyciągał do PO najgorszy lewicowy sort i odbierał głosy całej lewicy, później stworzył własny ruch, na identycznych zasadach, łącznie ze służeniem PO. Drugą jego zaletą było skuteczne prowokowanie PiS i samego Jarosława Kaczyńskiego, co nie wynikało z jego wielkich talentów, ale z wyjątkowego chamstwa i brutalności, jakiej dotąd w polskiej polityce nie było. Prawdę mówiąc PiS do końca nie znalazło recepty na Palikota, na szczęście Palikot, jak każdy koloryt w polityce, zużył się sam. Dlaczego łączę te dwie postaci, to znaczy Palikota i Jachirę? Pierwszy powód jest taki, że wypada jeszcze połączyć Tuska i Schetynę, który przy pomocy Jachiry chce uzyskać taki sam efekt, jak Tusk uzyskał z pomocą Palikota. Drugi powód to zasadnicza różnica pomiędzy „Palikotem Tuska” i „Palikotem Schetyny”.

Same przeciwieństwa w tej parze prowokatorów. Palikot był „gwiazdą” mediów, Jachira staje na głowie, aby się przebić do szerszej „świadomości społecznej”, jednak poza grupy na Facebooku i Twitterze nie jest w stanie wyjść. Nie pomagają nawet niemal codzienne promocje w wykonaniu „Wiadomości” Kurskiego, czego akurat Kurskiemu nie wyrzucam, ponieważ konsekwentnie uważam, że Jachirę trzeba i warto pokazywać. Żenująca twórczość tej panienki cieszy się powodzeniem może 3%, góra 5% procent elektoratu POKO, co potwierdza i jej wynik z wyborów samorządowych, gdzie we Wrocławiu dostała bodaj 400 głosów i 13 miejsce na liście, jakie dostała od Schetyny. Skuteczność Jachiry mierzona zyskiem politycznym jest bliska zera, ona nie odbierze lektoratu Biedroniowi, „Razem” i tym bardziej SLD. Ona robi za maskotkę marginesu wyborczego POKO i to jest kluczowa informacja.

Schetyna nieudolnie powtórzył zagrywkę Tuska i jeszcze do tego postawił na złe kadry, w rezultacie 95% elektoratu i polityków POKO musi świecić oczami i nieustannie tłumaczyć się z wybryków Jachiry. Co więcej wiele z tych wybryków zraża całe grupy wyborców w ramach elektoratu POKO. Głównie chodzi o to, że bardziej rozgarnięci zwolennicy POKO widzą, że PiS na działalności Jachiry nie traci, tylko zyskuje i to z kilku stron. Po pierwsze to jest „hejt” w czystej postaci, po drugie irytujący „styl” prowokatorki mobilizuje wyborców PiS, po trzecie Jachira ustawia POKO defensywnie, wbrew ofensywnym zamiarom.

Jaki tu jest polityczny zysk, skoro „pociski” średnio rozgarniętej panienki natychmiast odbijają się rykoszetem i strzelają do swoich? Nie ma powodu, aby takich darów niebios, czy raczej prezentów od przeciwnika, nie wykorzystać. Skoro się Schetyna prosi o biedę i pokazuje słabe punkty, to głupi nie skorzystałby z okazji do zarobienia kilku punktów. Moja ocena wtórnego pomysłu Schetyny i wykonawczyni politycznego planu, jest ze wszech miar pozytywna. Oczywiście patrzę na wszystko przed pryzmat politycznych korzyści PiS, a nie POKO i stąd pozytywne nastawienie do wyczynów Jachiry.
Łatwo jest przyjąć znane schematy zachowań, na przykład wspomniane izolowanie prowokatorów, ale sprawny polityk musi się wykazać kreatywnością, zwłaszcza jeśli walczy o władzę. Wyciszanie i ignorowanie Jachiry byłoby wielkim grzechem, głównie politycznym, ona powinna mieć swoje miejsce w wyborczej strategii. Naturalnie bez przesady, to nie jest panienka, która ma wielki potencjał, przeciwnie, mówimy o kosmetyce, ale dość istotnej szczególnie w przypadku POKO. Jeśli Jachirze ze słabych notowań POKO uda się urwać kolejne 2-3%, a jest na dobrej drodze, to dlaczego jej w tym nie pomóc?


© MatkaKurka (Piotr Wielgucki)
19-23 września 2019
źródło publikacji:
www.Kontrowersje.net





Ilustracje:
fot.1 gówno na nagrobku Kiszczaka tuż po pogrzebie © brak informacji / Archiwum ITP
fot.2 antypolskie ścierwa radośnie drwiące z Polaków © brak informacji / za: www.kontrowersje.net

2 komentarze:

  1. Czy można poprosić o link do lepszej jakości / większej rozdzielczości obrazka z gów...m na nagrobku kiszczaka? lub informację o źródle oryginału? Z góry dziękuję i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ilustracja jest zrzutem ekranu z filmiku wideo „gnój na grobie kiszczaka”, jaki w 2015 roku był zamieszczony na youtube. Nie posiadamy wyższej jakości obrazka, prawdopodobnie to jest oryginalna rozdzielczość.
      Także pozdrawiam,
      Anna / ITP²

      Usuń

UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2