Nie wystarczyło systematyczne publikowanie w Sputniku materiałów a to o szczęśliwej Czeczenii pod władzą Kadyrowa i Rosji, to znów wynurzeń ambasadora Andriejewa na temat uciemiężonej przez Zachód pokojowej Rosji czy też obrony senatora Macieja Grubskiego z PO, który nie zląkł się siepaczy i udzielił wywiadu Sputnikowi, pryncypialnie dając odpór polskiej rusofobii.
Nie dziwi więc spotkanie ze Służbą Wnieszniej Razwiedki w osobie Swiridowa czy pielgrzymka Piwar do drzwi Ławrowa. Wprawdzie to nie wycieraczka Putina, ale zawsze coś. Uwiarygodnianie ruskiej wystawy w Katyniu też się będzie na Łubiance liczyło. Pani Agnieszka ostatnio upatrzyła sobie związany z rosyjskim wywiadem Rosyjski Instytut Badań Strategicznych. Udała się więc do funkcjonariusza tej instytucji Olega Nemenskiego, by oświecił ją w kwestii polskiej polityki historycznej. I dowiedziała się, że ona tylko jątrzy i powoduje spory. A w ogóle Rosja to nie Rosja, tylko wszystkie ziemie ruskie, na przykład już z Batorym Moskwa walczyła o zachodnie ziemie ruskie. Pani Agnieszka przyjęła te nauki ze zrozumieniem i natychmiast przeszła do sprawy, „w której między naszymi krajami nie ma żadnych rozbieżności”. Rzecz chodzi oczywiście o Ukrainę, która jak jeden mąż czci Banderę, ale tu „nasze wysiłki można skoordynować”.
Ilustracja © Krzysztof Żuczkowski / za: www.agnieszkapiwar.blogspot.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz