OSTRZEŻENIE: NASZA WITRYNA JEST NIEPOPRAWNA POLITYCZNIE I WYRAŻA BEZMIERNĄ POGARDĘ DLA ANTYPOLSKICH ŚCIERW ORAZ WSZELKIEJ MAŚCI LEWACKIEJ DZICZY I INNYCH DEWIANTÓW.
UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2

Nie świruj, nie rób obory

Naprawdę infantylność, a wręcz kliniczna głupota celebryckiego świata przekroczyła kolejne granice. Ale zacznijmy od początku. Pomysłodawcą akcji „Nie świruj, idź na wybory” jest fotograf, Tomasz Sikora, który w roku 2010 i 2015 był członkiem honorowego komitetu poparcia kandydata na prezydenta, Bronisława Komorowskiego, od którego za zasługi w 2013 roku otrzymał Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski. Ta informacja jest ważna, bo dzięki niej od razu wiemy, że intencją pomysłodawcy akcji jest wsparcie totalnej opozycji i napędzenie jej frekwencji przy urnach wyborczych. Wygląda jednak na to, że cała ta akcja odniesie odwrotny skutek i już wywołała wielkie oburzenie całej masy internautów. Mnie taka reakcja w ogóle nie zaskakuje, ponieważ nie raz opisywałem komiczne i kompromitujące konsekwencje wielu aktorskich występów, do których dochodzi zawsze, kiedy „gwiazdy” postanawiają produkować się publicznie nie dysponując, ani scenariuszem, ani scenopisem.
Mówiąc wprost, kiedy zaczynają mówić z własnej głowy od razu widać, że i Salomon z próżnego nie naleje. Niestety wielu tak zwanych wybitnych aktorów okazuje się być zwykłymi kabotynami, którzy nagle dostają małpiego rozumu i chcąc wypaść lepiej niż koleżanki i koledzy stają się żałosnym i żenującym pośmiewiskiem. Oczywiście jak to zwykle bywa do takich akcji natychmiast dołączają ci, których sława już dawno przybladła, albo tacy, którzy o sławie dopiero marzą.

I tak w tym wyścigu o miano największego głupola i prawdziwego świra obok różnych Jand, Nehrebeckich, Łukaszewiczów, Chyr, Hołdysów, Janowskich i Sipowiczów pojawiło się dwóch takich, którzy swoją oryginalnością i geniuszem – oczywiście w ich mniemaniu – postanowili przyćmić wszystkich pozostałych. Najpierw rysownik Andrzej Mleczko zgłaszając swój akces do akcji opublikował graficzne „dzieło”, na którym widzimy jak zza okiennych krat szpitala psychiatrycznego słychać skandowanie: Jarosław! Jarosław! Rysunek wyraźnie zainspirował wyjątkowego i zakochanego w samym sobie kabotyna, aktora Wojciecha Pszoniaka, który na filmiku zgłoszonym do konkursu na największego idiotę wśród celebrytów zademonstrował scenę, na której przedrzeźnia osobę umysłowo chorą, po czym już poważnie wypowiada hasło: „Nie świruj, idź na wybory”.

Nie dziwię się wcale oburzeniu, jakie wywołał ten festiwal celbryckich świrów kpiących z ludzi chorych. Blogerka „Kataryna” napisała:
„Moja przyjaciółka jest wdową po tym jak jej chory na schizofrenię mąż się powiesił. Ciekawe czy ten spot do niej trafi”.
Oburzony Internauta, „KronosikP” skomentował:
„Mam siostrę od wielu lat chorą na schizofrenię. Panie Pszoniak, pani Nehrebecka, czy chcielibyście odegrać swoje scenki przed nią? Tak w cztery oczy”.
„Zawrócony” pisze na Twitterze:
„Ja też mam bliską osobę chorą, a także kilka dalszych. Spędziłem dziesiątki godzin w szpitalach, czekając na spotkanie. Widziałem setki chorych. Trudno porównać tę chorobę z jakąkolwiek inną. Wielkie cierpienia, często odrzucenie, lęk najbliższych. Wstyd Pszoniak, Nehrebecka!”
Występy tych pozbawionych empatii „artystów” skomentował Patryk Jaki, którego dziecko urodziło się z zespołem Downa. Napisał:
„Parodiowanie osób niepełnosprawnych? To prosta sugestia, że „trzeba być lepszym od nich”. Czegoś tak obrzydliwego dawno nie widziałem. Podobne ruchy mogą dotyczyć np. osób z porażeniem mózgowym, czyli często niewinnych, marzących o akceptacji. Po prostu wielki skandal”.
A ja Patrykowi Jakiemu pragnę przypomnieć, że te same bydlaki naigrywające się dzisiaj z osób niepełnosprawnych, każdego 21 marca, kiedy obchodzimy Międzynarodowy Dzień Osób Chorych na Zespół Downa wrzucają do sieci swoje zdjęcia, na których prezentują swoje stopy w dwóch różnych skarpetkach – symbol solidarności z osobami z zespołem Downa. To jest właśnie ten świat wyjątkowych hipokrytów i obłudników gotowych do odegrania każdej, nawet najbardziej haniebnej roli, także poza sceną. To armia żałosnych przygłupawych błaznów fikająca nieustannie kozły na cyrkowej arenie wyłożonej nawierzchnią z trocin i końskiego łajna.
Mówiąc językiem młodych celebrycki bydlęcy światek znowu zrobił oborę.

Felieton ukazał się w „Warszawskiej Gazecie”


© Mirosław Kokoszkiewicz
10 października 2019
źródło publikacji: wpis na profilu Autora
www.facebook.com






Ilustracja © DeS / Ilustrowany Tygodnik Polski²

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2