OSTRZEŻENIE: NASZA WITRYNA JEST NIEPOPRAWNA POLITYCZNIE I WYRAŻA BEZMIERNĄ POGARDĘ DLA ANTYPOLSKICH ŚCIERW ORAZ WSZELKIEJ MAŚCI LEWACKIEJ DZICZY I INNYCH DEWIANTÓW.
UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2

Kronika Powstania Warszawskiego – cz.4

28 lipca 1944

„Bór” z samego rana odwołuje rozkaz „Montera” – o dziwo wszystkie oddziały uwierzyły, że to prawdziwe, choć sprzeczne z regulaminem, odwołanie i nie doszło do żadnej wpadki. Nadal trwają narady…

A jednocześnie w Londynie śp.gen.Stanisław Tatar, przeciwnik Powstania (wysłany do Londynu w ramach spisku – DLATEGO, że był przeciwnikiem Powstania!!) w rozmowie z Brytyjczykami zapewnia, zgodnie z oficjalną linią rządu, że do żadnego powstania nie dojdzie, AK ograniczy się do akcji „Burza”.

Teraz uwaga ogólna: w każdej wojnie pierwszą ofiarą jest prawda. Relacje, jakie mamy, są świadomie lub podświadomie zafałszowane. Śp.płk.Iranek-Osmecki będzie zapewniał, że przedstawił „Borowi” miażdżące argumenty przeciwko ogłoszeniu Powstania – gen.Komorowski oświadczył na to, że „nie powiedział on niczego istotnego”. I trzeba powiedzieć, że relacje polskie są wyjątkowo wręcz fałszowane – i trwa to do dzisiaj!

Napisałem (czy powiedziałem, już nie pamiętam) parę dni temu, że gdyby w Warszawie pojawiła się prawdziwa frontowa dywizja, ta słynna barykada w Alejach Jerozolimskich nie przetrwałaby i 20 minut.

I czytam w Wikipedii: (https://pl.wikipedia.org/wiki/Powsta%C5%84cza_barykada_w_Alejach_Jerozolimskich)
– Co noc, zwłaszcza nad ranem, odbudowywaliśmy barykadę, tak że funkcjonowała ona przez całe powstanie, a przez Aleje nie przejechał w tym czasie żaden niemiecki czołg – wspominał płk Bieniaszewski z batalionu „Kiliński”– Mój pluton do ostatniego dnia powstania utrzymał powierzone sobie odcinki walki w Alejach Jerozolimskich.

Wspólnym wysiłkiem w początkach sierpnia powstała więc barykada, która do końca powstania warszawskiego spełniała ważną rolę jedynego połączenia ze sobą północnej i południowej części miasta (…) W krytycznym momencie, kiedy zaczynało brakować amunicji – użyto butelek z benzyną. Płomienie i zacięty opór powstańców powstrzymały ataki wroga. Zniszczono na tym odcinku 3 „Goliaty” i 4 czołgi wroga. Do końca Powstania Niemcy nie zdobyli barykady i nie odzyskali przejścia przez Al. Jerozolimskie”
Masz ci los: a ja rok czy dwa lata temu napisałem, nie pamiętając źródła – że liniowe jednostki Wehrmachtu zupełnie lekceważyły to powstanie, dopóki linie komunikacyjne przez mosty Poniatowskiego i Kierbedzia funkcjonowały!

Więc jak to było?

Rzut oka do książki p.prof.Normana Daviesa „Powstanie ’44” wyjaśnia:
„Niemieckie kolumny pancerne mogły wreszcie przetaczać się wzdłuż głównej arterii miasta, Alej Jerozolimskich, od świtu do zmroku. Niemcom potrzeba było jednak dwóch tygodni, by sobie zapewnić przejazd ta kluczową trasą (…)”.
Jedynie wiarygodne są raporty niemieckie: Niemcy pedantycznie opisywali w nich prawdę – bo nie mieli powodu, by okłamywać samych siebie. A prawda jest taka, jaka podałem: dla Wehrmachtu ważna była walka z Sowietami, nie z powstańcami.

Niemcy do stłumienia Powstania używali kryminalistów Dirlewangera – śp.gen. Eryk von dem Bach-Zelewski odwołał ich (gdy zrobili już swoje…) gdy zobaczył uczynione przez nich spustoszenia; poza złożoną z Niemców kompanią karną był tam batalion kaukaski i batalion azerski. Była tam brygada RONA (nie ROA śp.gen.Andrzeja Własowa!) Mieczysława Kamińskiego – rozstrzelanego przez Niemców za zbrodnie i rabunki, jakich się dopuszczał. Ukraiński Legion Samoobrony Piotra Diaczenki (dawniej krwawego mordercy Polaków, obecnie bohatera niepodległej Ukrainy), dwa osobne bataliony azerskie (ze 111. pułku i „Bergman”), białoruski oddział SD, bataliony kozackie… Niemcy chcieli jeszcze wykorzystać węgierski II Korpus Rezerwowy, lecz szybko go wycofali, bo zajmował się głównie zaopatrywaniem powstańców w broń.

A co z samym Wehrmachtem? W Raporcie Grupy Bojowej „Reck” z 24-VIII czytamy: „Wehrmachtowi przydzielono różne komanda pracy” Dlaczego??!? Raport Einsatzkommando z 1-IX: „Członkowie Wehrmachtu to raczej starsi ludzie. Wykorzystuje się ich do noszenia wody i prac porządkowych”. (z monumentalnego dzieła „Powstanie Warszawskie 1944 w dokumentach z archiwów służb specjalnych”)

Prawdziwy Wehrmacht walczył na frontach. Do Warszawy przywieziono 60-65 letnich rezerwistów z Wrocławia i innych miast.

Oczywiście: było i kilka tysięcy prawdziwych wojsk, w tym i pancerne – które (istotnie tracąc kilka czołgów – ku chwale obrońców sławnej barykady) rozjechały ją po kilku dniach i udały się za Wisłę by walczyć z sowieckimi (i polską!) dywizjami gen.Konstantego Rokossowskiego. Powstańcy nie dokonali bowiem rzeczy elementarnej: nie wysadzili w powietrze wszystkich mostów. To by była prawdziwa dywersja: dywizje na prawym brzegu Wisły bez zaopatrzenia musiałyby skapitulować.

Nie chcieli? Nie umieli? Nie mieli dość odpowiednich materiałów wybuchowych? W ogóle o tym nie pomysleli?

Wracając do “barykady”. Jest skandalem, że te kłamstwa o „niezwyciężonej barykadzie” podsunięto JE Donaldowi Trumpowi, który wygłosił je urbi orbi z patosem w dobrej wierze. A co miał robić, gdy taki autorytet, jak p.prof.Katarzyna Utracka z samego (ho-ho!) Muzeum Powstania Warszawskiego twierdzi, że barykada została utrzymana do 2-X?!? A przecież trzeba w życiu nie widzieć czołgu by uwierzyć, że wkopanie się na półtora metra w asfalt i worki z piaskiem mogą powstrzymać „Panterę” – tym bardziej, że do barykady można było podjechać z obydwu stron. W tej całej legendzie prawdą jest tylko to, że nocą tym rowem można się było przy pewnej dozie szczęścia przeczołgać z jednej strony Alej na drugą. Istotnie: aż do końca Powstania. Przejazd czołgu nad człowiekiem jest nieszkodliwy – i nawet osłania przed snajperami…

A tak w ogóle to po obejrzeniu ekspozycji MPW bez uważnego czytania tekstów zwiedzający odnoszą nieodparte wrażenie, że Powstanie było nieprzerwanym ciągiem sukcesów Polaków.

Wracamy do Londynu. Po wybuchu Powstania osłupiali Anglicy zarzucą gen.Tatarowi, że ich okłamał – i wypomną, że „londyński” rząd nie zdobył się na to, by gen.Komorowskiemu powiedzieć prawdę: żadnej pomocy z Zachodu nie będzie, bo być nie może (cytuję śp.płk.Harolda Perkinsa – za Normanem Daviesem, op.cit.):
„Jako moje osobiste zdanie, przekazałem [Polakom], że jest z ich strony zbrodnią planować dostawy z pomocą dla Warszawy w ramach operacji tak ryzykownych jak te, które obecnie podejmują. (…) Powiedziałem im zupełnie wyraźnie, że uważam, iż mają obowiązek poinformować generała [„Bora” -Komorowskiego] o tym, jak dokładnie przedstawia się sytuacja, a także zaprzestać dalszego wyprowadzania go w pole.

Osobiście jestem przekonany, że składali [„Borowi”] najróżniejsze obietnice (…); teraz, kiedy te obietnice nie są spełniane, aby się ratować, zrzucają winę na Brytyjczyków. (…) Skutek spotkania był taki, że Polakom nie pozostawiono żadnych wątpliwości, iż sytuacja jest trudna i że jest rzeczą daremną bezustanne występowanie z żądaniami, które są niemożliwe do spełnienia”.
Mimo to śp.Winston L.S.Churchill poświęcił życie swoich żołnierzy, by w miarę możliwości pomóc powstańcom. Wbrew śp.Franklinowi D.Rooseveltowi naciskał na Stalina, wysyłał też samoloty RAF i SAAF z dostawami dla Warszawy. Samoloty musiały lecieć z Brindisi (Włochy), nocą, nad terytorium wroga. 17 godzin. Ponad połowa nie wracała. Materiały (poza zrzucanymi do lasów w Kampinosie lub Kabatach) na ogół nie trafiały do powstańców. Połowa reszty była po upadku nie do użytku.

Niemieccy agenci z satysfakcją przypisywali to nieumiejętnemu znakowaniu miejsc zrzutu – myślę, że prawda jest prostsza. Każdy, kto leciał samolotem, wie, jak ciężko z’orientować się w terenie! A tu zrzuty były nocą, w teranie całkowicie obcym, pod ostrzałem wroga… Zdarzało się nawet, że bombowce bywały ostrzeliwane przez nocne myśliwce sowieckie – wcale nie z powodu ich wrogiej postawy, tylko skąd sowiecki pilot mógł wiedzieć, że zamiast Niemca ma przed sobą nad Warszawą Afrykanera z SAAF??!?

W końcu szefostwo RAFu postawiło się ostro premierowi i loty przerwano.

Kropka.






© Janusz Korwin–Mikke
28 lipca 2019
źródło publikacji:
www.Korwin-Mikke.pl



„Kronika Powstania Warszawskiego” – pozostałe części





Ilustracja i wideo © NPTV / Niezależna Polska TV - www.nptv.pl / za: www.youtube.com/user/nptvpl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2