OSTRZEŻENIE: NASZA WITRYNA JEST NIEPOPRAWNA POLITYCZNIE I WYRAŻA BEZMIERNĄ POGARDĘ DLA ANTYPOLSKICH ŚCIERW ORAZ WSZELKIEJ MAŚCI LEWACKIEJ DZICZY I INNYCH DEWIANTÓW.
UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2

Pickard, Lidia Szymonowiczowa — Alma Kar

Alma Kar, muza producenta Stefana Gulanickiego, była jedną z najbardziej zagadkowych postaci polskiego kina lat 1930–ch. Pod tym tajemniczym pseudonimem skrywała się córka popa, która marzyła o wielkiej aktorskiej karierze.

Chociaż kariera filmowa Almy Kar trwała zaledwie trzy lata, zdążyła ona kilkakrotnie pojawić się na okładce prestiżowego magazynu filmowego „Kino” oraz zagrać trzy główne role i to u boku takich amantów jak Eugeniusz Bodo czy Aleksander Żabczyński.

Po 1936 roku artystka zniknęła ze sceny, a jej powojenne losy przez lata pozostawały nieznane. Dzięki relacjom jej rodziny udało się jednak zrekonstruować skomplikowany życiorys tajemniczej gwiazdy.

Alma Kar: czy jestem fotogeniczna?


        Lidia Iwanow–Pickard (zależnie od pisowni także: Iwanow–Pickart, Ivanov–Pickard, Лидия Пикард), posługująca się aktorskim pseudonimem Alma Kar, urodziła się 14 listopada 1903 roku, najprawdopodobniej w Ostrogu nad Horyniem.
Poprawny rok urodzenia artystki został umieszczony w paszporcie jej matki Olgi Iwanow w rubryce „Dzieci”. Na nagrobku artystki umieszczono rok 1904, zaś ona sama w wywiadach podawała rok 1908 – odmładzanie się przez aktorki o kilka lat było jednak w czasach przedwojennych na porządku dziennym.
Lidia, nazywana zdrobniale Lilą, pochodziła z wołyńskiej rodziny ziemiańskiej i była drugim z czworga dzieci prawosławnego duchownego (w późniejszych latach figurującego w dokumentach jako „były urzędnik rosyjski”) Mikołaja Iwanowa i Olgi z Pawłowskich. Miała starszą o dwa lata siostrę Marię (zmarłą w młodym wieku), młodszą o sześć lat siostrę Ninę i młodszego o trzynaście lat brata Jerzego Władysława.
Klasztor prawosławny w Ostrogu

        Wychowywana w konserwatywnej prawosławnej rodzinie Lidia otrzymała edukację w surowych murach klasztoru w Ostrogu. W 1919 roku, po odzyskaniu przez Polskę niepodległości, rodzinne miasto Lidii znalazło się w granicach II Rzeczypospolitej. Mikołaj Iwanow, który dotychczas uważał się za Rosjanina, zdecydował się wówczas wraz z rodziną przyjąć obywatelstwo polskie. 1 sierpnia 1923 roku Urząd Wojewódzki Wołyński w Łucku oficjalnie uznał go za Polaka. Prawdopodobnie podobne dokumenty zostały wydane dla jego żony i dzieci. W późniejszych latach Iwanowowie mieszkali między innymi w Narojkach na Podlasiu i Pieskach (Piaskach) w powiecie wołkowyskim.
Najprawdopodobniej w drugiej połowie lat 1920. Lidia opuściła rodzinny dom i przeniosła się do Warszawy. Wkrótce wyszła za mąż, lecz o jej pierwszym małżonku wiadomo jedynie, że nosił nazwisko Pickart. Pod takim bowiem nazwiskiem aktorka figurowała w latach 30. w warszawskich księgach adresowych. Według informacji bratowej aktorki para rozwiodła się, ponieważ mąż Lidii chciał mieć dzieci, a ona nie.

        Pod koniec lat 1920. Lidia Pickart zaczęła poważnie myśleć o rozpoczęciu artystycznej kariery. Jej aktorskim debiutem była rola Wandy, przyjaciółki Ireny Pareckiej w filmie „Kobieta, która grzechu pragnie” w reżyserii Wiktora Biegańskiego. Była to jednak tylko rola drugoplanowa, a marzeniem Lidii było zostać gwiazdą pierwszego planu. Kiedy więc w marcu 1930 roku rozpoczął swoje wydawanie magazyn filmowy „Kino”, pani Pickart postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce. Wysłała do redakcji czasopisma list ze swoją fotografią, który ukazał się 25 maja 1930 roku. W liście opisała swoje wewnętrzne rozterki:
Szanowna Redakcjo!

Jestem zrozpaczona! Zwierciadło mówi codziennie: jesteś piękna! To samo czytam w oczach mężczyzn, pełnych zachwytu i w oczach kobiet, pełnych zazdrości. Ale nikt nie może odpowiedzieć mi na pytanie dla mnie zasadnicze: czy jestem fotogeniczna? Bo przecież można być piękną i nie być fotogeniczną. Bywa też i odwrotnie. Więc proszę, bardzo proszę, krytycznym i fachowym okiem spojrzeć na załączoną tu fotografię i orzec: czy ja jestem fotogeniczna, czy nie?
Z poważaniem,
P…..t.
W odpowiedzi redakcja „Kina” nie tylko wyraziła nadzieję, że aspirująca gwiazda zyska zainteresowanie reżyserów, ale i rozpoczęła cykl „Czy jesteśmy fotogeniczni?”, który przez kolejne lata wylansował szereg nowych artystów filmowych (m.in. Jerzego Pichelskiego i Renatę Radojewską).

        Na apel Lidii Pickart wkrótce odpowiedział również jeden z najpopularniejszych przedwojennych reżyserów filmowych – Michał Waszyński. W realizowanym przez niego „Niebezpiecznym romansie” Lidia co prawda tylko statystowała, ale jako dziewczyna przy stoliku miała aż trzy zbliżenia. Producent Wacław Malczewski z wytwórni Vita-Film zaproponował z kolei tajemniczej piękności z „Kina” rolę w filmie „Trzy noce Hurlema”, lecz ostatecznie nie doczekał się on realizacji.
Ekipa filmu „10% dla mnie”, 1933 r.
Alma Kar w środku w jasnej sukni
Chcąc zwiększyć swoje szanse na zostanie prawdziwą gwiazdą, pani Pickart postanowiła zapisać się do otwartej właśnie szkoły tańca Ireny Prusickiej, cenionej polskiej choreografki. Według dziennikarza „Wiadomości Filmowych” w szkole Prusickiej wyróżniała się „nie tylko urodą i zgrabną figurą, lecz szczerym talentem oraz zamiłowaniem do pracy”. Wzorem innych przedwojennych artystek przyjęła również fantazyjny pseudonim „Alma Kar”, którego geneza po dziś dzień pozostaje nieznana.
To właśnie w szkole Prusickiej wypatrzył ją reżyser Juliusz Gardan, od którego otrzymała angaż do filmu „10% dla mnie” z Tolą Mankiewiczówną w głównej roli.

Narodziny Almy Kar


        Premiera „10% dla mnie” odbyła się 7 stycznia 1933 roku. Chociaż Alma Kar zagrała w nim jedynie zabawny epizod hrabianki Dziuni, zwróciła uwagę bogatego producenta filmowego Stefana Gulanickiego, który postanowił obsadzić ją w głównej roli tancerki Lulu w filmie „Zabawka” w reżyserii znanego już młodej aktorce Michała Waszyńskiego. Na planie „Zabawki” partnerował Almie Eugeniusz Bodo, co musiało być dla niej dużym wyróżnieniem. Film rozpoczął kilkuletnią współpracę aktorki i Stefana Gulanickiego, dla którego stała się swego rodzaju muzą. W kręgach artystycznych plotkowano nawet o łączącym ich romansie. Sami zainteresowani podsycali te plotki, bowiem w „Zabawce” tancerka Lulu uwodzi ziemianina z Kresów, Łatoszyńskiego, w którego wcielał się właśnie Gulanicki, ukrywający się pod pseudonimem „Stefan Gucki”. Na pewno producent miał do Almy szczególny sentyment, lecz wydaje się, że miał on bardziej ojcowski niż romantyczny charakter. Stefan Gulanicki miał zresztą córkę w wieku swojej nowej gwiazdy, Halinę, która również była aktorką.
        „Zabawka” weszła do kin 9 grudnia 1933 roku, lecz już w czasie zdjęć o Almie Kar zaczęła się rozpisywać prasa filmowa. Reżyser Michał Waszyński w rozmowie z „Wiadomościami Filmowymi” w grudniu 1933 roku zachwycał się jej zdolnościami aktorskimi:
Wnosi ze sobą na film młodość, urodę, bezpośredniość, naturalność i swobodę, za którą tak tęskniliśmy. Grając – żyje i to właśnie dodaje jej tyle uroku. Film nie znosi „aktorstwa”, które, potęgując każdy gest i każdy odruch mimiczny czyni często grę rutynowego aktora sztuczną i niemiłą dla oka. Alma Kar nie była jeszcze przejęta teatralizmem, z którego trudno się wyzwolić, i dlatego jej gra filmowa posiada tyle czaru bezpośredniości…
W tym samym numerze czasopisma ukazał się również artykuł „Idealny wzór artystki filmowej”, wychwalający zalety nowo odkrytej gwiazdy. Napisano w nim między innymi, że aktorka posiada „przede wszystkim filmową urodę, oraz stwierdzoną już niezbicie fotogeniczność”, a jej ponętną sylwetkę uzupełniają „długie rasowe nogi Diany” i „elastyczny chłód tancerki”. Innymi słowy wielka kariera stała przed młodą artystką otworem.

Wśród krytyków gra aktorska Almy budziła jednak sprzeczne uczucia. Pozytywne opinie na jej temat zamieszczało między innymi „Kino”. Redaktor naczelny pisma Leon Brun pisał o niej:
Największe zaciekawienie skupia się, oczywiście, dookoła p. Almy Kar, debiutującej w roli tytułowej. Alma Kar posiada rodzaj urody posągowej, bardzo „reprezentacyjnej”, bardzo efektownej, toteż ujrzymy ją chętnie w następnych, bardziej odpowiednich kreacjach. Że ma talent – świadczą sporadyczne oklaski po świetnie wycieniowanym dialogu z Jerzym Marrem.
Recenzentka „Bluszcza” Herminia Naglerowa skomentowała jej grę bardziej surowo:
Pod odpowiednim kierunkiem pewnie dużo by się z niej dało wydobyć. Tutaj – jak to zwykle bywa w naszych filmach – sama sobie radzi jak umie, a że umie niewiele, więc raz wychodzi to lepiej, drugi raz gorzej.
Znacznie bardziej krytyczny wobec jej kreacji aktorskiej w „Zabawce” był „Pion”, którego dziennikarz stwierdził wprost, że „Alma Kar olśniewa urodą świetnie zbudowanej blondynki i rewelacyjnym brakiem talentu”.
Gulanicki nie ustawał jednak w promowaniu swojej gwiazdy i pod okiem profesjonalistów postanowił ją aktorsko dokształcić. Jego staraniem Alma dostała się między innymi na lekcje gry scenicznej u samego mistrza sztuki aktorskiej Konstantina Stanisławskiego.

Niebezpieczna i tajemnicza piękność


        Po „Zabawce” Alma Kar zagrała jeszcze główne role w filmach „Panienka z poste restante” z 1935 roku i „Tajemnica panny Brinx” z 1936 roku – pierwszy wyreżyserowany przez Michała Waszyńskiego i Jana Nowinę-Przybylskiego, drugi zaś przez zięcia Gulanickiego, Bazylego Sikiewicza. Co ciekawe, przy „Zabawce” i „Tajemnicy panny Brinx” kierownictwem zdjęć zajmował się Mikołaj Iwanow, lecz najprawdopodobniej z ojcem Almy łączyła go jedynie zbieżność nazwisk.

        Szczególnie fascynująca była dla aktorki praca na planie „Panienki z poste restante”, gdyż zdjęcia plenerowe kręcono m.in. w Wiedniu, Sarajewie i Dubrowniku. W przerwie między zdjęciami doszło jednak do nieprzyjemnego incydentu – aktor Michał Znicz w czasie wypoczynku nad Adriatykiem oddalił się zbyt daleko od brzegu i zaczął tonąć.
Na ratunek koledze rzucili się Alma Kar i Aleksander Żabczyński. „Pierwsza dopłynęła do Znicza Alma Kar, której udało się utrzymać go przez kilka chwil na powierzchni. Sytuacja stała się jednak tragiczna, ponieważ Alma Kar również zaczęła tonąć. Na szczęście do tonących artystów dopłynęli ratownicy na łodzi i wyciągnęli ich z wody” – opisywały sytuację „Wiadomości Filmowe”, dodając, że o bohaterstwie polskich aktorów rozpisywały się jugosłowiańskie gazety.

        O swojej roli w „Panience z poste restante” Alma wypowiadała się w rozmowie z dziennikarzem „Kina” w następujących słowach:
Dla odmiany, [gram] rolę nowoczesnej panieneczki w najlepszym tego słowa znaczeniu. Chcę być inna, niż w „Zabawce”. Wciąż marzę o czymś nowym, o czymś lepszym. Może się to wydawać banalne i stereotypowe, ale jednak tak jest!
Wspomniała również o swoich największych pasjach obok aktorstwa i tańca, czyli jeździe konnej, tenisie i pływaniu – niektóre z nich mogła zaprezentować na planie nowego filmu. Innym razem na łamach „Kina” ukazało się zdjęcie Almy Kar w rękawicach bokserskich z podpisem:
Alma Kar, urocza bohaterka nowego filmu polskiego Panienka z poste restante, jest wielką miłośniczką sportu. Uprawia nawet boks, a jej „sierpowy” cios prawą ręką jest podobno piorunujący. Niebezpieczna piękność!
Mimo dyskusyjnych zdolności aktorskich Alma potrafiła odpowiednio kreować swój wizerunek, w czym zapewne mocno pomagał jej producent Gulanicki.

        „Tajemnica panny Brinx” była z kolei pierwszą zrealizowaną w Polsce komedią kryminalną. Alma Kar zagrała w niej aktorkę Wandę Tarską, podejrzewaną o zabicie Amerykanki Katy Brinx. Dziennikarz „Prosto z mostu” nie szczędził jej słów ostrej krytyki. Porównując Almę z wcielającą się w Katy Brinx Leną Żelichowską napisał:
Lena Żelichowska, artystka utalentowana i inteligentna, mimo przewracania oczami, nie przekonywa nikogo o swej chorobie i jest, trzeba to przyznać, znacznie sympatyczniejsza niż otyła i wyglądająca na dobrych trzydzieści… i parę lat Alma Karr.
Magazyn „Kino” nr.33/1936
Chociaż w 1936 roku w ramach promocji filmu Alma dwukrotnie pojawiła się na okładce „Kina” (wcześniej jej zdjęcia zdobiły okładki pisma w 1934 i 1935 roku), opinie krytyków zwiastowały, że jej pięć minut powoli dobiega końca. Pojawiły się młodsze aktorki, a Gulanicki zaczął podupadać na zdrowiu i wycofał się z działalności filmowej.

        W lutym 1937 roku Alma Kar udzieliła jeszcze wywiadu dziennikarzowi pisma „Kino dla Wszystkich i Teatr”, w którym opowiedziała o swoich wrażeniach z kilkumiesięcznego pobytu w Jugosławii i Wiedniu, dzieląc się wrażeniami z Dalmacji:
Chętnie spędziłabym całe lata na jej pięknych plażach, ale praca szybko wzywa do powrotu… Niech pan sobie wyobrazi, że jeszcze w grudniu kąpałam się w morzu! Zupełnie jak w lipcu!
W stolicy Austrii skorzystała z kolei z okazji, by szkolić się aktorsko i poznawać środowisko artystyczne. Pod koniec rozmowy zaznaczyła, że pracuje nad sobą, aby wkrótce powrócić na plan filmowy. „Wiadomość ta niewątpliwie ucieszy rzesze sympatyków Almy Kar, których serce podbiła urodą, talentem i skromnością” – podsumował wywiad redaktor B. T.
Po „Tajemnicy panny Brinx” Alma Kar nie pojawiła się już jednak więcej na ekranie. Znów stała się Lidią Pickart, mieszkanką warszawskiej kamienicy przy ulicy Świętokrzyskiej.

Pani Szymonowiczowa


        W 1938 lub 1939 roku Lidia Pickart wyszła po raz drugi za mąż. Jej wybrankiem został Adam Szymonowicz, przed wojną naczelnik wydziału Izby Skarbowej w Poznaniu, a po wojnie pracownik Ministerstwa Finansów w Warszawie. Mąż Lidii pochodził z rodziny spolonizowanych Ormian, był synem cenionego histologa i embriologa Władysława Szymonowicza oraz bratem stryjecznym utalentowanego pianisty Zbigniewa Szymonowicza (laureata VIII nagrody w IV Międzynarodowym Konkursie Pianistycznym im. Fryderyka Chopina w 1949 roku).
Para zamieszkała we Lwowie, gdzie przebywała do wybuchu II wojny światowej. Wówczas małżonkowie pośpiesznie spakowali cenne rzeczy (w domu mieli wiele rzeźb i obrazów) i wsiedli do pociągu do Łodzi, lecz w czasie drogi wagon, w którym umieścili kosztowności, zaginął. W Łodzi Szymonowiczowie przetrwali trudne lata wojny, a po jej zakończeniu zamieszkali wspólnie w Warszawie. Choć nie doczekali się dzieci, byli w sobie bardzo zakochani.
Adam Szymonowicz, drugi mąż Almy Kar
Zachowała się nawet fotografia młodego Adama Szymonowicza z dedykacją:
Mojej nad wszystko kochanej żonusi.
Adam
Była aktorka dobrze odnalazła się w roli pani domu, a jej ulubionym zajęciem stało się wyszywanie. Powrót do filmu nie był już możliwy, gdyż promujący ją Stefan Gulanicki zmarł 4 września 1940 roku w Warszawie. Ponadto komunistyczne władze niechętnie angażowały do filmów artystów międzywojennych. Sama Lidia niezbyt chętnie wracała zresztą do swojej filmowej przeszłości i unikała nawiązywania bliższych relacji z sąsiadami. Po jej karierze pozostały jedynie liczne trzymane w szufladzie fotografie. Korespondowała za to ze swoją mieszkającą w Giżycku rodziną. Po wojnie przeniosły się tam z Grodna jej siostra Nina i owdowiała w czasie wojny matka Olga, a następnie również brat Władysław Iwanowski (zmienił nazwisko z Jerzy Iwanow) z żoną i dziećmi, wcześniej mieszkający w Barlinku pod Szczecinem. Matka Lidii zmarła pod koniec lat 1940. i została pochowana na cmentarzu prawosławnym w Białymstoku. W późniejszych latach siostra Lidii Nina Stefanowicz przeniosła się do Kętrzyna.

        Adam Szymonowicz zmarł 4 lipca 1979 roku w Warszawie w wieku 75 lat. Został pochowany na Cmentarzu Komunalnym Północnym w Warszawie. Lidia bardzo przeżyła śmierć swojego ukochanego męża, z którym przeżyła wspólnie prawie czterdzieści lat. Znany ze swojej dobroduszności małżonek niejednokrotnie łagodził jej trudny charakter. Po jego odejściu nie potrafiła odnaleźć się w nowej sytuacji, sama zresztą zaczynała powoli opadać z sił. Pomocną rękę wyciągnęła do niej młodsza siostra Nina, która przeprowadziła się z Kętrzyna do Warszawy, by otoczyć siostrę opieką.

        Na początku 1992 roku Lidia złamała staw biodrowy i trafiła do szpitala. Po wypadku nie wróciła już do pełnej sprawności. Rodzina zdecydowała się umieścić ją w domu opieki w Stanisławowie Pierwszym. Tam Lidia z Iwanowów Szymonowiczowa primo voto Pickart zmarła 13 lipca 1992 roku.
Staraniem jej młodszej siostry Niny ciało przedwojennej aktorki zostało przewiezione do Kętrzyna i tam po mszy w obrządku prawosławnym pochowane na miejscowym cmentarzu. Po śmierci Lidii Szymonowicz-Almy Kar Nina Stefanowicz przekazała pozostałe po niej pamiątki Muzeum Kinematografii w Łodzi.


© Marek Teler
10 marca 2019
źródło publikacji: „Alma Kar – córka popa wkracza na salony”
www.histmag.org


Creative Commons License
Wolne do kopiowania na tej samej licencji: CC-BY-SA
(Creative Commons Licence - By Attribution, Share Alike -
polskie tłumaczenie tutaj)



IMDb (angielski)
Wikipedia (polski)
Filmografia (polski)

Publicznie dostępne w Repozytorium Kinematografii Polskiej:
„10% dla mnie” (1932) – film fabularny, reż. Juliusz Gardan
„Zabawka” (1933) – film fabularny, reż. Michał Waszyński
„Panienka z Poste Restante” (1935) – film fabularny, reż. Jan Nowina-Przybylski i Michał Waszyński
„Tajemnica panny Brinx” (1936) – film fabularny, reż. Bazyli Sikiewicz


„To wystarcza mi” – Alma Kar (piosenka z filmu „Zabawka”)
©1933 Gulanicki / Waszyński / Tom / Bodo     ℗2009 Sypniewski Archives (dźwięk cyfrowo odrestaurowany)


Alma Kar / Lidia Pickard, 1933 r.

Alma Kar / Lidia Szymonowiczowa, 1962 r.




