OSTRZEŻENIE: NASZA WITRYNA JEST NIEPOPRAWNA POLITYCZNIE I WYRAŻA BEZMIERNĄ POGARDĘ DLA ANTYPOLSKICH ŚCIERW ORAZ WSZELKIEJ MAŚCI LEWACKIEJ DZICZY I INNYCH DEWIANTÓW.
UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2

Owsiak przegrywa TRZECI proces z Krystyną Pawłowicz! Autorytety i „eksperty” głupieją do reszty – syndrom Marcina Matczaka

Autorytety i „eksperty” głupieją do reszty – syndrom Marcina Matczaka


Jakoś tak się złożyło, że wczoraj był Owsiak na tapecie, a dziś jest Matczak, profesor farmacji konstytucyjnej, Ryszard Petru prawa i jak się okazuje Marian Kowalski spiskowej teorii dziejów. Trudno, nic na to nie poradzę, wrogów mam wszędzie i jakbym się nie obrócił, o jaki temat nie zahaczył, zawsze się, któryś napatoczy. Będzie dziś o Matczaku, ale tylko trochę, bo staram się oddzielać osobiste animozje od szerszego zjawiska. Kim jest Marcin Matczak, kreowany na nowego Zolla, dało się zauważyć od samego początku jego medialnej kariery.

Gdy pierwszy raz zobaczyłem osobnika w telewizji, nie pamiętam w jakiej, dwie charakterystyczne cechy tej osobowości natychmiast mnie uderzyły. Pierwsze, co pomyślałem, to prowincja, no na bank chłopak z prowincji, a takich korzeni ukryć się nie da. Ponieważ piszę te słowa z pozycji prowincjusza, proszę mi nie zarzucać pogardy, wyższości i tak dalej, co więcej od lat chełpię się i chwalę swoim prowincjonalizmem po wszystkich odpustach i międzynarodowych targach. Fakt, najzwyklejszy w świecie fakt, patrzysz na człowieka i widzisz całą rozpaczliwą próbę udawania kogoś innego niż chłopka z prowincji. O pochodzeniu Matczaka wspomniałem na wiele miesięcy nim on sam się do tego w końcu przyznał, w dramatycznych dla siebie okolicznościach. Napisał list do mojej Córki, którą próbował „zastraszać”, o sprawie było głośno, to nie będę marudził w szabas.

Druga charakterystyczna cecha prowincjusza Matczaka, to kabotyństwo, ten nieznośny styl pedagoga-dowcipnisia. Model w gatunku „Kuby” Wojewódzkiego łamany na wujka z wesela, co to z każdą musi zatańczyć i każdej wytłumaczyć na „śmiesznych żartach” o co w życiu chodzi. Nie widziałem jeszcze publicznego wystąpienia Matczaka, która nie opierałoby się na serii głupkowatych anegdotek, sztubackich metafor i nieodzownego sprawdzania rzeczy do absurdu poprzez równie żywotne porównywanie rzeczy nieporównywalnych. Klasyczny profesor mniemanologii stosowanej, który braki wiedzy i w wielu miejscach pospolitą ignorancję zastępuje „dowcipnym” i „pedagogicznym” stylem wypowiedzi, czyli leczeniem prowincjonalnych kompleksów.

Wszystko to wiedziałem, widziałem i uprzedzałem innych, zanim o Matczaku zrobiło się głośno, głównie z powodu jego coraz głupszych wypowiedzi i zachowań. Istnieje taka teoria, wielokrotnie potwierdzona praktyką, że młodzi cynicy i karierowicze są sto razy gorsi od tych starszych. Bierze się to stąd, że młodzi, jak to młodzi, chcą bardzo szybko zająć piedestał po swoich idolach. Matczak poczuł zew od samego początku i tak się starał, że najpierw przegrzał karierę, potem się skompromitował, a teraz się po prostu stacza w „odmęty szaleństwa” i śmieszności. Surowa ocena nie wynika z antypatii, prawdę mówiąc typ mi się znudził i jest całkowicie obojętny, w przeciwieństwie do wiadomego typa. Surowa ocena wynika z samego Matczaka i równi pochyłej, po której porusza się od wielu miesięcy, aż przyszedł moment ostatecznej kompromitacji.

