OSTRZEŻENIE: NASZA WITRYNA JEST NIEPOPRAWNA POLITYCZNIE I WYRAŻA BEZMIERNĄ POGARDĘ DLA ANTYPOLSKICH ŚCIERW ORAZ WSZELKIEJ MAŚCI LEWACKIEJ DZICZY I INNYCH DEWIANTÓW.
UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2

Nad pustym grobem Generała

A zatem stało się.

Czerwone hieny, zbyt słabe, by pokonać Generała za życia, mszczą się pół wieku po jego śmierci. Ciało, wydarte z grobu w Dolinie Bohaterów, przewieziono śmigłowcem na cmentarz i pochowano w cichej, prywatnej ceremonii u boku żony. Asysty wojskowej rzecz jasna odmówiono. Czytając opis tej ekshumacji ma się wrażenie, że ci, którzy jej dokonali, dalej się boją. Podobno protestów – stąd śmigłowiec i ograniczenie grona obserwatorów jedynie do dwóch członków rodziny. Ale chyba również prawdy. Tej mianowicie, że wbrew lewicowemu ujadaniu dla wielu Hiszpanów Francisco Franco Bahamonde nadal pozostaje bohaterem.

Lewica go nienawidzi. Generał nie tylko w wielkim stylu rzucił ją na kolana i upokorzył, lecz również nie dał jej szansy złapania oddechu do końca swoich dni. Tak, jak zapowiadał: tam, gdzie on był, komunizm nie miał prawa egzystować.
Głęboko wierzący katolik, konserwatysta, a zarazem znakomity dowódca, uosabiał wszystko to, z czym lewica walczy, czego nienawidzi – i czego się boi. Nic zatem dziwnego, że do tej ekshumacji musiało dojść: Franco jest bowiem symbolem, zatem spadkobiercy tych, których pokonał, dążą do jego semantycznej degradacji i wymazania prawdy o nim z hiszpańskiej świadomości historycznej.

Socjaliści nie mieli by jednak szans na doprowadzenie swojej zemsty do końca gdyby nie element, na który w dyskusjach prasowo-internetowych prawie nie zwracamy uwagi. Całą winę zwykliśmy zwalać na nienawiść cechującą wrogów generała, tymczasem Hiszpanie jako naród zachorowali dziś na przypadłość, którą gwoli przejrzystości wywodu nazwę umownie „kompleksem Franco”.

Eduardo Mendoza w książce poświęconej sytuacji w Katalonii tak pisze na ten temat: „postać Franco i jego dyktaturę wykorzystuje się do usprawiedliwienia swojego zachowania lub zdyskredytowania działań przeciwników (…). Dla wielu (…) stał się postacią, którą można obwiniać za wszystko lub niemal wszystko, co się dzieje, a przywołanie jego nazwiska usprawiedliwia idee, uczucia i działania. Także w kontekście porównań i jako obelgi”. Hiszpanie jako społeczeństwo czują się w obowiązku krytycznie nawiązywać do okresu rządów El Caudillo (zwłaszcza wobec obcych) i podkreślać, że tamto to już przeszłość, a oni są postępowi, nowocześni, tolerancyjni (chyba że chodzi o frankistów) i otwarci na wszystko (z wyjątkiem frankistów). Nauczono ich wstydzić się wszystkiego, co Franco uosabiał, za to – na zasadzie prostych przeciwstawieństw – hołubić całą współczesną zgniliznę. A przynajmniej się jej nie sprzeciwiać w obawie posądzenia o faszyzm. I tak dalej.

Lewica umiejętnie żeruje na tych kompleksach i podsyca je, a historyczna ignorancja tworzy po temu bardzo dogodne warunki. Twierdzę, że gdyby nie takie właśnie otoczenie społeczne, pomysł ekshumacji ciała Generała nie miałby szans realizacji – proces do niej prowadzący oprotestowano wszak szeroko. Niestety chęć odcięcia się od zniekształconego przez lewicową propagandę obrazu spowodowała, że tej niegodnej i ze wszech miar podłej akcji nie powstrzymano.

Teraz, pomimo wzbierającego we wszystkich szlachetnych duszach gniewu i żalu, jest już za późno. Przynajmniej na razie. Wiemy bowiem, że Hiszpania, ta wielka, dumna i pełna Bożego ducha, nadal trwa – choć jej ogień stłumiono. Pamiętamy słowa Generała: „Nie łudźmy się. Ducha (…), który stał za sojuszem wielkiego kapitału z marksizmem i który był główną siłą, stojącą za tyloma antyhiszpańskimi układami, nie da się wyplenić w jednej chwili”. Dążenie do tego jest jednak naszym obowiązkiem tak samo, jak było obowiązkiem jego pokolenia. Jest to bowiem „uwieńczenie historycznego procesu walki Ojczyzny przeciw Antyojczyźnie, jedności przeciw secesji, moralności przeciw zbrodni, ducha przeciw materializmowi, i nie może być innego jej zakończenia niż triumf czystych i wieczystych zasad nad zdrajcami i wrogami Hiszpanii”.

Niech nasz hołd dla Francisco Franco Bahamonde będzie równocześnie naszą przysięgą wierności tym zasadom.


© Mariusz Matuszewski
24 października 2019
źródło publikacji:
www.MyslKonserwatywna.pl





Ilustracja © domena publiczna / Archiwum ITP

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2