BIBLIOGRAFIA:

Źródła i dokumenty:
Dowód osobisty Adama Szymonowicza wydany 13 lipca 1929 roku we Lwowie.
Dowód osobisty Mikołaja Iwanowa wydany 29 października 1923 roku w Ostrogu.
Paszport Olgi z Pawłowskich Iwanow z 1911 r.
Spis Abonentów Warszawskiej Sieci Telefonów Polskiej Akcyjnej Spółki Telefonicznej 1935-1936.
Spis Abonentów Warszawskiej Sieci Telefonów Polskiej Akcyjnej Spółki Telefonicznej 1937-1938.
Spis abonentów warszawskiej sieci telefonów Polskiej Akcyjnej Spółki Telefonicznej i rządowej warszawskiej sieci okręgowej 1938-1939.

Artykuły prasowe:
Alma Kar o swoim nowym filmie, „Wiadomości Filmowe” 1934, nr 13.
Alma Kar, urocza bohaterka nowego filmu polskiego „Panienka z poste restante”..., „Kino” 1934, nr 28.
Czy jestem fotogeniczna?, „Kino” 1930, nr 12.
Czy jestem fotogeniczna?, „Kino” 1930, nr 13.
Idealny wzór artystki filmowej, „Wiadomości Filmowe” 1933, nr 17.
Jak powstaje gwiazda, „Kino dla Wszystkich” 1933, nr 31.
Nasze okładki: I. Alma Kar, „Kino” 1934, nr 24.
Wypadek Michała Znicza i Almy Kar, „Wiadomości Filmowe” 1934, nr 16.
„Zabawka” – to mój najmilszy film!, „Wiadomości Filmowe” 1933, nr 17.
B. T., Z wizytą u Almy Kar, „Kino dla Wszystkich i Teatr” 1937, nr 3.
Brun Leon, Zabawka, nowy film polski, „Kino” 1933, nr 52.
Jałowy Bolesław, Z kroniki żałobnej. Śp. Prof. Dr. Władysław Szymonowicz (1869-1939), „Posłaniec św. Grzegorza” 1939, nr 3 (115).
Naglerowa Herminia, Zabawka, „Bluszcz” 1934, nr 2.
ni, Zabawka, „Pion” 1934, nr 12.
Zast., Tajemnica panny Brinx, „Prosto z mostu” 1936, nr 40.

Opracowania:
Jałowy Bolesław, Świętej pamięci profesor doktor Władysław Szymonowicz (1869-1939), Lwów 1939.
Łoza Stanisław, Czy wiesz kto to jest? Uzupełnienia i sprostowania, Warszawa 1939.
Rogowski Grzegorz, Skazane na zapomnienie. Polskie aktorki filmowe na emigracji, Muza S.A., Warszawa 2017.
Wolański Ryszard, Aleksander Żabczyński. Jak drogie są wspomnienia, Wydawnictwo Rebis, Poznań 2015.

Za cenne informacje i dokumenty dziękuję pani Marii Iwanowskiej, żonie bratanka Lidii Szymonowicz (Almy Kar)
– Autor
Drobne zmiany i poprawki pochodzą od redakcji ITP.

Ilustracje:
fot.1,3-9,11 © domena publiczna / Archiwum ITP
fot.2 © CC-BY-SA Petro Vlasenko / wikipedia.org
fot.10,13 © brak informacji / za: www.histmag.org
fot.12 © Maria Iwanowska / za: www.histmag.org

Wideo: © brak informacji / youtube.com

3 komentarze:

  1. Tajemnica panny Brinx to chyba najlepszy przedwojenny film polski. Dziękuję za artykuł o tej utalentowanej aktorce, która moim zdaniem była chyba jedną z najlepszych polskich aktorek tamtych lat. Szkoda że dzisiaj jest zupełnie zapomniana.

    OdpowiedzUsuń
  2. Panie Anonimowy, nie przesadzajmy. Aktorką była ładną, stąd jej względna popularność. Do najlepszych aktorek to jednak tej pani wiele brakowało. Ale przyznam, że mogła z czasem stać się jedną ze sławnych gdyby nie niemiecko-sowiecka napaść w 1939... Co z resztą dotyczy wielu młodych aktorek i aktorów z tamtych lat, którym wojna uciekła rosnące kariery.

    OdpowiedzUsuń
  3. ^ miało być UCIĘŁA kariery - niestety automatyczny google-poprawiacz wie lepiej od Polaków, jak należy 'poprawnie' pisać w tym trudna polska jenzyka...

    OdpowiedzUsuń

UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2