W oratorskim zapale uznała, że płocka parada została zorganizowana nie tylko w obronie praw osób LGBT, ale także w obronie wartości „wszystkich zagrożonych i wykluczonych grup”, czyli m.in. osób niepełnosprawnych i uciekinierów przed wojną i głodem. Trudno powiedzieć, czy wykluczeni, zagrożeni i uciekający przed wojną i głodem są zadowoleni z wrzucenia ich do jednego worka z osobnikami, których w mrocznych latach średniowiecza zwano sodomitami, a jeszcze do niedawna dewiantami. Ale nie rzecz w terminologii, tylko w afiliacjach.
W kuluarach Europarlamentu i redakcjach brytyjskich mediów mówi się, że wiele wskazuje, iż Julie Ward zrobiła ze swych lewicowo-feministyczno-politycznie-poprawnych poglądów dochodowy interes. Przypisuje się ją do stajni Lyudmiły Kozłowskiej i Fundacji Otwarty Dialog. Za namową Kozłowskiej, Ward podpisała w marcu 2017 roku – wraz z dwójką europarlamenarzystów z Czech i Estonii – petycję do Interpolu o cofnięcie międzynarodowego nakazu aresztowania dla kazachskiego oligarchy Muchtara Abliazowa. Nikt nie zwróciłby na to większej uwagi gdyby nie fakt, że Abliazow został skazany zaocznie za największy kwotowo przekręt w historii brytyjskiego sądownictwa – 4,1 miliarda funtów. W lipcu 2017 roku Interpol uchylił nakaz i media nad Tamizą zastanawiały się, czy sygnatariusze petycji wzięli honorarium za swą interwencję i ile.
Muchtar Abliazow od początku działania Fundacji Otwarty Dialog był podopiecznym Kozłowskiej, która nie szczędziła czasu, wysiłków i zasobów FOD, żeby lobbować polityków i instytucje międzynarodowe oraz rozpowszechniać mit, że Abliazow nie jest kryminalistą i przekrętnikiem, który zdefraudował miliardy, tylko dysydentem gnębionym przez reżymy w Kazachstanie, Rosji i na Ukrainie. Narracja to chwytliwa, ale zaprzeczają jej dokumenty instytucji prawnych. W orzeczeniu Sądu Najwyższego Zjednoczonego Królestwa odnotowano, że będąc prezesem i głównym udziałowcem kazachskiego banku BTA, Abliazow sprzeniewierzył jego aktywa i „zakopcował” za granicą 6 miliardów dolarów. „Wydojony” bank trzeba było w 2009 roku znacjonalizować, a ścigany Abliazow zbiegł do Wielkiej Brytanii, gdzie otrzymał azyl. Bank wystąpił jednak do brytyjskiego sądu, który wezwał Abliazowa do ujawnienia posiadanego majątku. Ten złożył fałszywe zeznania i przedstawił fałszywe dokumenty, a potem uciekł ze Zjednoczonego Królestwa.
Aresztowany w lipcu 2013 roku we Francji przesiedział trzy lata, tocząc prawną i medialną walkę o uniknięcie rosyjskiego wniosku o ekstradycję, gdzie ścigano go za „defraudacje olbrzymiej skali”, pranie pieniędzy i fałszerstwa dokumentów. Obok Otwartego Dialogu w obronie Abliazowa stanęły Amnesty International, Human Rights Watch oraz chmara zaprzyjaźnionych z Kozłowską polityków i deputowanych do Parlamentu Europejskiego. Energiczne lobbowanie przyniosło efekt i w grudniu 2016 roku Abliazow wyszedł na wolność, spotkał się z miejsca z Lyudmiłą Kozłowską oraz jej mężem Bartoszem Kramkiem i „zniknął z radaru”. Podobno mieszka w Paryżu.
W korytarzach Parlamentu Europejskiego twierdzi się, chociaż twardych dowodów brak, że Abliazow finansuje Fundację Otwarty Dialog, a ta z kolei sponsoruje różne konferencje i programy prowadzone przez licznych polityków. Polska europarlamenarzystka Anna Fotyga „kompletnie zerwała” kontakty z FOD, gdyż uznała, że fundacja „nie jest już wiarygodną organizacją” i „przestała być apolityczną organizacją pozarządową”. W kwietniu wiceminister spraw zagranicznych Szymon Szynkowski vel Sęk wyraził nadzieję, że „chór obrońców osłaniających Kozłowska rzednie”. Sądząc jednak z faktu ponownego wyboru Julie Ward na eurodeputowaną oraz jej udziału w płockim sabacie aktywność stajni Kozłowskiej nie maleje.
Ilustracja © brak informacji / Archiwum ITP
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz