OSTRZEŻENIE: NASZA WITRYNA JEST NIEPOPRAWNA POLITYCZNIE I WYRAŻA BEZMIERNĄ POGARDĘ DLA ANTYPOLSKICH ŚCIERW ORAZ WSZELKIEJ MAŚCI LEWACKIEJ DZICZY I INNYCH DEWIANTÓW.
UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2

Między ostrzami szermierzy

Felieton radiowy red. Stanisława Michalkiewicza:

Szanowni Państwo!

        W poniedziałek, z inicjatywy Związku Nauczycielstwa Polskiego rozpoczął się bezterminowy strajk nauczycieli. Jeśli potrwa do 12 kwietnia, to prawdopodobnie nie odbędą się egzaminy gimnazjalne, jeśli jeszcze tydzień dłużej – to prawdopodobnie nie odbędą się egzaminy ósmoklasistów, a jeśli jeszcze dłużej, to może nie odbędą się również matury.
Co się będzie wtedy działo – tego na razie nikt nie wie, ani rząd, ani pan przewodniczący ZNP Sławomir Broniarz. Strajk ma kilka celów. Pretekstem są żądania płacowe. Strajkujący domagają się podwyższenia wynagrodzeń o tysiąc złotych. Ale chyba nie to jest najważniejsze. Najważniejsza wydaje się intencja doprowadzenia do chaosu w sektorze edukacji. Organizatorzy strajku liczą na to, że ten chaos zachwieje rządem Prawa i Sprawiedliwości w roku wyborczym, co może doprowadzić do przesilenia politycznego w Polsce, tak oczekiwanego przez Niemcy. Z kolei rząd liczy na to, iż opinia publiczna zwróci się przeciwko nauczycielom, a zwłaszcza – przeciwko Związkowi Nauczycielstwa Polskiego i jego przewodniczącemu, panu Sławomirowi Broniarzowi. Czyje rachuby okażą się trafne – o tym przekonamy się już wkrótce.



        Ale oprócz tych potężnych szermierzy są jeszcze uczniowie, którzy stali się zakładnikami tego konfliktu. Jeśli wspomniane egzaminy, a zwłaszcza – maturalne - by się nie odbyły, to uczniowie ponieśliby niewątpliwe szkody. Wprawdzie strajki są dozwolone i same w sobie nie są przestępstwem – ale kto odpowiada, a ściślej – kto powinien odpowiadać za powstałe wskutek tego szkody? Dotychczasowa praktyka pokazuje, że za szkody spowodowane strajkiem nie odpowiada nikt, co oczywiście zachęca do strajkowania. Ustawa o rozwiązywaniu sporów zbiorowych milczy na ten temat. Ale na podstawie innych norm prawnych tę odpowiedzialność można by chyba egzekwować. Artykuł 415 kodeksu cywilnego stanowi, że kto z winy swej wyrządził drugiemu szkodę, obowiązany jest do jej naprawienia. Strajk nauczycieli zorganizowany jest przez Związek Nauczycielstwa Polskiego, a między tym strajkiem, a ewentualnymi szkodami poniesionymi przez uczniów związek przyczynowo-skutkowy jest oczywisty tym bardziej, że termin rozpoczęcia strajku nie został wybrany przypadkowo. Dlatego też myślę, że byłoby wskazane, gdyby rodzice uczniów poszkodowanych przez strajk, albo – w przypadku maturzystów – sami uczniowie, wystąpili przeciwko Związkowi Nauczycielstwa Polskiego z pozwami sądowymi o wynagrodzenie tych szkód. Trudno powiedzieć, czy majątek Związku Nauczycielstwa Polskiego wystarczyłby na pokrycie tych strat, ale przecież członkami tego Związku są nauczyciele, którzy decyzję o rozpoczęciu bezterminowego strajku poparli w głosowaniu, zgodnie z artykułem 20 ust. 2 ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych. Ponieważ celem strajku jest przysporzenie nauczycielom korzyści majątkowej, w postaci podwyższenia wynagrodzeń o tysiąc złotych, jest oczywiste, że decyzję o strajku poparli oni z chęci zysku. Zatem również oni powinni być odpowiedzialni za wynikłe stąd szkody i dlatego pozwy sądowe powinny być skierowane nie tylko przeciwko Związkowi Nauczycielstwa Polskiego, ale również – solidarnie – przeciwko nauczycielom będącym członkami tego Związku. Byłby to również znakomity test na funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości w Polsce, a zwłaszcza – sądów - których funkcjonowanie budzi uzasadnioną krytykę. Jeśli szkody poniesione przez uczniów wskutek strajku nie zostałyby wynagrodzone, mielibyśmy dowód, że organy naszego państwa nie służą obywatelom, tylko na nich pasożytują.

        Ponieważ nie wszyscy obywatele popierają ten strajk, zapowiedzi samorządów wielu miast, że zrekompensują nauczycielom straty zarobków powstałe wskutek strajku, należałoby uznać za formę kradzieży zuchwałej, tym bardziej, że deklarowanym celem strajku jest przysporzenie korzyści majątkowej konkretnym osobom, a nie realizacja jakiegoś celu publicznego.

        Wreszcie warto wrócić do pomysłu sprywatyzowania oświaty. Rząd powinien obniżyć podatki o kwotę wydatkowaną na finansowanie edukacji i rozwiązać ministerstwo, w następstwie czego pracodawcami nauczycieli staliby się rodzice uczniów i to z nimi trzeba by się układać o wynagrodzenia, a nie z rządem. A jeśli komuś ten pomysł wyda się za daleko idący, to warto wrócić do czeku oświatowego. Rząd rozdawałby rodzicom uczniów czeki oświatowe i szkoła miałaby tylko tyle pieniędzy ile tych czeków by zgromadziła. Nauczyciele w dobrych szkołach mieliby się lepiej, a w złych – gorzej – i tak chyba powinno być.

Mówił Stanisław Michalkiewicz

© Stanisław Michalkiewicz
10 kwietnia 2019
Felieton emitowany w Radio Maryja i Telewizji Trwam
☞ WSPOMÓŻ AUTORA




Stały komentarz Stanisława Michalkiewicza z cyklu „Myśląc Ojczyzna” jest emitowany w Radiu Maryja w każdą środę o godz. 20.50. Komentarze nie są emitowane podczas przerwy wakacyjnej w lipcu i sierpniu.

Ilustracja i media © Radio Maryja / Telewizja Trwam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2