Teraz są geopolityczne warunki by wreszcie budować silne państwo. Mamy NATO i stajemy się teraz jego realną "wschodnią flanką". A to dziś jest w interesie USA, do tego V4 i projekt Trójmorza też popierany przez USA. To trzeba wykorzystać dziś, gdy sytuacja jest geopolitycznie korzystna dla nas.
Uważam też, że nigdy Niemcy i Moskwa nie będą naszymi przyjaciółmi, więc musimy się otworzyć na USA. Pozostaje UK jako silny sojusznik USA i jej wyjście z UE może spowodować ścisły sojusz pomiędzy UK a Polską, bo Amerykanie też chcą mieć swojego sojusznika w UE. Po wyjściu z niej UK (co za nowego premiera jest pewne) pozostaniemy jedynym krajem w UE tak proamerykańskim i USA zdają sobie z tego sprawę. Stąd wynika też ich poparcie dla Polski i zapowiadana kolejna wizyta D. Trumpa w naszym kraju.
Jesteśmy - wbrew pozorom - bardzo bogatym krajem. Mamy surowce naturalne i lasy, mamy wody geotermalne, jesteśmy też jednym z najliczniejszych ludnościowo krajów w Europie. I możemy sprawić, że Polska wreszcie odzyska takie znaczenie, jakie mieć powinna.
Niestety nasze położenie z jednej strony jest bardzo korzystne jako centrum Europy, ale z drugiej jesteśmy "solą w oku" naszych sąsiadów: Niemiec i Rosji, które nie chcą silnego państwa polskiego i będą robiły wszystko, żeby tak się nie stało.
Wszystko wskazuje na to, że ZP znów wygra wybory parlamentarne i będzie mogła ponownie tworzyć rząd samemu.
Ostatnie 4 lata poświęcono przede wszystkim na uzdrowieniu finansów państwa i pomoc socjalną dla zwykłych ludzi. To już jest i kolejny rząd powinien skupić się w kwestiach wewnętrznych na ochronie zdrowia i jej reformy oraz w dalszym ciągu na sądownictwie a w kwestiach zagranicznych na budowie pozycji Polski w świecie. Niestety ministrowie z obszarów zdrowia i dyplomacji jakoś nie spełniają pokładanych w nich nadziei. Mamy jakiegoś pecha do ministrów spraw zagranicznych i ministrów zdrowia. Ja wiem, że są to bardzo trudne ministerstwa, ale tym bardziej dobór kadry powinien być zdecydowanie lepszy. Nie mamy specjalistów? Oj sądzę, że mamy i niekoniecznie muszą to być profesorowie, którzy są bardziej teoretykami niż realistami a nam potrzeba ich sprawności zarządczej i dyplomatycznej oraz długookresowej wizji z celami strategicznymi do osiągnięcia. Teoretyczne ogólniki nie wystarczą, tu trzeba działać i reformować obydwa te obszary.
Reasumując. Opłaca się być skutecznym na arenie międzynarodowej (jak M. Morawiecki), bo wzrasta pozycja Polski, ale winniśmy robić swoje i za wszelką cenę "myśleć po polsku" i budować swoją niezależność, suwerenność i niepodległość. Nie mamy co zbytnio liczyć na innych, liczmy więc na siebie - to stara maksyma sukcesu i nią podążajmy. A wtedy przyjaciele sami się znajdą.
Ilustracja © DeS ☞ tiny.cc/des
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz