OSTRZEŻENIE: NASZA WITRYNA JEST NIEPOPRAWNA POLITYCZNIE I WYRAŻA BEZMIERNĄ POGARDĘ DLA ANTYPOLSKICH ŚCIERW ORAZ WSZELKIEJ MAŚCI LEWACKIEJ DZICZY I INNYCH DEWIANTÓW.
UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2

Moja walka z brzydotą

Od 2017 roku, z pomówienia przestępcy Rafała Gawła z Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych, przewodniczącego Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich w RP – Lesława Piszewskiego, a także reprezentantów kilku innych organizacji, wsławionych tym, że polskich patriotów zgłaszają do prokuratury, trwa proceder prawny przeciwko mnie. Konflikt na drodze sądowej rozstrzyga się o rzecz fundamentalną – obronę Piękna.

Pretekstem do wszczęcia postępowania prawnego stało się tradycyjne topienie marzanny. Polski obyczaj z pierwszego dnia wiosny Żydzi uznali za przejaw antysemityzmu, a w kukle-marzannie mojego autorstwa – dopatrzyli się Żydówki.
Złamanie prawa z art. 256 kk. – gotowe.
Sprawa ma charakter precedensowy i w istocie kuriozalny – polski magister sztuki, artysta rzeźbiarz, musi się tłumaczyć z protestu przeciw brzydocie przed wymiarem sprawiedliwości.

W obecnej sytuacji deprawacja związana z „nowymi trendami” w sztuce (i nie tylko) jest wszechobecna, ale i bardzo niebezpieczna – trudno pozostać obojętnym. Artysta ma szczególny obowiązek zwracać uwagę na zagrożenia płynące z promowania brzydoty. My łacinnicy, przedstawiciele cywilizacji łacińskiej, rozumiemy pojęcie Piękna najszerzej, gdyż jest to jeden z filarów tejże cywilizacji. Wszelkie próby ataku na ten filar, mają na celu stałe niszczenie wypracowanej przez nas kultury i świata jaki znamy. Niestety, największym sprzymierzeńcem wrogów cywilizacji łacińskiej – jest bierność właśnie jej przedstawicieli.

Należy zwrócić uwagę, że żadna inna [prócz łacińskiej] cywilizacja nie wytworzyła tak szerokiego spojrzenia na zagadnienie piękna. Nie wykroczyły one często dalej niż poza sferę estetyki lub – z pięknem wręcz walczą, tak jak Żydzi – w sposób zaangażowany. Nie należą oni do ludu twórczego w kategorii Piękna, a swoje sukcesy na tym polu zdobywali poprzez ekspansję na inne kultury. W tym konkretnym przypadku, Żydzi, którzy mnie pomówili – zdecydowanie stanęli po stronie brzydoty. Marzanna Brzydula była w moim zamyśle uosobieniem tego co marne, brzydkie i odpychające. W interpretacji oskarżycieli był to dobry powód do zorganizowania nagonki i działań zmierzających do sankcji karnych. Wyrokiem SSR p. Anny Tyszkiewicz, krytyka brzydoty, jak się okazuje, to mityczny „antysemityzm”(!). Stwierdzenie przez sąd, że Brzydula była personifikacją Żydówki, stało się paradoksalnie twierdzeniem, że brzydota przynależy do Żydów – i jest to jeden z najbardziej „antysemickich” wyroków ostatnich lat.

Personifikacja brzydoty w formie kukły-marzanny, była w istocie krytyką pseudosztuki pt. „Klątwa” Olivera Frljić‘a, która w 2017 roku była przedstawiana na deskach teatralnych. W jak czuły punkt musiałem trafić, jeśli w związku z tym, w wymierzenie kary zaangażował się sam Lesław Piszewski, tak chętnie pojawiający się w towarzystwie polskich polityków (zainteresowani mogą sprawdzić w Google, jakich). Lesław Piszewski jest członkiem-założycielem polskiej loży B’nai B’rith przywróconej przez Lecha Kaczyńskiego. Zawodowo zajmuje się obrotem nieruchomościami.

W trakcie rozprawy, powiedział:
...osoby, które przeżyły Holokaust, były mordowane i szykanowane przez ludność polską w momencie, gdy próbowali wracać do swoich domów, gdzie w Jedwabnem w czasie wojny Polacy spalili innych Polaków tylko dlatego, że byli innej narodowości.”
(Sprawa trafiła już do prokuratury tytułem pomówienia Narodu Polskiego).

To dosyć zaskakująca bezczelność jak na kogoś, komu przeszkadzał happening krytykujący brzydotę „Klątwy”. Odnosząc się jeszcze do samego przedstawienia – wpisuje się ono w realizację założeń tzw. szkoły frankfurckiej, ubierającej idee marksizmu, leninizmu i trockizmu w nowe opakowanie. Nurt ten istotnie uderza w cywilizację zachodu, metodami obrzydzania. „Klątwa” to atak na wyznawane w Polsce wartości, wiarę katolicką i wreszcie – łacińskie pojmowanie piękna. Moja krytyka, niezgoda i upór przeciw brzydocie znalazły finał w sądzie.

W zohydzanie wytworów kultury łacińskiej zaangażowani są ci, którzy sami nie rozwinęli tak szerokiej i bogatej refleksji nad Pięknem. Sposób jest prosty: pod pozorem „nowinek z zachodu” (niekiedy, tak jak w przypadku „Klątwy”, przyprawiających o mdłości) odbiorca staje się negatywnie nastawiany do „tego, co zachodnie” i w swojej istocie niedościgłe dla reprezentantów „kultury namiotowej”.

Kultura polska przynależy do wspomnianej cywilizacji łacińskiej, posiadając swój własny, słowiański koloryt i zabarwienie. Wykonanie brzydkiej kukły, czyli personifikacji brzydoty, spalenie jej i utopienie w formie zabawy w pierwszy dzień wiosny nie jest aktem „antysemickim”– to starosłowiański zwyczaj, symbolicznie praktykowany w różnych rejonach Polski. Czy chodziło zatem o zwalczanie tradycyjnych na tych ziemiach od lat obyczajów? Ocenę wymiaru tych działań pozostawiam samemu Czytelnikowi.

Happening topienia marzanny Brzyduli był reakcją na odpychające manifestacje we współczesnej kulturze i sygnałem, że nie możemy być obojętni wobec obrony kategorii Piękna. Cóż – pewne domysły może rozwiać sam wyrok sędzi SSR p. Anny Tyszkiewicz. Co więc my możemy robić w obronie Piękna przed brzydotą?

Nie zaniedbujmy nauki o Pięknie.


© Bartłomiej Kurzeja
23 października 2019
źródło publikacji: „Bartłomiej Kurzeja: Moja walka z brzydotą”
www.Kierunki.info.pl





Ilustracja © brak informacji / Archiwum ITP

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2