Dzisiaj jednak, po stu latach, jest ona dodatkowo karmiona przez mentalność ukształtowaną w nas przez lata oglądania… reklam. Tak, reklam. Na całe nasze życie polityczne rozciągnęliśmy jakże wygodną dla nas retorykę marketingowców. Oczekujemy legislacyjnego „szamponu idealnego”, którego jesteśmy warci – a więc takiej ustawy, która ogarnie za nas każdy trudny temat. Nie oczekujemy od rządzących, że przedstawią i wdrożą rozwiązanie, które będzie dla naszego państwa najlepsze w konkretnym czasie i sytuacji gospodarczej czy geopolitycznej. Nie, my pragniemy koncepcji IDEALNEJ, bez wad i poświęceń. Nie interesuje nas dochodzenie do dobrobytu przez wyrzeczenia ani do rozwiązania przez żmudne, długie dyskusje i badania. My pragniemy łatwego, natychmiastowego panaceum. Skoro istnieje perfekcyjna receptura dla moich paznokci, to dlaczego nie miałaby istnieć perfekcyjna receptura dla służby zdrowia czy edukacji? Wystarczy poszukać odpowiedniej marki. A jeśli zawiedzie? No cóż, za 4 lata pójdziemy do innego sklepu, bez chwili refleksji nad konsekwencjami naszego postępowania.
Ceterum censeo Unionem Europaeam delendam esse.
Ilustracja © DeS ☞ tiny.cc/des / specjalnie dla ITP
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz