OSTRZEŻENIE: NASZA WITRYNA JEST NIEPOPRAWNA POLITYCZNIE I WYRAŻA BEZMIERNĄ POGARDĘ DLA ANTYPOLSKICH ŚCIERW ORAZ WSZELKIEJ MAŚCI LEWACKIEJ DZICZY I INNYCH DEWIANTÓW.
UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2

Za króla Sasa

Nie wiem dlaczego historycy przemilczają moje – ciekawe przecież – spostrzeżenie, uczynione 40 lat temu. Otóż Polska była rozebrana na trzy części – a nawet, by być ścisłym, na pięć, bo inna była sytuacja Królestwa – a inna ziem podległych bezpośrednio po Imperium Wszechrusi; inna była sytuacja prawna Królestwa Galicji i Lodomerii – a inna części Podhala podlegającego pod Koronę św. Stefana (węgierską).

W tych (niech będzie: trzech) zaborach były inne systemy polityczne i prawne. I bezwzględnie najlepsza była sytuacja Polaków (i nie tylko Polaków) w zaborze pruskim. Panował tam wolny rynek, niskie podatki – oraz praworządność. Śp. Michał Drzymała musiał tylko swój „wóz” codziennie przepchać o 10 centymetrów – i niemiecki starosta mógł Mu na ogonek naskoczyć. „HaKaTa” szalała, dostała wspomaganie administracyjne i finansowe od rządu pruskiego – ale sądy były niezawisłe, prawo własności przestrzegane – i stan posiadania ziemskiego Polaków nie malał, tylko się nawet powiększał.

Natomiast w Królestwie i Galicji panowała potworna biurokracja i wysokie podatki (w Galicji były najwyższe na świecie!!). Stąd emigracja Polaków (i Żydów, i Ukraińców, a nawet Austriaków) z Galicji do Ameryki. Była tez bieda – w Galicji wręcz dramatyczna. A w zaborze pruskim ludzie mieli już wtedy zegarki i murowane chałupy.
Co jest ciekawe: w ówczesnej polskiej polityce były dwie opcje: rosyjska i austriacka. Nie było pruskiej!!

Wyjaśnienie tego fenomenu jest oczywiste. Biurokracja oznacza, że polska inteligencja miała POSADY. Jednak w Królestwie sporą część tych wymarzonych posad zajmowali Rosjanie – a w Galicji był polski samorząd, a Polacy w pewnym momencie opanowali nawet połowę urzędów ministerialnych we Wiedniu!! Dlatego śp. Franciszek Józef był przez polską inteligencję wręcz uwielbiany, rosyjscy carowie mniej – a o Niemcach w ogóle się nie wspominało.
Podsumowując: polscy politycy chcieli takiego ustroju, jaki panował tam, gdzie było Polakom najgorzej – a na pewno nie takiego, gdzie Polakom było najlepiej.
Bo tam nie było POSAD. Te nieliczne zajmowali zresztą na ogół Niemcy.
Wszystko to ma odniesienie do dnia dzisiejszego.
Polska szlachta zawsze marzyła o wyzysku chłopów i mieszczan (co się udało po obaleniu Królestwa i wprowadzeniu „Rzeczypospolitej Obojga Narodów”). Król w tym przeszkadzał – więc obalono monarchę. To, że w wyniki wprowadzenie tej szlacheckiej d***kracji Polska upadła… no, cóż: ale można było „jeść pić i popuszczać pasa”.

Co zresztą za króla Sasa robiła nie tylko szlachta.

Obecnie szlachta przekształciła się w „inteligencję” – i nadal marzy o życiu na koszt podatnika. Ta „inteligencja” opanowała zarówno urzędy, jak i świat intelektualny. W innych krajach inteligenci są na ogół w ostrym sporze z urzędnikami – u nas zazwyczaj w jednej rodzinie są i jedni i drudzy.
Więc artyści nie atakują odbierających im wolność urzędników. A urzędnicy w zamian dotują z kieszeni podatnika nieudaczne powieści, kiczowate obrazy i filmy, których nikt nie chce oglądać.
Kiedyś Wielkopolska i Śląsk były zdecydowanie anty-biurokratyczne. Młodzież myślała o karierze Cegielskiego, a nie Reymonta. Rozważano nawet secesję z II Rzeczpospolitej, gdy została opanowana przez „Królewiaków i Górali”. Do dziś granica między Wschodem Polski, zorganizowanym na wzór austriacko-rosyjski i kochającym PiS, a Zachodem lubiącym raczej PO jest bardzo wyraźna.

Jednak otwartość na Zachód spowodowała, że obecnie Wielkopolska wpadła pod wpływy lewackich dekadentów z Berlina i Paryża – a nie Cegielskich, Dmowskich, Heyd’lów, Rybarskich czy Taylorów (wymieniam przedstawicieli poznańskiej – narodowej, ale liberalnej – szkoły gospodarczej).
W obecnej chwili większe sukcesy gospodarcze odnosi Małopolska i Podkarpacie, hołdujące szkole „Módl się i pracuj!” – niż ludzie z niektórych regionów Wielkopolski, którym pracować nie bardzo się chce, a już modlenie się całkiem wyszło z mody. Ogólnie: różnica między Śląskiem i Wielkopolską a reszta kraju nieco się zaciera.
I wcale mi się to nie podoba…


© Janusz Korwin–Mikke
8 listopada 2019
źródło publikacji:
www.Korwin-Mikke.pl





Ilustracja © Gryffindor / za: www.wikipedia.org

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2