Ilustrowany Tygodnik Polski²: Fanfary i fanfaronady? Piknik Rodzinny PiS w Stalowej Woli

Zdegustowani błazenadą, oburzeni serią bezczelnych prowokacji tęczowych agitatorów Polacy otrząsnęli się z gnuśności i wyrazili zdecydowany protest wobec ataków na katolickie świętości oraz narodowe imponderabilia, wspierając aktywne już wcześniej środowiska prolajferów, niepodległościowców, wolnościowców, prawników z Ordo Iuris.

Zrobiło się głośno i ciekawie, bo sorosowcy mocno przeszarżowali, niezbyt inteligentnie zakładając, że wystarczy skopiować taktykę, która zadziałała dwie, trzy dekady temu na Zachodzie. Rezultat? Społeczne ożywienie i nieodległy termin wyborów parlamentarnych sprawiły, że zaniepokojony rozwojem sytuacji prezes PiS Jarosław Kaczyński wskoczył w Stalowej Woli na falę i przemówił stanowczo niczym trybun całej tej konserwatywnej irredenty. A przecież jeszcze tak niedawno temu minister Witek przepraszała za „konserwatywny” Białystok.

Gwoli sprawiedliwości i dla ochrony własności intelektualnej, trzeba jasno powiedzieć, że efektowna fraza o wdzieraniu się do szkół i przedszkoli po nieswoje dzieci została użyta już trzy tygodnie wcześniej przez Roberta Tekielego, o czym można przeczytać w portalu Tysol.pl. Nie miałbym oczywiście nic przeciwko wykorzystaniu skrzydlatych słów Tekielego w dobrej sprawie, gdyby nie jedno drobne "ale"...

Otóż gdy premier Ewa Kopacz, łamiąc sumienia konserwatywnych członków PO, przepychała w polskim parlamencie konwencję stambulską (CAHVIO), stanowiącą fundament prawny dla działań aktywistów LGBTQ pragnących od najmłodszych lat seksualizować w przedszkolach i szkołach dzieci (cudze, bo własnych z definicji mieć nie mogą), wówczas posłowie PiS głosowali przeciwko jej ratyfikacji. Co więcej, wśród obietnic wyborczych Zjednoczonej Prawicy z roku 2015 znalazła się jasna deklaracja jak najszybszego po zdobyciu władzy wypowiedzenia tej konwencji.

Cztery lata właśnie mijają, ale PJK nie zdecydował się jakoś w tym przypadku na zrobienie użytku z maszynki sejmowej, którą dysponuje i której efektowne działania nieraz przyszło nam obserwować nawet nocą... Np. bardzo potrzebną Polsce ustawę o IPN zdenowelizowano w kilkanaście godzin, natomiast groźna dla spoistości rodzin i zdrowia psychicznego dzieci konwencja ze Stambułu trwa sobie nadal w najlepsze. Dlatego też buńczuczne pohukiwania Prezesa w Stalowej Woli nie robią na mnie niestety dobrego wrażenia.

Z przypomnianej historii można jednak wyprowadzić także pożyteczne wnioski, w tym przypadku są one dość oczywiste. Otóż każdemu politycznemu taktykowi zależy przed wyborami na jak najszerszym poparciu społecznym, dlatego warto taką sytuację umiejętnie wykorzystać. Nie można jednak zadowolić się samymi pięknie brzmiącymi obietnicami. Trzeba umieć powiedzieć „sprawdzam”, i to jeszcze w trakcie kampanii. Konwencja stambulska oraz ustawa S. 447 świetnie się do tego nadają.

© Waldemar Żyszkiewicz
19 sierpnia 2019
źródło publikacji: „Waldemar Żyszkiewicz: Fanfary i fanfaronady”
www.tysol.pl

Piknik Rodzinny w Stalowej Woli

– Pokazaliśmy, że można zmieniać Polskę, że władza może być wiarygodna, że może dotrzymywać słowa. Chcemy i staramy się o to, by poparcie dla nas zostało przedłużone. Obronimy Polskę, jeśli 13 października podejmiemy dobrą decyzję. Proszę wszystkich - wesprzyjcie tych, którzy rozwijają i bronią Polski, wesprzyjcie Prawo i Sprawiedliwość – powiedział Prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas Pikniku Rodzinnego w Stalowej Woli.
Oznajmił, że są tacy, którzy chcą odebrać wolność i prawa, atakują świętości, podważają to, co jest normalnością. Podkreślił, że trzeba odeprzeć ten atak.
– Polska musi być wyspą wolności, bo polska wolność to prawo to tego, by nasze świętości były szanowane, byśmy mogli żyć, jak chcemy. W centrum wszystkiego jest rodzina i tej rodziny musimy bronić. Nie pozwolimy na to, by polska rodzina została rozbita, by dzieciom zabierano dzieciństwo – oznajmił.

Podziękował wszystkim, którzy uczestniczyli w piknikach. Jak stwierdził, na wszystkich spotkaniach panowała radosna i rodzinna atmosfera, a zebrani mówili, że „jest lepiej, że jest dobra zmiana”.

Premier Mateusz Morawiecki zaznaczył, że potrzeba stalowej woli do przebijania szklanych sufitów niemożności.
– Czy Polska może być lepsza? Poprzednie rządy przekonywały nas, że nic lepszego nam się nie trafi. My uważamy, że Polska może być lepsza, trzeba się o to starać rok po roku, kadencja po kadencji. Pieniądze, które przeznaczamy na programy społeczne i gospodarcze wzięły się stąd, że Prawo i Sprawiedliwość potraktowało Polskę jako najwyższą wartość – oznajmił.

Jak dodał, działania Rządu Prawa i Sprawiedliwości doprowadziły do pojawienia się nowych możliwości i środków, które przyznane są na politykę społeczną.
– Nie ma drugiego takiego narodu na świecie, który umiłował swoją Ojczyznę tak, jak Polacy – powiedział.

Była Premier Beata Szydło podkreśliła, że Prawo i Sprawiedliwość ma stalową wolę i determinację, by dobry czas dla Polski trwał.
– Ponownie proszę Państwa o zaufanie. Proszę, byście zastanowili się, czy warto kolejny raz zaufać ludziom, którzy realizują obietnice. Mówimy jasno o tym, co chcemy zrobić dla Polski i dotrzymujemy słowa. Proszę, abyśmy byli razem, abyśmy przedłużyli dobry czas dla Polski. Budujmy szczęśliwą Polskę – powiedziała.