OSTRZEŻENIE: NASZA WITRYNA JEST NIEPOPRAWNA POLITYCZNIE I WYRAŻA BEZMIERNĄ POGARDĘ DLA ANTYPOLSKICH ŚCIERW ORAZ WSZELKIEJ MAŚCI LEWACKIEJ DZICZY I INNYCH DEWIANTÓW.
UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2

Sojusznicy nas tarmoszą

W ramach rywalizacji między Niemcami i Stanami Zjednoczonymi o wpływy polityczne w Europie Środkowej, owczarki niemieckie postawione na fasadzie Komisji Europejskiej zacieśniają buldoży chwyt. Właśnie wszczęli przeciwko Polsce procedurę z powodu wydziału dyscyplinarnego w Sądzie Najwyższym. Ten wydział został ustanowiony w celu dyscyplinowania sędziów, którzy za bardzo się rozdokazywali. Przybiera to często postać stawiania się ponad prawem – jak to się stało w przypadku sędziego Bilińskiego, który uznał za pozbawione społecznej szkodliwości zablokowanie manifestacji Młodzieży Wszechpolskiej i ONR, zgłoszonej i dysponującej wszystkimi zezwoleniami – z uwagi na „dorobek i historię” tych organizacji.
Gdyby nie to, że sędziowie są niezawiśli, to powiedziałbym, że pan sędzia Biliński wzorowo wykonał zadanie postawione mu przez oficera prowadzącego – ale oczywiście byłaby to nieprawda, bo jestem pewien, że pan sędzia Biliński żadnego oficera prowadzącego nie ma, bo mieć nie musi i sam wie, co powinno mu się podobać, a co nie.
Oczywiście kij ma dwa końce i skoro sędziowie już nawet nie ukrywają swojej politycznej stronniczości, to i rząd, przechodząc na ręczne sterowanie niezawisłymi sądami, też specjalnie niczego nie ukrywa, co wykorzystał niemiecki owczarek Franciszek Timmermans, by ponownie potarmosić Rzeczpospolitą za nogawkę.

Franciszek Timmermans, podobnie zresztą, jak i cała Komisja Europejska, wykonuje polecenia Naszej Złotej Pani, podczas gdy rząd „dobrej zmiany”, oczywiście w ramach swoich umiejętności, stara się przypodobać Naszemu Największemu Sojusznikowi. Bo Niemcy od 2015 roku, kiedy to na politycznej scenie naszego bantustanu została dokonana podmianka na pozycji lidera pod kątem potrzeb polityki, jaką Stany Zjednoczone postanowiły prowadzić w naszym zakątku Europy, który znakomicie nadaje się na „przedpole” w przepychance z Rosją – ale okazało się, że Niemcy wcale nie zamierają wyrzec się politycznego wpływu w tym regionie. W rezultacie w Polsce od czternastu lat toczy się polityczna wojna, w którą wciągane są coraz to nowe instytucje Unii Europejskiej. Głównie chodzi o zablokowanie projektu Trójmorza, który prezydentowi Trumpowi tak bardzo się spodobał podczas wizyty 6 lipca 2017 roku w Warszawie, że aż zapowiedział, iż USA będą go „wspierały”. To musiało zapalić czerwone światło alarmowe w Berlinie, bo ewentualna realizacja tego projektu zagrażałaby trzem ważnym interesom niemieckim: podważałaby niemiecką hegemonię w Europie, blokowałaby program budowy IV Rzeszy, w który Niemcy już tyle zainwestowały, no i wreszcie, umożliwiłaby państwom Europy Środkowej uwolnienie się z ograniczeń, jakie nakłada na nie niemiecki projekt „Mitteleuropa” z 1915 roku, forsowany pod postacią „unijnych standardów”. A ponieważ najprostszym sposobem zablokowania tego projektu jest doprowadzenie do przesilenia politycznego w Polsce, w następstwie którego proniemiecki rząd by Polskę z projektu Trójmorza wycofał, więc owczarek Timmermans uwija się jak w ukropie, również dlatego, że liczy na poparcie Naszej Złotej Pani w swoich staraniach o zdobycie stanowiska przewodniczącego Komisji Europejskiej po Janie Klaudiuszu Junckerze, który sprawia wrażenie coraz bardziej zmęczonego życiem. Skoro Nasza Złota Pani nawet Donalda Tuska mogła uczynić prezydentem Europy, to dlaczego nie Franciszka Timmermansa?

Toteż nakręcane przez agentów BND Stronnictwo Pruskie, którego oficerowie prowadzący przewerbowali się na służbę w tej centrali jeszcze na przełomie lat 80-tych i 90-tych, dostarcza politycznego poparcia rozmaitym bojownikom o „demokrację” i „praworządność”. Ci bojownicy jeśli nawet nie są konfidentami Wojskowych Służb Informacyjnych, to z pewnością – pożytecznymi idiotami, którzy myślą, że z tą całą walką o demokrację i praworządność to wszystko naprawdę, więc i jednych i drugich można używać w charakterze mięsa armatniego aż do ostatecznego zwycięstwa, po którym wykorzysta się je na konserwy dla psów. Z kolei tworzące trzon obozu „dobrej zmiany” Stronnictwo Amerykańsko- Żydowskie gotowe jest na przefrymarczenie polskiego i narodowego interesu, byle tylko Nasz Najważniejszy Sojusznik poklepał je po plecach – ale nie niżej. Jakże inaczej wytłumaczyć fakt, że telewizja rządowa nie poinformowała swoich widzów o demonstracjach, jakie Polonia Amerykańska urządziła w różnych miastach USA przeciwko ustawie nr 447 JUST, która może doprowadzić - a jak może, to pewnie doprowadzi – do żydowskiej okupacji Polski w następstwie nałożenia na nasz kraj haraczu pod pretekstem „roszczeń majątkowych” dotyczących „mienia bezdziedzicznego”. Ciekawe, że i telewizje nierządne też o tych manifestacjach nie poinformowały z tym, że – jak sądzę – z nieco innego powodu. Otóż od wielu lat, a już na pewno od roku 2000, mamy do czynienia ze ścisłą koordynacją żydowskiej polityki historycznej z polityką historyczną niemiecką. Celem niemieckiej polityki historycznej jest stopniowe zdejmowanie z Niemiec odpowiedzialności za II wojnę światową, podczas gdy celem historycznej polityki żydowskiej jest zagwarantowanie organizacjom przemysłu holokaustu i Izraelowi możliwości materialnego eksploatowania masakry europejskich Żydów dokonanej w czasie II wojny przez Niemcy. Zarówno w interesie niemieckim, jak i żydowskim leży przerzucenie tej odpowiedzialności na winowajcę zastępczego i dlatego właśnie Polska znalazła się na celowniku oszczerczej propagandy, która ma na celu rozmiękczenie ewentualnego oporu przed wyegzekwowaniem od niej kontrybucji szacowanej na 300 miliardów dolarów. Ponieważ taka telewizja nierządna, jak TVN, została wykupiona przez Discovery Commmunications, którą kieruje pan Dawid Zaslaw z pierwszorzędnymi „korzeniami”, toteż milczenie stacji nierządnych nikogo dziwić nie powinno. Ten przykład, podobnie jak wiele innych, pokazuje, że w sprawach naprawdę istotnych dla państwa i narodu, obydwa obozy zachowują się identycznie, z tym, że obóz „dobrej zmiany” motywowany jest płomiennym patriotyzmem, podczas gdy obóz przeciwny – zdradą i zaprzaństwem. Ale motywacja to jedna sprawa, a rezultaty to sprawa druga. Więc chociaż oficjalna motywacja jest odmienna, rezultat jest taki sam. Być może tak właśnie ma być, że tak właśnie uzgodniono – ale nie przy „okrągłym stole” - bo to było tylko takie widowisko telewizyjne dla publiczności, żeby myślała, że to wszystko naprawdę – a tymczasem naprawdę, to kierunek i sposób transformacji ustrojowej został wynegocjowany przez Rosjan i Amerykanów. W zamian za udzielenie gwarancji, że sowieckim kolaborantom nie spadnie nawet włos z głowy, kiedy już sowieckie imperium ewakuuje się z Europy Środkowej, wywiad wojskowy, kierujący podówczas naszym nieszczęśliwym krajem tak zaaranżował tubylczą polityczną scenę, by bez względu na to, kto demokratyczne wybory – bo teraz jest rozkaz, że ma być demokratycznie – wygra, zawsze będą one wygrane. I tak już trzydzieści lat Polska i nasz naród zmierza ku swemu przeznaczeniu, które jest coraz bliżej i bliżej.



© Stanisław Michalkiewicz
7 kwietnia 2019
www.Michalkiewicz.pl
☞ WSPOMÓŻ AUTORA





Ilustracja © brak informacji / Archiwum ITP

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2