Na pewnym etapie swojej pracy naukowej doszedł on m.in. też do takiego wniosku, że tak naprawdę wszystkie zachowania ludzkie są dla indywidualnego człowieka racjonalne, bowiem subiektywnie odczuwana użyteczność (krańcowa) realizacji owych decyzji przewyższa subiektywnie odczuwane i wyobrażane koszty (krańcowe) jej niepodjęcia. Dla przykładu: brak rzucenia przez palacza papierosów subiektywnie dla niego może być racjonalne (pomimo obiektywnej nieracjonalności palenia) ponieważ uważa, że koszty związane z rzuceniem palenia w danym momencie przewyższają użyteczność z porzucenia palenia.
G. Becker był przedstawicielem tzw. Szkoły Chicagowskiej, która została oparta na trzech filarach neoklasycznych: neoklasyczna teoria cen pozwala wyjaśnić postępowanie podmiotów gospodarczych i gospodarstw domowych, mechanizm wolnego rynku efektywnie alokuje zasoby oraz - co za tym idzie - należy ograniczyć rola dla państwa.
Analizując w latach 50. problemy dyskryminacji społecznej i rasowej przewidział ekonomiczną konieczność upadku apartheidu w Republice Południowej Afryki. Wprowadził do ekonomii pojęcie inwestycji w człowieka i wykazał opłacalność pomocy państwa w kształceniu bezrobotnych. Stworzył także nową dyscyplinę operującą na pograniczu polityki, prawa, psychologii, socjologii i kryminologii – ekonomiczną teorię przestępstw [1]. Stworzył tym samym nową teorię ekonomii, która w niektórych kręgach jest popularna do dziś.
Wydaje się jednak, że jego badania i jego prace dziś są dalekie od realnej rzeczywistości, która się bardzo zmieniła na przestrzeni szczególnie ostatnich 10 lat.
Tak naprawdę neoklasyczna teoria cen dziś już nie ma żadnego znaczenia, bo jednak kapitał ma narodowość i niemal wszystkie kraje stosują protekcjonistyczną politykę wobec własnych firm czy gospodarstw domowych. Tak więc wolny rynek w przeważającej części nie przyczynia się do efektywnej alokacji zasobów, tym niemniej Szkoła Chicagowska dała podwaliny do innego spojrzenia na ekonomię jako naukę interdyscyplinarną, która może czerpać swobodnie z innych naukowych dziedzin.
Mnie najbardziej jednak interesuje subiektywne poczucie racjonalności poszczególnych ludzi i ich grup oraz gospodarstw domowych.
Co to wszystko ma wspólnego z obecną kampanią wyborczą? Otóż ma bo dochodzimy do tak zwanego dysonansu poznawczego (powyborczego), który jest szczególnie widoczny wśród wyborców PO. Ci ludzie po prostu z ich punktu widzenia postępują subiektywnie racjonalnie bowiem charakteryzują się tym, że jednak użyteczność krańcowa trwania przy PO przewyższa koszty krańcowe przeżywania owego dysonansu poznawczego, o którym pisałem wielokrotnie [2].
Bardzo wiele osób dziwi się, że - pomimo, iż PiS uczynił i dla nich wiele dobrego - poparcie dla PO dalej utrzymuje się na poziomie 25-30%. Oni po prostu z ich punktu widzenia postępują naprawdę racjonalnie czemu nie można się dziwić i chociaż PO przegrała wybory to strach i dyskomfort związany ze zmianą poglądów paraliżuje ludzi, bo nikt nie lubi przyznawać się do błędu a ten ich błąd trwał przez całą III RP. Tych ludzi już nic nie zmieni, pozostaną dalej wyznawcami PO, bo wedle nich to jest bardziej strawne niż odczuwanie poczucia dysonansu poznawczego (powyborczego). Oni trwać będą dalej i dalej będą li tylko i wyłącznie anty-pisem, wedle nich jedynym racjonalnie dla nich poglądem.
Pozdrawiam
[1] https://pl.wikipedia.org/wiki/Gary_Becker
[2] Na przykład w poście: https://krzysztofjaw.blogspot.com/2019/08/rady-przedwyborcze-zwolennikom-opozycji.html
Ilustracja © brak informacji
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz