Szanowni Państwo!
Zbliżają się Święta Wielkanocne, więc z tej racji strajk nauczycieli na kilka dni przestanie być dostrzegalny, ale po świętach odezwie się z nową siłą. Wprawdzie organizatorzy strajku opowiadają, że pragną jakichś wielkich zmian w sektorze edukacyjnym, ale nie mówią jakich. Podobnie zresztą zachowywał się Barack Obama, zapowiadający podczas pierwszej swojej kampanii prezydenckiej „wielkie zmiany”. Kiedy pytano go, jakie te zmiany będą, odpowiadał, że „wielkie”. W dodatku nie wydaje mi się, by pan przewodniczący Schetyna, czy przewodniczący Broniarz w ogóle potrafili wymyślić jakieś wielkie zmiany. W tej sytuacji najbardziej prawdopodobnym celem strajku jest wywołanie w kraju chaosu, by w ten sposób doprowadzić do przesilenia politycznego w Polsce, a być może – nawet sprowokować zewnętrzną interwencję w ramach przewidzianej w traktacie lizbońskim tak zwanej „klauzuli solidarności”. Przypomina ona słynną „doktrynę Breżniewa”, bo też i Unia Europejska coraz bardziej przypomina Układ Warszawski. Dodatkową poszlaką, która na taką możliwość wskazuje, jest zachowanie „Gazety Wyborczej”, która nie tylko podjudza wszystkich swoich wyznawców do buntu o niejasnych celach, ale również, zgodnie z leninowskimi normami, podejmuje „działalność organizatorską”. Nie da się ukryć, że wywołanie w Polsce chaosu znacznie ułatwiłoby żydowską okupację naszego kraju – a ta możliwość wisi przecież nad nami niczym miecz Damoklesa w związku z amerykańską ustawą nr 447 JUST. W tej sytuacji gorączkowa aktywność środowiska „Gazety Wyborczej”, które i przedtem wykazywało skłonności do kolaboracji z wrogami Polski, jest całkowicie zrozumiała.
Niedawno pan przewodniczący Broniarz oznajmił, że prawdopodobnie nie odbędą się egzaminy maturalne. To jest bardzo prawdopodobne, bo wydaje się, że i rząd ze swej strony chciałby doprowadzić do przesilenia, w następstwie którego Związek Nauczycielstwa Polskiego, który jeszcze od czasów przedwojennych objawiał sympatie komunistyczne, skompromitowałby się w oczach większości obywateli, podobnie jak związki górnicze w Wielkiej Brytanii, którym stanowcza premier Margaret Thatcher złamała w swoim czasie kręgosłup. Zablokowanie egzaminów maturalnych doprowadziłoby bowiem do szkód majątkowych o wielkich rozmiarach. Po pierwsze – ponieśliby je uczniowie którzy nie mogliby dostać się na wyższe uczelnie. Po drugie – straciłyby również wyższe uczelnie, na których nie byłoby w ogóle pierwszego roku. Po trzecie wreszcie – straciłyby i już ponoszą straty przedsiębiorstwa, które muszą udzielać swoim pracownikom płatnych zwolnień na opiekę nad dziećmi, a na ich miejsce zatrudniać pracowników zastępczych. Za te szkody nie może odpowiadać rząd, to znaczy – podatnicy, choćby dlatego, że oficjalnym celem strajku jest przysporzenie korzyści majątkowej konkretnym osobom prywatnym. Wydawanie publicznych pieniędzy nosiłoby w tej sytuacji znamiona kradzieży zuchwałej – a jednym z podstawowych zadań władzy publicznej jest ochrona obywateli przed kradzieżami zuchwałymi. Powtórzę, że jeśli niezawisłe sądy, do których wystąpią obywatele, uczelnie, czy przedsiębiorstwa o odszkodowanie, tych odszkodowań odmówią, będzie to nieomylny znak, że sędziowie nie służą obywatelom, tylko na nich pasożytują, dla dodania sobie powagi przebierając się w mające budzić respekt kostiumy.
Paradoksalnie ta sytuacja stwarza szansę dla Kościoła, który skutki tego chaosu może i powinien zmniejszyć. Mam na myśli wyjście naprzeciw potrzebie roztoczenia opieki, zwłaszcza nad przedszkolakami i uczniami młodszych klas, których rodzice muszą pracować. W salach parafialnych można by zorganizować dla tych dzieci alternatywne zajęcia, które mogliby prowadzić księża o uprawnieniach pedagogicznych, wspomagani przez wolontariuszy, którzy z pewnością chętnie by się tych obowiązków podjęli. W większości parafii są ludzie mający doświadczenie w pracy z młodzieżą szkolną i trzeba by sięgnąć właśnie po nich. W ten sposób Kościół, przeciwko któremu szczują społeczeństwo rozmaici szubrawcy, pokazałby, że tak naprawdę to on służy społeczeństwu, a nie jakieś partyjne, czy pracownicze gangi. Okres świąteczny stwarza szansę, by te przedsięwzięcia zorganizować, żeby mogły zostać uruchomiona natychmiast, kiedy strajk nauczycieli w przyszłym tygodniu ze zdwojoną siłą będzie podążał ku swemu przeznaczeniu.
Mówił Stanisław Michalkiewicz
© Stanisław Michalkiewicz
17 kwietnia 2019
Felieton emitowany w Radio Maryja i Telewizji Trwam
☞ WSPOMÓŻ AUTORA
17 kwietnia 2019
Felieton emitowany w Radio Maryja i Telewizji Trwam
☞ WSPOMÓŻ AUTORA
Stały komentarz Stanisława Michalkiewicza z cyklu „Myśląc Ojczyzna” jest emitowany w Radiu Maryja w każdą środę o godz. 20.50. Komentarze nie są emitowane podczas przerwy wakacyjnej w lipcu i sierpniu.
Ilustracja i media © Radio Maryja / Telewizja Trwam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz