Do kin wchodzi film „Legiony”. To doskonała okazja do lektury pracy Koprowskiego „Legiony” uświadamiającej, że Legiony to nie tylko Piłsudski
Od 20 września na ekranach kin w całej Polsce będzie można obejrzeć nowy polski film historyczny „Legiony”. Jak pisze dystrybutor filmu, bohaterami obrazu są „młodzi ludzie z pokolenia (...), które dało Polsce Niepodległość”. To właśnie o nich opowiadają „Legiony” – imponujący rozmachem film o wchodzących w dorosłość chłopakach i dziewczynach, którzy w imię zasad, wyznawanych wartości i ideałów nie wahali rzucić się w wir walki przeciwko europejskim tyranom. Ale też o tych, którzy owych idei nie rozumieli, a przekonań nie podzielali. „Legiony” to najdroższa krajowa superprodukcja od czasów „Miasta 44” – zapierająca dech w piersiach opowieść o miłości, młodości, walce i zwycięstwie, zrealizowana przy użyciu najnowocześniejszych technik filmowych, ze scenami batalistycznymi, jakich w polskiej kinematografii jeszcze nigdy nie było. Jednym słowem pełne wzruszeń i prawdziwych emocji kino przygodowe w najlepszym wydaniu”.
Zdaniem dystrybutora filmu „Legiony” „to uniwersalna opowieść o przyjaźni, marzeniach, gorącym uczuciu i dorastaniu w trudnych czasach.
Wielka historia w filmie jest tłem dla rozgrywającej się na pierwszym planie love story, w którą uwikłani są: Józek (Sebastian Fabijański) – dezerter z carskiego wojska, agentka wywiadu I Brygady – Ola (Wiktoria Wolańska) z Ligi Kobiet Pogotowia Wojennego oraz Tadek (Bartosz Gelner), narzeczony Oli, ułan i członek Drużyn Strzeleckich. Ich spotkanie rozpocznie burzliwy romans, który wystawi relacje bohaterów na wielką próbę. Obok postaci fikcyjnych, których historie wzorowano na życiorysach prawdziwych legionistów, w filmie pojawia się szereg osobistości znanych z kart historii. Wśród nich: brygadier Józef Piłsudski (Jan Frycz), porucznik Stanisław Kaszubski ps. „Król” (Mirosław Baka), rotmistrz Zbigniew Dunin-Wąsowicz (Borys Szyc), porucznik Jerzy Topór-Kisielnicki (Antoni Pawlicki) i wielu innych”.
„Producentami filmu są Maciej Pawlicki i Adam Borowski. Autorami scenariusza Tomasz Łysiak, Dariusz Gajewski, Michał Godzic i Maciej Pawlicki. Reżyseruje Dariusz Gajewski”.
Można podejrzewać, że film będzie laurką dla Piłsudskiego. Jednak historia Legionów jest o wiele ciekawsza, niż wynikałoby to z sanacyjnych mitów. Przekonać się można o tym dzięki lekturze trzytomowej pracy Marka Koprowskiego „Legiony. Droga do legendy”.
Marek Koprowski „od ponad dwudziestu lat zajmujący się problematyką wschodnią i losami Polaków na Wschodzie. Jako wysłannik kilku pism odbył ponad sto dwadzieścia podróży – od Brześcia po Sachalin i Kamczatkę, odwiedzając wszystkie kraje na postsowieckim obszarze. Plonem tych wypraw, oprócz tysięcy artykułów, jest też kilkanaście książek”.
Pierwszy tom pracy „Legiony – droga do legendy” nosi tytuł „Przed wyruszeniem w pole 1906-1914”. Jak wynika z noty edytorskiej „historia Legionów Polskich jest mało znana, a informacje o nich, pokutujące w naszym społeczeństwie zazwyczaj nie odpowiadają prawdzie. Stały się one klasycznymi mitami, mającymi się nijak do prawdy historycznej. Mity te zakorzeniły się mocno w świadomości narodowej w okresie międzywojennym, zwłaszcza po roku 1926, gdy piłsudczycy znaleźli się u władzy. Pod władzą komunistyczną krążyły one podskórnie i w znacznej mierze stały się częścią polskiej świadomości narodowej. Były przekazywane z pokolenia na pokolenie, a ich egzemplifikacją jest przekonanie, że w roku 1918 odzyskaliśmy wolność wyłącznie dzięki Józefowi Piłsudskiemu. Podobnym mitem jest opinia, że to przyszły Marszałek Polski stworzył Legiony Polskie. Niniejsza książka nie ma owych legionowych mitów obalać, gdyż z mitami narodowymi się nie walczy. Każda tego typu próba z góry skazana jest klęskę. Tym bardziej że Józef Piłsudski ma dla Polski określone zasługi, których nikt pozbawić go nie może. Ambicją tej publikacji jest ukazanie całej złożoności i wielobarwności ruchu legionowego z jego różnorodnymi korzeniami”.