Po losowaniu numerów list wyborczych, w Internecie pojawiła się śmiesznostka, otóż jeden z kandydatów PiS na miesiąc przed losowaniem pokazywał plakat z listą nr 2, którą ostatecznie wylosował PiS. Leszek Piechota, bo o nim mowa, to były polityk PO i tak się składa, że w 2015 roku PO miała właśnie ten numer listy. Niemal na 100% niegdysiejszy kandydat PiS, a kiedyś PO, poszedł do tej samej drukarni i zamówił bardzo podobne plakaty i albo drukarz albo sam kandydat z rozpędu poleciał starymi danymi. Gdyby nawet było inaczej, to po pierwsze plakat wisi od sierpnia i nikt na niego nie zwrócił uwagi. Po drugie jaki interes i sens PiS miałby widzieć w ustawieniu PKW, powołanej przez Komorowskiego, aby ostatecznie przyznać sobie chyba najgorszy w wymiarze marketingowym nr 2. Mało tego, ten sam PiS musiałby upaść na głowę, aby przyznać PSL „Jedynkę”, czyli powtórzyć numer z 2014 roku z wyborów samorządowych.
Tak to wygląda okiem trzeźwego i tylko odrobinę myślącego człowieka, oczywiście nie wyklucza to zwyczajnych dla ludzi zachowań. Pomimo jasnej i logicznej sytuacji, zawsze znajdą się zwolennicy teorii płaskiego Księżyca. Tyle tylko, że to są zazwyczaj tak zwane oszołomy, czy inni zwolennicy leczenia raka rozwodnionym mlekiem, ale żeby profesor farmacji konstytucyjnej, absolutnie na poważnie widział spisek i domagał się śledztwa międzynarodowego? „Autorytety” i „eksperty” głupieją do reszty, a syndrom Matczaka dotknął wielu Balcerowiczów, Nurowskich, Olbrychskich. Teraz głupieją do reszty, a co będzie po 13 października, jak już „reszty” zabraknie?



Owsiak przegrywa TRZECI proces z Krystyną Pawłowicz! „Jurek” czujesz motyle w brzuchu?


Dziś [13 września 2019 r. - przypis Redakcji ITP] o godzinie 12.00 Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa w Warszawie VIII Wydział Karny, w składzie: Przewodniczący: SSR Tomasz Bazan, ogłosił wyrok z prywatnego aktu oskarżenia Krystyny Pawłowicz przeciw Jerzemu Owsiakowi. Pani Krystyna Pawłowicz oskarżyła Jerzego Owsiaka o znieważenie, to jest o popełnienie występku z art. 216 k.k. Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa w Warszawie w osobie SSR Tomasza Bazana uznał oskarżonego winnym zarzucanych mu czynów i warunkowo umorzył postępowanie na okres jednego roku próby.
Jest to już trzecie postępowanie sądowe, które Owsiak przegrał z Krystyną Pawłowicz, dwa poprzednie zakończyły się w I instancji uznaniem naruszenie dóbr osobistych Powódki, w sposób wyjątkowa wulgarny i niedopuszczalny. Sprawy cywilne dotyczył dwóch skandalicznych zachowań pozwanego. Po pierwsze promowania „hejterskiej” strony „Ruch Wypierdolenia Krystyny Pawłowicz w Kosmos” oraz oszczerstw dotyczących rzekomego stosowania przez Powódkę praktyk w stylu ubeckim i stalinowskim. Po drugie Owsiak musi przeprosić za „seksistowską” wypowiedź:

Niech pani spróbuje seksu! Poczuje pani motyle w brzuchu, poczuje pani rozluźnione plecy. Poczuje pani kwiat we włosach, a przez to w głowie też się może poukładać.

I właśnie za te „dowcipy” Owsiak został również uznany winnym znieważenia, czyli popełnił przestępstwo z art. 216 kk. Warto dodać, że to kolejny wyrok karny Owsiaka, który zapadł dokładnie w takiej samej formule. Wcześniej Owsiak został uznany winnym znieważenia piszącego te słowa Piotra Wielguckiego. Krystyna Pawłowicz wytoczyła jeszcze jeden proces karny, w związku z promowaniem „hejterskiej” strony „Ruch Wypierdolenia Krystyny Pawłowicz w Kosmos”, ale te zarzuty się przedawniły, ponieważ w przeciwieństwie do naruszenie dóbr, znieważenie i zniesławienie przedawniania się po roku lub trzech latach, w zależności o stanu wiedzy pokrzywdzonego. Tak wygląda stan prawny i wynik w pojedynku Krystyna Pawłowicz vs Jerzy Owsiak. Teraz Owsiak czeka na rozpoznanie dwóch apelacji cywilnych, co będzie miało miejsce na początku i w połowie listopada, a jak znam życie i Owsiaka, to pewnie wniesie apelację do sprawy karnej.
Nim przejdę do krótkiego podsumowania tych wspaniałych wiadomości i wcześniej znanych faktów, dodam jeszcze, że byłem świadkiem w jednym postępowaniu cywilnym i w postępowaniu karnym. Mam nadzieję, że mój udział nie zaszkodził, ale chociaż w minimalnym stopniu pomógł w sprawach. Do Warszawy mam 1000 km w obie strony, ale gdyby 19-letnia Fabia padała, poszedłbym na pieszo, żeby zeznać w sądzie kim jest i co tak naprawdę robi „świecki święty” Jerzy Owsiak.

Co do wspomnianego podsumowania, to zgodnie z zapowiedzią nie zamierzam się nadmiernie rozpisywać, zwrócę jedynie uwagę na odbiór społeczny, który bywa bardzo naiwny. Kto nie przeszedł przez procesy sądowe, zwłaszcza z kimś takim, jak nietykalny Owsiak, ten będzie marudził, że zamiast więzienia „tylko” okres próby w „zawieszeniu” i jeszcze niezbyt po kieszeni dostał „hejter”, bo raptem 10 000 zł w procesie cywilnym. Tak, chciałoby się widzieć surowe wyroki i nie trudno zgadnąć kto najbardziej na podobny wyrok czeka, ale zejdźmy na ziemię. Nie tylko w Polsce, na całym świecie również, w procesach z celebrytami szanse „zwykłego” obywatela na stracie nie przekraczają 30%. Znając sądowe realia mogę z czystym sumieniem uznać procesowe wyniki Krystyny Pawłowicz za rewelacyjne, wręcz ocierające się o cud.
Na koniec zawsze pozostaje satysfakcja, że dotąd bezkarny cwaniak, oszczerca i manipulator, dostaje po tyłku i to ostro, a proszę mi wierzyć, że dla niego to jest piekło. Owsiak przed każdym postępowaniem dostaje gęsiej skórki i zmaga się z sensacjami żołądkowymi, a to coś innego niż „motyle w brzuchu”. No cóż Owsiak, dajesz rady wszystkim, to i tobie mogę coś poradzić. Spróbuj przeżyć chociaż jeden dzień swojego życia, którego wiele ci nie zostało, godnie i przyzwoicie. Jeden dzień, choćby z ciekawości, jak żyją ludzie w brutalny sposób przez ciebie manipulowani i wykorzystywani.


© MatkaKurka (Piotr Wielgucki)
13-14 września 2019
źródło publikacji:
www.Kontrowersje.net





Ilustracja © brak informacji / za: www.kontrowersje.net

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2