OSTRZEŻENIE: NASZA WITRYNA JEST NIEPOPRAWNA POLITYCZNIE I WYRAŻA BEZMIERNĄ POGARDĘ DLA ANTYPOLSKICH ŚCIERW ORAZ WSZELKIEJ MAŚCI LEWACKIEJ DZICZY I INNYCH DEWIANTÓW.
UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2

Płaskoziemcy i antropoglociarze. Czasy się zmieniają…

Płaskoziemcy i antropoglociarze


Nareszcie jest ciepło. Ludzie nad Bałtykiem się cieszą. Niestety: są to na ogół inni ludzie, niż ci, co na początku lipca trzęśli się z zimna…

Cóż: na świecie nie ma urawniłowki; raz jest tak – a raz jest inaczej.
I musimy dopasowywać się do przyrody. Tak jest znacznie taniej.
Oczywiście: w pewnych granicach. Gdy jest za zimno – majątki robią producenci grzejników. A gdy jest za ciepło – producenci klimatyzacji.
Często są to ci sami ludzie. Podobnie ci sami ludzie produkują zimą narty, a latem deski do surfingu. Ale są też specjaliści, którzy robią tylko to albo to.
Kiedy Albert Einstein siedział już sobie bezpiecznie w USA, przyszli do Niego uczniowie, oznajmiając, że narodowo-socjalistyczni uczeni wyprodukowali w Niemczech „Brunatną Księgę”, w której 100 fizyków zamieściło artykuły, udowadniające, że Jego Teoria Względności jest do bani. Einstein uśmiechnął się i powiedział:
„Gdyby była fałszywa – wystarczyłby jeden!”.

Otóż zanim nadeszły czasy socjalizmu, w nauce nie było d***kracji; liczyło się: „Kto ma rację” – a nie: „Ilu uczonych się za tą tezą opowiada”. Dziś, obawiam się, d***kracja zaczyna wkradać się i do nauki, w wyniku czego schodzi na psy, a autorytet „naukowców” (bo są na tyle przyzwoici, że nie nazywają się „uczonymi”) opada w dół jak batyskaf.
Piszę to, bo w Sieci ktoś napisał: „Panie Januszu: dlaczego nie wierzy Pan, że to człowiek powoduje Globalne Ocieplenie? Przecież jest tyle artykułów, które tego dowodzą…”

Otóż w nauce liczba artykułów jest bez znaczenia. Liczy się racja. Bez najmniejszego trudu prezentuję kilka niezbitych dowodów, że tezy zwolenników „antropogenicznego GlOcia” są fałszywe – ale to odbija się od nich, jak od betonowej ściany.
Istnieje podobna do antropoglociarzy sekta płaskoziemców. Twierdzą, że ziemia jest płaska – i są absolutnie głusi na jakiekolwiek kontr-argumenty. Na szczęście jest ich niewielu…

I teraz pytanie: dlaczego płaskoziemców jest niewielu, a sekta antropoglociarzy rozmnaża się jak króliki?
Jak nie wiadomo, o co chodzi – to znaczy, że chodzi o pieniądze. Na walce z Glociem robi się wielkie pieniądze: produkuje się te idiotyczne wiatraki i ogniwa fotowoltaiczne, ktoś na tym zarabia, masa urzędników bierze pensje i łapówki, by te wiatraki i ogniwa szerzyły się jak pożar na prerii… Politycy robią kariery, walcząc o Ocalenie Ludzkości przed Ciepłem – a Ocalona Ludzkość, niesłychanie wdzięczna politykom, sowicie im za to płaci.
A ile można zarobić na Płaskiej Ziemi? Nic! Nie da się produkować Maszyn do Jeszcze Większego Spłaszczenia Ziemi. A jak nie ma ludzi zainteresowanych finansowo w idei – to idea często umiera.
No – chyba, że jest przypadkiem prawdziwa. Jednak ani Płaskość Ziemi ani Glocio prawdziwe nie są.
Podobnie, jak z Einsteinem. Wtedy narodowi socjaliści płacili właściwym naukowcom za to, by udowadniali, że Einstein nie ma racji – a jak trafił się taki, który twierdził, że jednak ma rację – to go po prostu wylewano z uczelni. Eko-naziści postępują dokładnie tak samo: kto się sprzeciwia teorii atropoglocia, jest usuwany z uczelni, blokowany na facebooku i w ogóle ośmieszany na wszelkie sposoby. Bo ci, co blokują i ośmieszają, są za to wynagradzani państwowymi posadami i „grantami”, przyznawanymi naukowcom. Oczywiście: tym właściwym.
Cóż: podobno tworzymy jeden wielki naród europejski. W tym momencie euro-socjalizm staje się narodowym socjalizmem – ze wszystkimi tego wadami i zaletami.

Więc proszę się nie dziwić!


Czasy się zmieniają…


Ludzie bogaci, jak np. Mateusz Morawiecki, popierają socjalizm. Bo jak jest socjalizm, to można coś dawać dla biednych. Można na to przeznaczać duże pieniądze, bo socjalizm oferuje biednym jedno: dużą przewagę liczebną. Biednych w socjalizmie jest coraz więcej, więc coraz więcej ludzi domaga się zasiłków…A na rozdawaniu zasiłków zarabia się ogromne pieniądze. Robię je ci, co przyznają, a trochę zarabiają i ci, co rozdają.
Niestety: ludzie za tym nie nadążają. Ludzie są spóźnieni. Dlaczego?
Dlatego, że w szkołach uczą według zatwierdzanych przez reżim podręczników. Podręczniki te pisze ludzie w okolicy pięćdziesiątki i pamiętają to, czego nauczyli się 40 lat temu w szkole…
Wtedy uczyli się, że w Chinach panuje komunizm. I teraz zresztą w Pekinie jest Mauzoleum Ze-Donga Mao. Tyle, ze nikt tam nie chodzi, a jak się wspomni Jego imię, to Chińczycy się śmieją. Nie, nie oburzają się ani za Nim nie tęsknią. Po prostu się śmieją.

A przecież wymordował kilkadziesiąt milionów Chińczyków.

Z kolei uczono w szkołach 40 lat temu, ze w Ameryce panuje „dziki, drapieżny kapitalizm”. To też była nieprawda, ale wtedy rządziła „komuna”, więc specjalnie nie badano rzeczywistości. Ludzie mieli wierzyć, że panuje tam „dziki drapieżny kapitalizm” choć już prezydent Roosevelt przedstawiany był jako potwór, który codziennie zjada na śniadanie jednego kapitalistę. W roku 1913 roku wprowadzono tam pod naciskiem komuny podatek dochodowy, czyli socjalizm działa tam już ponad sto lat!

Tym niemniej nadal większość Europejczyków wierzy, że w Ameryce panuje „dziki drapieżny kapitalizm”. Tak nawiasem: 150 lat temu istotnie w USA panował „dziki drapieżny kapitalizm”i kto tam uciekał? Bogacze? Ależ skąd! Uciekała tam biedota całego świata! Dlaczego?
Dlatego, że „dziki, drapieżny kapitalizm” korzystny jest dla biednych, a nie dla bogatych!
Ludzie bogaci, jak np. JE Mateusz Morawiecki, popierają socjalizm. Bo jak jest socjalizm, to można coś dawać dla biednych. Można na to przeznaczać duże pieniądze, bo socjalizm oferuje biednym jedno: dużą przewagę liczebną. Biednych w socjalizmie jest coraz więcej, więc coraz więcej ludzi domaga się zasiłków…A na rozdawaniu zasiłków zarabia się ogromne pieniądze. Robię je ci, co przyznają, a trochę zarabiają i ci, co rozdają.
Jest to banda pijawek i w socjalizmie mnożą się one jak króliki.
Kiedyś p. Lech Wałęsa obiecywał walkę z siekierka z Czerwonymi Pijawkami. Niestety: siekierka ciężko trafić w pijawkę – a gdy się trafi, to z pijawki robią się dwie pijawki.

Niestety: ludzie nadal nie widzą rzeczywistości takiej, jaka jest – lecz taką, jaką pokazują w szkołach.
A telewizja boi się pokazać co innego, bo ludzie jej nie uwierzą. Tak samo, jak Państwo nie do końca wierzycie mnie…


© Janusz Korwin–Mikke
10-14 sierpnia 2019
źródło publikacji:
www.Korwin-Mikke.pl





Ilustracja © brak informacji / Archiwum ITP

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2