Pierwszy tom trylogii Koprowskiego «zaczyna się nie od wymarszu Pierwszej Kadrowej, ale od działalności Organizacji Bojowej-PPS. Autor omawia działalność Związku Walki Czynnej, a następnie Związku Strzeleckiego. Przybliża proces kształtowania się związanego z nimi obozu politycznego, funkcjonującego w Galicji. Wskazuje jednak także inne środowiska niepodległościowe, działające w Galicji i ścieranie się ich wizji walki o niepodległość Polski. Przypomina, że u progu wybuchu Wojny Światowej wiele innych ugrupowań, na czele z endecją, tworzyło swoje organizacje zbrojne. Prężnie działały m.in. Polskie Drużyny Strzeleckie, Drużyny Bartoszowe, Drużyny Podhalańskie i wreszcie Stałe Drużyny Sokole, bazujące na Towarzystwie Gimnastycznym „Sokół”».
Praca Koprowskiego „ma charakter popularnonaukowy. Jej atutem są zamieszczone w dużej ilości: wspomnienia, treści najważniejszych dokumentów oraz bezpośrednie relacje. Oddają one znakomicie atmosferę tamtych dni, ilustrują działania i decyzje osób, które wówczas tworzyły historię i o których współcześni uczą się z podręczników. Pozwalają lepiej zrozumieć ich argumenty, racje, sposób rozumowania. Wielu z nich, mając siedemnaście czy osiemnaście lat, przerwało naukę w szkołach, spakowało plecaki i ruszyło w pole, by z dnia na dzień stać się żołnierzami Rzeczypospolitej, której wówczas jeszcze granic na mapie nie było”.
Drugi tom „Nie tylko I Brygada” „ukazuje dzieje Legionów od przełomu lat 1914/1915 po początki roku 1916. Ważną rolę odgrywają tu oczywiście I Brygada i komendant Piłsudski, ale poczesne miejsce zajmują w nim również inne polskie formacje. Autor szeroko omawia krwawy szlak bojowy II Brygady Legionów na terenie Karpat Wschodnich. Przypomina bitwy stoczone przez nią pod Mołotkowem, Nadwórną i Rokitną, które na trwałe weszły do księgi chwały oręża polskiego. Prezentuje także formacje legionowe tworzone pod auspicjami Rosjan, które szybko przekształciły się w samodzielną dywizję. Zarysowuje całe polityczne zaplecze Legionów Polskich, bez którego żadne formacje wojskowe nie wyruszyłyby w pole. Przypomina działalność Naczelnego Komitetu Narodowego, a także jego Departamentu Wojskowego, kierowanego przez Władysława Sikorskiego – rzeczywistego twórcę idei Legionów, niesłusznie kojarzonej z nazwiskiem Józefa Piłsudskiego”.
Jak zwraca uwagę wydawca „aby uchwycić całość obrazu ówczesnej rzeczywistości, Koprowski zarysowuje złożone tło sytuacji militarnej i politycznej panującej na ziemiach polskich, a zaistniałej w wyniku działań wojennych i poczynań zaborców. Całość opracowania [...] oparta została przede wszystkim na wspomnieniach i pamiętnikach oraz na relacjach bezpośrednich uczestników tamtych wydarzeń – tak oficerów, jak i szeregowców – polskich legionistów”.
Tom trzeci „Tworzyli Wojsko Polskie” „opiera się, podobnie jak poprzednie, na wspomnieniach, relacjach oraz dokumentach powstałych w latach 1917–1918. Autor ponownie udziela głosu zarówno piłsudczykom, jak i zwolennikom innych orientacji politycznych”.
„W swym opracowaniu Koprowski ukazuje bogactwo całego obozu niepodległościowego, który nie składał się wyłącznie z piłsudczyków, ale był znacznie szerszy. Z jego rozważań jednoznacznie wynika, że Piłsudski traktował Legiony instrumentalnie i gdy uznał, że są argumentem zgranym, był skłonny je rozwiązać, koncentrując się na nielegalnych metodach pracy w Polskiej Organizacji Wojskowej. Tym bardziej autor konsekwentnie podkreśla istotny wkład w odzyskanie niepodległości nie tylko I Brygady, ale także żołnierzy innych formacji tworzonych na Wschodzie, zwłaszcza II Brygady. Wskazuje na ważką dla funkcjonowania Legionów rolę środowiska konserwatystów krakowskich, przede wszystkim stworzonego przez nich Naczelnego Komitetu Narodowego i jego Departamentu Wojskowego. Przywołuje na łamy głosy działaczy i polityków wszystkich opcji. Lektura tych źródeł pozwoli czytelnikowi wyrobić sobie własny pogląd na historię i legendę Legionów Polskich”.
☞
ZWIASTUN FILMU:
Filmowa superprodukcja o legionowym pokoleniu lat 1914–1916, które wywalczyło Polsce niepodległość. To epickie widowisko historyczne zrealizowane przy użyciu najnowocześniejszych technik filmowych. Ukazuje młodych ludzi, bez wahania rzucających się w wir walki o odzyskanie państwowości, ale także tych, którzy dopiero zrozumieli, że tylko w wolnej Polsce zrealizują swoje marzenia. Uniwersalna opowieść o wchodzeniu w dorosłość w trudnych czasach i dojrzewaniu do wspólnoty. Wielka historia jest tu tylko tłem dla rozgrywającej się na pierwszym planie love story. Uwikłani w nią są: dezerter z carskiego wojska - Józek, agentka wywiadu Pierwszej Brygady, członkini Ligi Kobiet Pogotowia Wojennego – Ola oraz jej narzeczony, ułan i członek Drużyn Strzeleckich - Tadek. [opis producenta]
„Legiony”
Produkcja: PicaresqueDystrybucja: Kino Świat
Premiera: 20 września 2019
Reżyseria:
Scenariusz:
scenariusz
scenariusz
scenariusz
scenariusz
Zdjęcia:
Muzyka:
Obsada:
Józek "Wieża"
Tadeusz Zbarski
Aleksandra Tubilewicz
Stanisław "Król" Kaszubski
Złotnicki
rotmistrz Zbigniew Dunin Wąsowicz
porucznik Jerzy "Topór" Kisielnicki
"Kucharz"
Tadeusz Kasprzycki, dowódca Pierwszej Kompanii Kadrowej
Felek
Staszek
Szczerbińska
Aniela
Krystyna
Kamil Tubilewicz
"Szpak"
"Zyga"
chłopak
Wicek
Lucek
Kazek
Michał
Słomka
Janek
Faustyna
i inni
Ilustracje © różni / za: www.filmpolski.pl
Wideo © Kino Świat / www.youtube.com
Poszedłem na film „Legiony”. Rany, jak ja się wynudziłem! Na sali może 10-15 osób (seans niedzielny, godz. 18:30), a na ekranie przez grubo ponad dwie godziny jakieś drętwe i łzawe kostiumowe romansidło udające film historyczno-wojenny. Do czegokolwiek nadawały się może dwie sekwencje: szarża pod Rokitną i atak na bagnety pod Kostiuchnówką - w sumie chyba jakieś 15 - 20 minut. Wszystko to przy zaangażowaniu 4 scenarzystów (błąd identyczny jak przy „Smoleńsku” - zaprzyjaźnieni literaci musieli zarobić?) i z budżetem 27 mln. zł. W dodatku prawicowe media bulwersują się, że „Legiony” nie zgarnęły żadnej nagrody na festiwalu w Gdyni. Cóż, nagradzano tam gorsze gnioty i „Legiony” pominięto ewidentnie z przyczyn politycznych (jako film „pisowski”), ale trzeba też uczciwie powiedzieć, że ten film obiektywnie na żadne nagrody nie zasługuje. No, jeśli tak mają wyglądać nasze „hollywoodzkie” produkcje promujące Polskę i naszą historię, to ja dziękuję, postoję. Na „Piłsudskiego” zwyczajnie nie pójdę - niech „nasi” nauczą się w końcu robić dobre filmy, zamiast szantażować publikę „patriotyczną” tematyką, myśląc, że to samo z siebie nabije im frekwencję.
OdpowiedzUsuńhttp://podgrzybem.blogspot.com/2019/09/pod-grzybki-179.html
Wikipedia ma już wpis , nie wiem od kiedy ale jest:
OdpowiedzUsuńhttps://pl.wikipedia.org/wiki/Legiony_(film)