Oglądanie programów publicystycznych rosyjskiej telewizji „publicznej” jest zawsze źródłem niewyczerpanych informacji. W przeciwieństwie do „wolnych zachodnich mediów” prezentuje ona autentyczne informacje z tego obszaru, poparte bogatym materiałem filmowym. Rosyjscy propagandziści nie muszą robić nic poza rzetelnym przedstawieniem realiów Zachodu, by całkowicie go skompromitować w każdej bez wyjątku dziedzinie. Totalne zakłamanie, bezdenna głupota „przywódców” oraz wszechobecne zło sączące się z każdego wprost zakamarka zachodniego świata, nie wymaga żadnego pokolorowania. Stąd też bierze się w „wolnym świecie” bezwzględny nakaz rugowania obcojęzycznych programów rosyjskich mediów, takich jak RT, Sputnik, itd.
Programy publicystyczne rosyjskich mediów publicznych charakteryzują się „pluralizmem”, który polega na tym, że do udziału w nich zaprasza się przedstawicieli obu stron konfliktu, czyli żydów z Rosji reprezentujących rosyjski punkt widzenia, oraz rosyjskojęzycznych żydów z Zachodu artykułujących tamtejsze „wartości”. Wśród tej grupy, wyróżnia się postać, zapraszanego niekiedy do studia, Jakuba Korejby, reprezentującego „polski” (zachodni) punkt widzenia. Ten młody, postawny, przystojny Polak, wyróżnia się w gronie koślawych żydów. Przy czym jego wizerunek, to jedyna pozytywna strona. Prostytuuje się on w tym gronie przynosząc wstyd nie tylko sobie, ale i wszystkim Polakom, których reprezentuje w oczach wielomilionowej rosyjskiej widowni. A przecież, ze swoimi warunkami fizycznymi, mógłby zająć się tradycyjną formą prostytucji, tańcząc na rurze w barach homoseksualistów, lub podstarzałych kobiet. Zarobiłby więcej, miej wstydu by się najadł ze strony ograniczonej widowni, nie kompromitowałby Polski i Polaków, a na dodatek niósłby element pozytywu, w postaci autentycznego zadowolenia, które dostarczyłby widowni.
Prawdziwie niepokojącym zjawiskiem, w omawianym obszarze, jest jednak coś innego, a mianowicie gwałtowne narastanie propagandy neo-żydokomunistycznej wśród dyskutantów reprezentujących „rosyjski” punkt widzenia. Ponieważ pisałem o tym w najnowszych publikacjach (https://www.salon24.pl/u/ignacynowopolskiblog/978222, https://www.salon24.pl/u/ignacynowopolskiblog/979226, https://www.salon24.pl/u/ignacynowopolskiblog/978980, ), nie będę tu przedłużał tego wątku.
Aby zilustrować stopień zależności rosyjskich mediów od wpływów żydowskich, zacytuję niedawny incydent, który miał miejsce w programie „60 minut” Olgi Skabejewej (RTR). W emisji tej dyskutowano wizytę premiera Izraela Netanjahu na Ukrainie. W pewnym momencie ekspert reprezentujący stronę rosyjską nie wytrzymał i w eterze, na żywo, zwrócił się do ambasady Izraela w Moskwie z prośbą o zaprzestanie zbrojenia Ukrainy przez Izrael. Według słów wspomnianego eksperta, wie on, że ten program jest monitorowany przez ambasadę, więc jego apel natychmiast dotrze do adresata. Wato zastanowić skąd ktoś, kto jest w studio telewizyjnym wie o fakcie wspomnianego monitoringu? Zapewne stąd, że każdy istotny program rosyjskiej telewizji jest monitorowany przez izraelskich nadzorców.
W tym momencie warto podkreślić, że opisana sytuacja dotyczy światowego mocarstwa, jakim niewątpliwie jest, w znacznym stopniu suwerenna, Rosyjska Federacja.
Jak więc wygląda sytuacja w żydowskiej kolonii pt. III RP? Każdy centralny urząd, każde ministerstwo, każda stacja telewizyjna, redakcja, czy większy portal internetowy jest „monitorowany” przez hordy „kuratorów” dbających o to by w kraju działy się jedynie słuszne rzeczy! Czyż więc w takiej sytuacji nie najwyższy już czas porzucić bezsensowne jałowe kłótnie i spory wśród wszystkich słowiańskich narodów i zająć się sprawą najpilniejszą, jaką jest oczyszczenie społeczeństw z wszędobylskich agentów wpływu światowego żydostwa? Gdyby to się udało, wszystkie pozostałe spory i różnice niemalże same by się rozwiązały.
Ilustracja © DeS ☞ tiny.cc/des
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz