Prezydent Andrzej Duda, obejmując patronatem narodowym obchody 75. rocznicy powstania Brygady Świętokrzyskiej, zderzył się z niebywałą nagonką
ze strony środowisk liberalno-lewicowych. Do potępienia prezydenta wykorzystano nawet potomków żołnierzy Armii Krajowej działających na terenie Kielecczyzny, w tym Teresę Piwnik, bratanicę Jana Piwnika – „Ponurego”. Czyżby nie wiedzieli oni o wzajemnych kontaktach ojców z kierownictwem Brygady? Dość powiedzieć, że np. Leonard Zub-Zdanowicz, jeden z najważniejszych oficerów Brygady Świętokrzyskiej, współpracował z oficerami AK, m.in. z kpt. Tadeuszem Wingertem („Warta”), por. Stanisławem Łokuciewskim („Mały”) czy kpt. Hieronimem Dekutowskim („Zapora”). A także, przez Wisłę, ze swoim kolegą cichociemnym… porucznikiem Janem Piwnikiem – „Ponurym”. Gdy w styczniu 1945 r. ruszyła ofensywa Armii Czerwonej, Brygada Świętokrzyska znalazła się w potrzasku dwóch wrogich armii. „Dla ratowania brygady (850 żołnierzy) porozumiałem się z dowództwem fortyfikacji niemieckich, aby pozwoliło nam przejść przez ich linię na zachód” – opisywał dramatyczną sytuację Brygady jej dowódca, płk Antoni Szacki – „Bohun”. Takie taktyczne porozumienia często były stosowane na wojnie.
W 1950 r. władze PRL wystąpiły do Francji, gdzie przebywał płk Szacki, o jego ekstradycję. Oskarżenie oczywiście dotyczyło rzekomej kolaboracji w Niemcami. Dzięki świadectwom Żydówek – więźniarek z obozu koncentracyjnego w Holiszowie, które przed sądem zeznały, że Szacki jako dowódca Brygady wyzwolił obóz koncentracyjny w Holiszowie i uratował im życie, Francja nie zgodziła się na deportację. Komuna nie odpuszczała. Podjęto jeszcze próbę porwania Szackiego przez grupę terrorystyczno-dywersyjną, ale i ona się nie powiodła.
Po upadku PRL-u na chwilę zawitała normalność. W 1992 r. ustawowo uznano Krzyż Narodowego Czynu Zbrojnego (wojskowe odznaczenie dla uhonorowania żołnierzy NSZ i innych organizacji niepodległościowych o charakterze narodowym) za polskie państwowe odznaczenie wojskowe. W 2009 r. prezydent Lech Kaczyński za wybitne zasługi dla niepodległości Polski pośmiertnie odznaczył mjr. Leonarda Zub-Zdanowicza Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski. Ale nie zdążył wręczyć go rodzinie bohatera. Zrobił to cztery lata później sekretarz stanu w kancelarii prezydenta Bronisława Komorowskiego Sławomir Rybicki. Minister wyraził radość z faktu, że tak wielki patriota, żołnierz wielu formacji bojowych, od Brygady Strzelców Podhalańskich, przez cichociemnych, AK i NSZ, po Korpus gen. W. Andersa zostaje po tylu latach doceniony przez wolne państwo polskie. Doceniony? 11 sierpnia, w rocznicę powstania Brygady Świętokrzyskiej, ani Sławomir Rybicki (dziś senator), ani tym bardziej prezydent Bronisław Komorowski słowem nie sprzeciwili się oszczerstwom pod adresem jej żołnierzy.
© Mieczysław Gil
22 sierpnia 2019
źródło publikacji: „[Felieton "TS"] Mieczysław Gil: Długi żywot sowieckiego donosu”
www.tysol.pl
22 sierpnia 2019
źródło publikacji: „[Felieton "TS"] Mieczysław Gil: Długi żywot sowieckiego donosu”
www.tysol.pl
Ilustracja
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz