Walczący o słuszną sprawę zablokowania roszczeń nie dostrzegają, dokąd prowadzi ich przynajmniej część przywódców, dla których głównym celem jest likwidacja baz amerykańskich, a nawet wystąpienie z NATO i ogłoszenie neutralności.
Dlatego starają się wytworzyć psychozę społeczną, korzystając z głęboko zakodowanego u Polaków strachu przed Żydami i malują obraz żydowskiej okupacji i żołnierzy amerykańskich strzelających do obrońców przed roszczeniami.
Z drugiej strony ludzie, którzy widzą podstawowe zagrożenie w Rosji i szukają obrony przed sojuszem niemiecko-rosyjskim w amerykańskim parasolu oraz rozumieją, dokąd zmierza część przywódców Konfederacji, lekceważą zagrożenie realizacją żydowskich roszczeń i widzą cały ruch przez pryzmat liderów o orientacji prorosyjskiej. Taka postawa tylko ułatwia budowanie opcji rosyjskiej. Tymczasem w sprawie roszczeń trzeba wytrącić argumenty zwolennikom zbliżenia z Rosją i przejąć inicjatywę. Sojusznikowi trzeba powiedzieć: sojusz – tak, roszczenia – nie. Jeśli PiS nie odzyska inicjatywy – przegra wybory, tym bardziej że Konfederacja walczy już o twardy elektorat, korzystając z tego, jak jest traktowany.
Ilustracja
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz