OSTRZEŻENIE: NASZA WITRYNA JEST NIEPOPRAWNA POLITYCZNIE I WYRAŻA BEZMIERNĄ POGARDĘ DLA ANTYPOLSKICH ŚCIERW ORAZ WSZELKIEJ MAŚCI LEWACKIEJ DZICZY I INNYCH DEWIANTÓW.
UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2

Rydygier, Ludwik Antoni

Na portrecie autorstwa Leona Wyczółkowskiego stoi na czele uczniów i współpracowników. Wygląda jak żywy. Jowialny, potężny, uśmiechnięty nie tyle pod wąsem, co bardziej nad imponującą brodą, wsparty pod bok, z drugą dłonią na nieco uniesionym udzie. Panowie asystenci ściśnięci w tle w kącie wyglądają, jakby ich wyjęto z formaliny. On prezentuje się, nie przymierzając, jak lew przy myszach. Gdyby nie fartuch, nikt by nie powiedział, że to lekarz. Raczej, że bardziej mu przystoją do takiej twarzy i takiej postury szabla i epolety. Im wyższej rangi, tym lepiej.

Ludwik Rydygier doczekał, a raczej wywalczył sobie szlify aż generała brygady. I dziś spoczywa tam, gdzie ta jego walka była najsroższa – na Cmentarzu Orląt Lwowskich.

Jak się ktoś urodził w niewielkim majątku koło Graudenz, chodził do gimnazjum w Konitz i Kulm, a na uniwersytet uczęszczał w Greifswald, w dodatku jego matka była z domu Koenig, a ojciec nazywał się Riediger, to taki ktoś… może być wielkim Polakiem.
Bo Polakiem trzeba po prostu chcieć być.
Karol Riediger i jego żona Elżbieta chcieli, więc byli i tak się czuli. Tak wychowali swoich synów, Józefa i rok młodszego Ludwika, urodzonych w majątku Dossoczyn (dziś Dusocin) koło Grudziądza, w owym czasie zwanego Graudenz.

Operacja się udała, pacjent umarł


Ludwik przyszedł na świat 21 sierpnia 1850 roku. Chłopców wysłano z domu najpierw do Colegium Marianum w Pelplinie, a następnie w 1858 roku do gimnazjum w Chojnicach. Gdy to jednak okazało się zbyt mało zaangażowane w sprawę polską, ojciec przeniósł ich 2 lata później do cieszącego się w tym zakresie znacznie lepszą sławą Królewskiego Katolickiego Gimnazjum w Chełmnie.
Tam, gdy Otto von Bismarck z niedalekiego Pomorza był już od dwóch lat kanclerzem, Ludwik zdał maturę z pochwałą za pilność w roku 1869.

Natychmiast podjął studia medyczne na uniwersytecie w Greifswaldzie, niedużym mieście hanzeatyckim w Meklemburgii, gdzie samowolnie zmienia nazwisko na spolszczone Rydygier. W mieście tym, zwanym po polsku Gryfią, założył studencką korporację „Polonia”.
Wstępne studia pochłonęły mu lata 1869–1873. Część tego czasu przebywa Uniwersytecie Fryderyka Wilhelma w Berlinie. Dyplom lekarza uzyskał po powrocie do Griefswaldu, 8 grudnia 1873 roku, a pracę doktorską obronił w lutym 1874 roku. Uzyskał tym samym tytuł doktora medycyny, chirurgii oraz sztuki położniczej i mógł zacząć praktykę.

Na wszystko jednak potrzeba pieniędzy, zwłaszcza na marzenie, a jest nim zawsze i wszędzie w życiu Ludwika Rydygiera niezależność zawodowa i własna klinika. Kiedyś to marzenie będzie kosztowało go życie. Teraz jednak, dopóki stosowne środki się nie pojawią, pozostaje na posadzie asystenta na uniwersytecie w Griefswaldzie aż do przełomu lat 1877/78.

Bismarck zaczyna Kulturkampf, a Rydygier osiada w niewielkim i pozbawionym kolei żelaznej Chełmnie nad Wisłą na 10 długich lat. Żeni się z posażną, 14 lat od niego starszą, pochodzącą stąd Marią z Borkowskich. Małżeństwo było udane i zgodne. Rydygierowie mieli trójkę dzieci.
Miasteczko doktor zna z czasów gimnazjalnych i wie, że bardzo potrzebuje powiatowego szpitala z prawdziwego zdarzenia. Najpierw jednak zostaje internistą w Szpitalu Sióstr Miłosierdzia. Żona daje wkrótce mężowi plenipotencje do zarządzania jej majątkiem, dzięki czemu ma pieniądze na powołanie do życia kliniki w Chełmnie. Tam zaczyna się jego droga ku sławie jednego z największych światowych chirurgów.

16 listopada 1880 roku, przeprowadza operację polegającą na wycięciu choremu na raka żołądka 64-letniemu Irenowi Mikołajewiczowi odźwiernika żołądka i dokonania zespolenia żołądkowo-dwunastniczego. To pierwsza tego typu operacja na naszym globie.
Od tego momentu doktor z niewielkiej prywatnej kliniki w jeszcze mniejszym Chełmnie zrobi wszystko, aby cały świat uznał, że to wspaniały pomysł, by guzy nowotworowe z takich organów jak żołądek czy gruczoł krokowy, po prostu sprawnie i mądrze wycinać. Oraz żeby te metody resekcji nosiły jego nazwisko. To spolszczone, oczywiście.

Operacja się udała, tylko pacjent zmarł. Już po 12 godzinach. Z szoku septycznego.

Ritter von Ruediger


No cóż, dopiero od dwóch lat brytyjski lekarz Joseph Lister zalecał odkażać ręce operatora i narzędzia chirurgiczne kwasem karbolowym.

W bakterie, jako źródło zakażeń, mało kto wtedy wierzył. Chirurdzy biegali po pokoju operacyjnym w surducie i myli ręce raczej po niż przed operacją. No i nie separowali chorych zakaźnie od wymagających operacji, latali do porodów prosto z prosektorium etc.

Zgon operowanego pacjenta, a nawet podtytuł złośliwie dodany przez redakcję „Zentralblatt Chirurgie” do artykułu Rydygiera, opisującego resekcję żołądka dla czytelników niemieckojęzycznych, nie sprawił, że chirurg odstąpił od przekonania, iż jest to doskonała metoda terapii nowotworu żołądka. Tytuł brzmiał: „Pierwsza resekcja żołądka z powodu wrzodu żołądka”, a odredakcyjny przypis do niej: „i przypuszczalnie ostatnia”.

Redakcja „Zentralblattu” była jednak w błędzie. Rok po pierwszym zabiegu Rydygier podejmuje się kolejnej operacji tego typu na 30-letniej Katarzynie Pfenig. Tym razem pacjentka przeżyła i wyzdrowiała. A metoda zaczęła zyskiwać uznanie na świecie.
Po roku 1910 resekcja Rydygiera wyparła wszelkie inne terapie nieinwazyjne, oparte o łagodzenie objawów. Pracując w Chełmnie lekarz opublikował 38 artykułów naukowych w prasie medycznej, A w 1886 roku wydał w Poznaniu napisany w Chełmnie pierwszy tom swojego podręcznika do chirurgii szczegółowej w języku polskim.

Miasteczko to opuszcza w 1887 roku, już jako chirurg światowej sławy, by objąć ostatecznie katedrę chirurgii Uniwersytetu Jagiellońskiego. Dla Chełmna był jedną z najważniejszych postacie w historii. Poświęcone mu tablice pamiątkowe są rozsiane po mieście, ma też swoją salę w muzeum regionalnym, swoją ulice, a lokalny szpital nosi jego imię.

Mimo że od lat nie miał żadnego związku z życiem uniwersyteckim – dokładnie od habilitacji na Uniwersytecie w Jenie w roku 1878 – otrzymuje od Cesarza Franciszka Józefa I tytuł profesora zwyczajnego chirurgii – w uznaniu jego sławy oraz za zasługi dydaktyczne, głównie za wspomniany podręcznik chirurgii szczegółowej (po polsku!).
Monarchia austro-węgierska była jednak miejscem szczególnym, jeśli chodzi o stosunek do kultur i języków ludów sobie podporządkowanych. Nie dziwi zatem, że w roku 1903 chirurg otrzymał od Cesarza także tytuł szlachecki (galicyjski) jako Ludwik Rydygier Ritter von Ruediger.

Przeciw kobietom w zawodzie lekarza


Także i tu, w Krakowie, Ludwik Rydygier podjął był starania o stworzenie nowej kliniki. Już dwa lata później uroczyście ją otwarto. Była jak na swe czasy bardzo nowoczesna i miała pełne zaplecze dydaktyczne.

Dziesięcioletni pobyt w Krakowie to 60 opublikowanych prac oryginalnych z zakresu chirurgii, które często dotyczyły jego własnych nowych metod oraz ulepszeń operacyjnych. W latach 1888-89 został wybrany dziekanem wydziału lekarskiego UJ.

Zrealizował także swoje marzenie o powołaniu do życia regularnych zjazdów naukowych chirurgów ziem polskich. Wcześniej uczestniczyli oni zazwyczaj w konferencjach wspólnych z lekarzami i przyrodnikami. Pierwszy zjazd polskich chirurgów odbył się w październiku 1889 roku w Krakowie. Zjazdy te w 1921 dały początek Towarzystwu Chirurgów Polskich.

W 1897 otrzymał propozycję objęcia stanowiska kierownika nowej katedry i kliniki chirurgii Uniwersytetu Lwowskiego Jana Kazimierza. Od 1897 był profesorem, a w latach 1901-02 rektorem tej uczelni. Nie opuścił Lwowa, choć proponowano mu przejście na Uniwersytet Karola w Pradze.

Wychował wielu znakomitych chirurgów, przyszłych profesorów medycyny, a nawet jednego generała dywizji, Zdzisława Hordyńskiego-Juchnowicza. Niektóre jego metody operacyjne są stosowane do dziś.

Świat się zmienia – sufrażystki maszerują przez Europę i Amerykę Północną. Rydygierowi te zmiany się nie podobają. Nie chodzi być może nawet o zrzucanie gorsetów, bo to akurat, czemu nie. Mają jednak panie z ambicjami w zawodzie lekarza w Ludwiku Rydygierze wielkiego i zaangażowanego przeciwnika.
Już w roku 1874 w Londynie powstaje pierwsza wyższa szkoła medyczna dla kobiet zorganizowana przez Elizabeth Garrett Anderson (pierwszą lekarkę na świecie) oraz Sophią Jex-Blake i Amerykanką Elizabeth Blackwell.
Jeszcze 23 lata później Profesor Rydygier głosuje przeciwko przyjmowaniu kobiet na Wydział Lekarski UJK. Nie tylko to. Na własny koszt zamieszcza w prasie ogłoszenia:
„Precz z Polski z dziwolągiem kobiety lekarza!”
Świat jednak nie chce się zatrzymać.

Walka o Lwów


Wybucha I wojna światowa. Rydygier zostaje skierowany do szpitala wojskowego w Brnie, którym zarządza do końca. Powraca do Lwowa, by walczyć w jego obronie z Ukraińcami.

Walki rozpoczęły się 1 listopada 1918 roku od opanowania przez żołnierzy ukraińskich CK Armii większości gmachów publicznych we Lwowie oraz proklamacji utworzenia Zachodnioukraińskiej Republiki Ludowej. Przeciw temu występują zbrojnie polscy mieszkańcy Lwowa, w tym młodzież, nazwana później Orlętami Lwowskimi. W nocy z 22 na 23 listopada 1918 roku oddziały ukraińskie wycofały się z miasta, rozpoczynając równocześnie jego oblężenie, zakończone dopiero 22 maja 1919 ofensywą Wojska Polskiego.

W trakcie walk o Lwów Rydygier włączył się w tworzenie służb medyczno-sanitarnych Wojska Polskiego. Został do armii przyjęty w stopniu generała podporucznika. W 1920 rozpoczął organizowanie szpitali wojskowych. Był szefem sanitarnym Dowództwa Okręgu Generalnego „Pomorze” oraz konsultantem i naczelnym chirurgiem Dowództwa „Wschód” już jako generał brygady.
Zdążył też jeszcze przyczynić się do utworzenia w Poznaniu uniwersyteckiego wydziału lekarskiego. Przypisuje się mu także „ojcostwo” Wojskowej Akademii Medycznej.

Mimo 23 lat życia spędzonych we Lwowie, to nie z tym miastem wiązał swoją przyszłość. Był jeszcze z Kujaw albo już z Pomorza. Może tęsknił za światem dzieciństwa, a może miał dość uniwersytetu, administrowania, wykładania, siedzenia wśród ludzi wyjętych z formaliny, jak na tym portrecie, który w 1897 namalował Wyczółkowski. Chciał przenieść się do Tczewa i tam założyć mały szpital, by nadal pomagać zwykłym chorym i obmyślać nowe operacje. Pisać.
Aby ziścić to marzenie, a być może także aby uratować posiadany majątek przed bolszewikami, którzy zaczęli ofensywę po zakończeniu walk polsko-ukraińskich, zmuszając armię polską do szybkiego odwrotu – 20 czerwca 1920 roku przyjechał do Lwowa, by zająć się sprzedażą swojej ziemi koło Żółkwi. Podpisał wieczorem akt notarialny, a następnego dnia miała miejsce… dewaluacja marki niemieckiej, w której dokonał transakcji.

W kwaterze dowódców


Gdy 25 czerwca nie zdołał w kancelarii adwokackiej anulować transakcji, dostał zawału serca i zmarł.
Pochowano go z wielką pompą na Łyczakowie, w asyście orkiestry wojskowej, która otwierała pochód żałobny, żegnały go tłumy lwowian. Za metalową trumną szli synowie profesora wraz z rodzinami, za nimi generałowie WP i profesorowie Uniwersytetu Jana Kazimierza, studenci, pacjenci.

Gdy w 1924 roku utworzono Cmentarz Orląt Lwowskich, szczątki Ludwika Rydygiera zostały tam przeniesione – do kwatery dowódców.


© Magdalena Kawalec-Segond
4 stycznia 2019
źródło publikacji: „Polakiem nie trzeba się urodzić. Wystarczy tylko bardzo chcieć nim być”
www.Tygodnik.TVP.pl



Ludwik Rydygier – Wikipedia (polski)


Pomnik Ludwika Rydygiera w Parku Pamięci i Tolerancji im. Ludwika Rydygiera w Chełmnie




Ilustracje:
fot.1 © domena publiczna
fot.2 © brak informacji / znaczek pocztowy projektu J. Konarzewskiego / Poczta Polska
fot.3 © Tytus Żmijewski / PAP

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2