W rozmowie tej Trump domagał się rozpoczęcia śledztwa w sprawie korupcji syna byłego wiceprezydenta USA Joe Bidena na Ukrainie. Potrzebne jest mu to do zdyskwalifikowania go jako kandydata w nadchodzących wyborach prezydenckich w Stanach. Przy czym kompromitująca w całej upublicznionej rozmowie była służalcza postawa Zeleńskiego „prezydenta samostijnej ukrainy”. Stwierdził on między innymi, że ukraiński prokurator generalny „to jego człowiek”, który wypełni wszelkie życzenia Trumpa”.
Znamiennym jest fakt, że ani zachodnich „wolnych mediów” ani „wyczulonej etycznie” opinii publicznej nie interesuje historia gigantycznej międzynarodowej korupcji, rabunku ukraińskiego mienia przez zachodnich kolonizatorów, ani nawet sprawa mieszania się USA w wewnętrzne sprawy „suwerennego” państwa, jakim podobno jest Ukraina. Jedyne co budzi u nich emocje, to spekulacje odnośnie tego kto w tej przepychance odniesie sukces. Czy Trump skompromituje Bidena, czy też Demokraci usuną lokatora Białego Domu przed końcem jego kadencji.
Stopień zachodniej degeneracji osiągnął już takie rozmiary, że rządzące nim szumowiny nie krępują się publicznie brać za łby, łamiąc przy tym wszelkie prawa państwowe i międzynarodowe, oraz podstawowe zasady i normy moralne, a zachodni motłoch jedynie temu haniebnemu widowisku kibicuje.
Pomimo to efekt omawianej pyskówki będzie miał krytyczne znaczenie dla polityki światowej. Z jednej strony jeszcze bardziej rozgorzeje walka przeróżnych koterii amerykańskiego deep state, dodatkowo destabilizując sytuację wewnętrzną i międzynarodową; z drugiej zaś ostatecznie położy kres jakiejkolwiek wiarygodności obecnego prezydenta USA.
Nawet do tego momentu jawił się on głowom suwerennych państw, takich jak Chiny, Rosja, Indie, itd. jako osoba pozbawiona realnej władzy, z którą prowadzono głównie kurtuazyjne rozmowy. Obecnie każdy autentyczny światowy przywódca, jak ognia unikać będzie jakichkolwiek, nawet niewiążących merytorycznych dyskusji, obawiając się możliwości ich upublicznienia.
Do tego momentu obowiązywał bowiem w świecie polityki żelazny kanon, że rozmowy międzynarodowe mają zawsze poufny charakter i nigdy nie są upubliczniane, a nieformalne dyskusje odbywać się mogą jedynie na konferencjach prasowych.
Z drugiej strony byłoby intrygujące upublicznienie rozmów „polskich przywódców” ze swymi zachodnimi pryncypałami. Ciekawe jak bardzo prześcigają oni w służalczości i skundleniu swego ukraińskiego kolegę.
Ilustracja © brak informacji / Archiwum ITP
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz