OSTRZEŻENIE: NASZA WITRYNA JEST NIEPOPRAWNA POLITYCZNIE I WYRAŻA BEZMIERNĄ POGARDĘ DLA ANTYPOLSKICH ŚCIERW ORAZ WSZELKIEJ MAŚCI LEWACKIEJ DZICZY I INNYCH DEWIANTÓW.
UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2

Nawet się człowiek w Sejmie wódki napić nie może!

Według "Faktu", kwiat PO, czyli posłowie: Sławomir Neumann, Agnieszka Pomaska, Sławomir Nitras, Paweł Olszewski oraz Cezary Tomczyk w przerwie inauguracyjnego posiedzenia Sejmu - wyskoczyli do baru przy Wiejskiej na piwko. Po przerwie w obradach, wrócili do Sejmu w "doskonałych humorach".

Rewelacja popularnego dziennika wywołała dyskusję na temat alkoholu w polskim parlamencie. Była posłanka PO - Iwona Guzowska, wielokrotna mistrzyni świata w kick-boxingu, zasiadająca w Sejmie w latach 2007-2015 opowiada dziennikarzom, że widziała pijanych posłów i że niektórzy pili podczas obrad. Pani Iwona przy okazji opowiada jakie pozytywne wrażenie wywarł na niej Donald Tusk wyglądający na "normalnego, sympatycznego faceta" całkowicie oddanego polityce, który kładzie się spać o 2 w nocy i wstaje o 6 rano.
Nie to, żebym podważał kwalifikacje pani Iwony do zasiadania w Sejmie - w końcu kick-boxing jak najbardziej nadaje się do tego miejsca, ale zastanawia mnie skąd pani poseł wie, o której Donald kładł się spać i o której się budził? Czuwała przy jego łożu, kołderką okrywała czy jak? Może dyżury jakieś były ustalone w Platformie, żeby ochronić przywódcę od przypadkowych jakichś kontaktów?
Tego wszystkiego ja jako poseł niezrzeszony, a zatem nienawykły do partyjnych zwyczajów nie wiem i wiedzieć nie mogę. Jednak co do alkoholizowania się posłów podczas obrad, to przez całą kadencję nie zauważyłem niczego podejrzanego. Co prawda wielu posłów i na trzeźwo bełkotało, i nie wiadomo czy wypicie piwka nie poprawiłoby ich percepcji i zdolności do formułowania światłych myśli ku dobru Ojczyzny? Tak, że ja bym się wstrzymał od restrykcji proponowanych przez Kukiza, żeby na bramce sejmowej zamontować alkomat.
Nie dość bowiem, że polski poseł wzięty jest za twarz dyscypliną partyjną, to jeszcze mu się wyluzować nie dadzą! A już na Sławka Neumanna to się wyraźnie uwzięli. I to nie tylko w Tczewie.
Jednak, kiedy opisując przypadek posłów, co to w przerwie obrad wypadli na piwko, media rzuciły hasło: "picie w pracy" przypomniała mi się natychmiast autentyczna sytuacja z roku 1986. Potrzebowałem parę listewek do adaptacji mieszkania, a jak starsi wiedzą (a młodzi nie) żadnej tam Castoramy wtedy nie było. W ogóle nie było tak, że można było kupić listewki, trzeba je było "skombinować". I otóż w celu "skombinowania" tych listewek udałem się do stolarni Budowlanej Spółdzielni Pracy położonej w podmiejskiej dzielnicy mojego miasta. Znałem ten zakład bardzo dobrze, znałem kierownika - powiedzmy pana Franka (imię zmieniono), który w tych niełatwych czasach kierował stolarnią. Pan Franek był zaciętym antykomunistą, ucinaliśmy sobie często antykomunistyczne pogawędki i naprawdę pana Franka lubiłem, a on znając moją antykomunistyczną działalność też okazywał mi wiele razy pomoc. Jedyną lekką wadą, ale dodającą panu Frankowi uroku było to, że seplenił i np., kiedy mówił o rządzących to zamiast "skurwysyny" wychodziło mu "szkurwyszyny".
Muszę jeszcze dodać, że w tamtych czasach jedyną prawdziwą walutą, za którą można było coś "skombinować" była flaszka wódki. Kiedy zatem po zmianie pracownicy stolarni wsiadali do autobusu na pobliskim przystanku byli - jakby to powiedzieć - w stanie mocno wskazującym.
Jeszcze jedna okoliczność - kombinowałem u pana Franka te listewki w momencie, kiedy Jaruzelski ogłosił restrykcje antyalkoholowe i wódkę można było kupić tylko po 13.
I tak oto odbieram od pana Franka rzeczone listewki, otwieram torbę i chcę mu wręczyć obiecane dwie flaszki, na co pan Franek trwożliwie rozgląda się zaprasza mnie do kantorka, zamyka drzwi, po czym nalewa mnie i sobie po szklance i mówi oburzony o wprowadzonych przez reżim ograniczeniach:
"Patrz pan panie Januszu co te szkurwyszyny narobili. Nawet się człowiek nie może szpokojnie wódki w praczy napić!".
Doprawdy straszny to był reżim i całe szczęście, że upadł. Żeby się wódki spokojnie w Sejmie nie można było napić?

© Janusz Sanocki
21 listopada 2019
źródło publikacji:
www.NowinyNyskie.com.pl





Ilustracja © CC-BY-SA Kamil Śliwiński, Pernod Ricard Poland

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2